Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skuteczna kampania wyborcza to pukanie od drzwi do drzwi [WYBORY SAMORZĄDOWE]

Justyna Przybytek
W Katowicach plakaty wyborcze wiszą m.in. na latarniach i drzewach. Czy kogoś zainteresują?
W Katowicach plakaty wyborcze wiszą m.in. na latarniach i drzewach. Czy kogoś zainteresują? Lucyna Nenow
Politycy są już na latarniach, drzewach i lawetach, ale efektu z tego nie będzie - mówią eksperci.

Wybory samorządowe za miesiąc, zatem ulice śląskich miast powoli zapełniają się plakatami wyborczymi. W Katowicach są już na latarniach, drzewach, a wyborcze lawety zastawiają trawniki. Nie znikną, mimo że wielu z kandydatów mocno stawia także na promocję w internecie, m.in. na portalach społecznościowych. Dlaczego? - Specyfiką Polski jest nikłe zainteresowanie lokalnej telewizji problematyką wyborczą, więc kandydaci muszą się jakoś przebić ze swoim wizerunkiem i programem do świadomości elektoratu - ocenia dr Bohdan Dzieciuchowicz, ekspert ds. wizerunku. Podkreśla przy tym, że kampania ulotkowa czy plakatowa to strata pieniędzy.

- Nie mają żadnej mocy perswazyjnej, jedynie informacyjną. Są informacją wobec wyborcy danej partii: pamiętaj o mnie. W większości jednak pojawiają się nie w tych miejscach, w których powinny, bo sztaby adresują kampanię do wszystkich, a jeśli do wszystkich, to nie przekonujemy nikogo - tłumaczy Dzieciuchowicz.

Internet? - Wchodzę czasem na strony kandydatów, obserwuje je po kilkaset osób, to zaspokaja sumienie polityków, ale nie ma mocy werbunkowej. Taką moc mają spotkania z mieszkańcami, ale nie chodzenie po targu, a od mieszkania do mieszkania, tak jak to się dzieje na Zachodzie, tyle że nie aby przekonywać do danego kandydata, ale aby poprosić o zapoznanie się z ulotką wyborczą - wyjaśnia ekspert.

Kandydaci w Katowicach raczej głosu rozsądku nie słuchają i ścigają się - a bardziej ich sztaby - kto plakatów będzie miał więcej i w lepszych lokalizacjach. Najczęściej na bakier z poczuciem estetyki i szacunkiem dla przestrzeni publicznej.

Mieszkańca osiedla Tysiąclecia w Katowicach zbulwersowała laweta z plakatem Marcina Krupy, kandydata na prezydenta, zaparkowana na osiedlowym trawniku. Wioleta Niziołek-Żądło, rzeczniczka KWW Forum Samorządowe i Piotr Uszok, przekonuje, że to nadgorliwość wolontariuszy, którzy wspierają sztab wyborczy Krupy. - Dbamy o zieleń i nie chcemy niszczyć wspólnej przestrzeni miasta, to dla nas bardzo ważne, więc będziemy uczulać naszych współpracowników - mówi.

Im bliżej wyborów, tym wpadek kandydatów będzie więcej. Jak jednak oceniają strażnicy miejscy, w stolicy aglomeracji przedwyborcza wolnoamerykanka nie jest już dziś taka jak przed laty.

- Kiedyś była dzicz, w tej chwili jesteśmy trochę bliżej cywilizacji. Zdecydowanie więcej problemów nastręcza sprzątanie po wyborach. Kandydaci, którzy gdzieś się dostaną, to z tej radości i posprzątają po sobie, a tym zawiedzionym trzeba przypominać - mówi Piotr Piętak, rzecznik katowickiej Straży Miejskiej.


*Proces apelacyjny Katarzyny W.: Kochałam Madzię. Nie jestem zła
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM
*Sprawdź, czy jesteś satanistą: Szokująca broszura ks. Sawy
*Najlepsze MEMY po meczu Polska – Niemcy ZOBACZ ZDJĘCIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!