Strzelenie jednego gola to czasem za mało, dlatego ćwiczyliśmy wykańczanie akcji - mówił przed meczem ze Śląskiem Wrocław trener Ruchu, Krzysztof Warzycha. Tymczasem na boisku to rywale wykończyli jego zespół strzelając mu sześć goli i sytuacja Niebieskich stała się krytyczna. Nie wiadomo zresztą czy wyniki osiągane przez Ruch mają jeszcze znaczenie, bo w poniedziałek o ich losach może zadecydować Komisja Licencyjna. Nieoficjalne wieści mówią, że prezesowi Januszowi Patermanowi nie udało się jednak zebrać całej kwoty na spłacenie wszystkich wymaganych w podręczniku podmiotów.
W pierwszym meczu pod ręką Warzychy Ruch zremisował w Płocku i mógł mówić o szczęściu, bo rywale nie wykorzystali rzutu karnego. W drugim, z Zagłębiem Lubin, znów zdobył punkt, ale w ekipie dominował niedosyt. W trzecim nastąpiła jednak prawdziwa katastrofa. Prowadzony przez innego wybitnego w przeszłości piłkarza Jana Urbana Śląsk całkowicie zdominował chorzowian, którzy sprawiali wrażenie zniechęconych i ociężałych. Także dosłownie, co widać było przy golach straconych po strzałach głową, gdy obrońcy Ruchu właściwie nie odbijali się od podłoża.
Tak relacjonowaliśmy mecz LIVE
Do przerwy Ruch stracił jedną bramkę i wychodząc na drugą połowę mógł marzyć o odwróceniu losów spotkania. Marzenia nie znalazły jednak żadnego pokrycia w rzeczywistości, a Śląsk urządził sobie z bramki Libora Hrdlicki prawdziwą strzelnicę. Pomiędzy 49 i 56 minutą wstrzelił mu do siatki trzy piłki i nie zamierzał na tym poprzestać. Pomiędzy kolejnymi trafieniami okazało się, że również wspominane przez Warzychę wykończenia akcji nijak się mają do słów, bo Jakub Arak z 16 metrów trafił dokładnie w głowę stojącego na linii bramkowej obrońcy. Sam szkoleniowiec też przegrał, bo jego pomysł na grę dwójką napastników okazał się kompletnym niewypałem.
- Nie wiem co mam powiedzieć. Mogę tylko przeprosić kibiców - powiedział po meczu załamany Łukasz Moneta.
- Nie spodziewałem się takiego wyniku. Jesteśmy w sytuacji trudnej, ale nie beznadziejnej. W szatni przypomniałem piłkarzom, że zostały nam jeszcze cztery mecze, w których wszystko może się zdarzyć - oznajmił natomiast Warzycha.
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 6:0 (1:0)
1:0 Kamil Biliński (17), 2:0 Ryota Morioka (49), 3:0 Kamil Biliński (54), 4:0 Piotr Celeban (56), 5:0 Kamil Biliński (71), 6:0 Ryota Morioka (82)
Śląsk Pawełek - Dankowski, Celeban, Pawelec, Lewandowski (72. Augusto) - Madej (66. Engels), Kovacević (76. Łyszczarz), Riera, Morioka, Pich - Biliński.
Ruch Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk (60. Oleksy) - Przybecki, Surma, Urbańczyk (46. Niezgoda), Nowak, Moneta - Arak (83. Trojak)
Żółte kartki Lewandowski - Trojak
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów 6.685
ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM TOP SPORTOWY24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?