Śląscy strażacy pomagają strażakom w Ukrainie. Wysyłają sprzęt gaśniczo-pożarniczy

W odpowiedzi na apel Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej dotyczący zbiórki sprzętu dla strażaków z Ukrainy, którzy podejmują działania ratownicze w obliczu ataków wojennych na ich kraj, do akcji dołączyli również strażacy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu województwa śląskiego. 28 lutego w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 strażacy pakowali sprzęt, który zostanie przewieziony do Ukrainy.

- Sprzęt został zgłoszony przez strażaków z Ukrainy. Jest niezbędny do prowadzenia działań. Są to przede wszystkim ubrania ochronne, hełmy, rękawice, buty. Na terenie Śląska zebraliśmy blisko 2 tys. ubrań. W zestawie znajdują się także węże pożarnicze, pompy, agregaty prądotwórcze - wymienia śląski komendant wojewódzki PSP nadbryg. Jacek Kleszczewski.

Wśród zebranego sprzętu i wyposażenia znajduje się: 80 agregatów pompowych i motopomp, ponad 2 000 szt. węży pożarniczych, ponad 2 000 kompletów ubrań specjalnych, 70 szt. toreb medycznych oraz wiele innego, w tym specjalistycznego sprzętu.

- To jest sprzęt, który jest im niezbędny i potrzebny do niesienia ratunku i pomocy mieszkańcom Ukrainy. Mamy łączników z Ukrainy, którzy mają kontakt z komendą główną - wyjaśnia nadbryg. Jacek Kleszczewski. Dodał, że do Ukrainy mają pojechać także pojazdy strażackie. - To są różne samochody. Tak naprawdę przy działaniach wojennych każdy sprzęt jest niszczony. Na Ukrainę wysyłamy samochody ratowniczo-gaśnicze. Transportowane jest wszystko, co jest zgodne z listą, którą otrzymaliśmy - dodaje.

Strażacy bez obaw wysyłają sprzęt do Ukrainy i jak zapewniają - na Śląsku go nie zabraknie - Myślę, że jeśli kogoś dotyczy wojna, to nie mamy takich obaw. Jesteśmy w czasie pokoju i damy sobie radę bez tego sprzętu - mówi komendant.

Do akcji włączyli się wszyscy strażacy na terenie całego woj. śląskiego, zarówno jednostki OSP, jak i Państwowej Straży Pożarnej - Docierały do nas sygnały, że także osoby postronne, prywatne, chciały się zaangażować w naszą akcję - mówi nadbryg. Jacek Kleszczewski. - Akcja się już kończy. Żeby nie powodować niepotrzebnych komplikacji, proszę najpierw rozsądnie zapytać, zadzwonić, czy jeszcze jest coś potrzebne. Na ten moment sprzętu jest mnóstwo i będą pewno trudności, żeby to przetransportować - dodaje.

Jak będzie wyglądał transport? Zostanie spakowany i przewieziony do miejscowości przygranicznych. Następnie to Ukraińcy będą decydowali, gdzie ma się konkretnie znaleźć - Oficerowie łącznikowi ze Straży Pożarnej w Ukrainie są w kontakcie z naszymi oficerami i Komendą Główną. Koordynują tę dystrybucję - wyjaśnia.