MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie Westerplatte 1981. Podziemne strajki górników w kopalniach "Piast" i "Ziemowit"

Tomasz Borówka
Plan pochodzi z książki „14 dni pod ziemią. KWK »Piast« w Bieruniu 14-28 grudnia 1981 roku”
Plan pochodzi z książki „14 dni pod ziemią. KWK »Piast« w Bieruniu 14-28 grudnia 1981 roku” arc
W grudniu 1981 górnicy kopalń „Piast” i „Ziemowit” przystąpili do podziemnego strajku. Ci pierwsi strajkowali najdłużej. Ci drudzy otrzymali nieoczekiwane wsparcie od oficera WP.

Krwawa pacyfikacja kopalni „Wujek” 16 grudnia 1981 była szokiem dla pozostałych strajkujących jeszcze zakładów pracy. Fala strajkowa, która wkrótce po wprowadzeniu stanu wojennego ogarnęła Górny Śląsk i Zagłębie, zaczęła opadać. 20 grudnia strajk kontynuowały już tylko trzy zakłady: Huta „Katowice” oraz kopalnie „Piast” i „Ziemowit”. Ale na strajkującym od wieczora 14 grudnia „Piaście”, tragiczne wieści z „Wujka” wzmogły tylko determinację. „Był to moment przełomowy dla dalszego rozwoju wydarzeń na »Piaście«” - pisze Jarosław Neja, historyk katowickiego IPN. - (...) Optymizm i dobry nastrój pierwszych trzech dni ustąpił miejsca powadze i napięciu. Bogacz (Zbigniew Bogacz, członek Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” - przyp. T.B.) wyjaśniał podczas śledztwa, że kiedy ludzie „dowiedzieli się o tym, że protestujący górnicy zostali pobici przez służby porządkowe, a nawet padły trupy, jak to było na kopalni »Wujek« i innych kopalniach, wtedy zaparli się i nie chcieli w ogóle rozmawiać na temat wyjazdu na górę. Wszyscy obecni stwierdzili, że protest należy kontynuować dalej”. W efekcie mieli strajkować aż do 28 grudnia, najdłużej w Polsce...

„To jest po prostu strajk, który służy niejako podtrzymaniu ducha całego narodu - usłyszał od strajkujących biskup Janusz Zimniak. - Władze Solidarności zgnieciono i to siłą, ale znaleźli się tacy, którzy zgnieść się nie dadzą. To są właśnie górnicy kopalni »Piast« i na nich są skierowane oczy całego narodu. Teraz powiadają, nie ma żadnych strajków, ale jak się skończą święta Bożego Narodzenia, cały naród przystąpi do strajku”.

Rachuby takie, choć wydają się teraz naiwne - do większości narodu docierała wtedy, niestety, głównie reżimowa, agresywna wobec „Solidarności” propaganda - budzą jednak oczywiste skojarzenia z tymi dniami dziejów Polski, gdy w radiu rozbrzmiewały słowa o broniącym się wciąż Westerplatte. I dobrze zdawano sobie z tego sprawę także po przeciwnej stronie barykady: „Na górę płynęły słowa »Jesteśmy drugim Westerplatte. Cały kraj weźmie z nas przykład«. Co sądzić o ludziach, którzy Westerplatte - symbolu narodowej świętości - nie zawahali się wykorzystać do tak niecnych celów”? - biadał autor artykułu w reżimowym „Żołnierzu Wolności” z pierwszych dni stycznia 1982. Starania o zdyskredytowanie tej analogii dowodzą tylko, jak była celna i medialnie groźna dla władz PRL.

Ataków na podziemnych strajkowiczów było zatem w mediach więcej. Dominujący bodaj w nich motyw stanowiły oskarżenia o przetrzymywanie górników pod ziemią przemocą przez niewielką grupkę sfanatyzowanych ekstremistów, terrorystami wręcz nazywanych. O tym, że było to wierutne kłamstwo PRL-owskiej propagandy, świadczą nie tylko relacje licznych naocznych świadków, w tym odwiedzających górników na dole księży, ale i... przyznająca rację linii obrony sentencja wyroku w późniejszym procesie, praktycznie uniewinniająca organizatorów strajku. Można w niej przeczytać m.in. że „Wszystkie decyzje dotyczące strajku okupacyjnego na poziomie 650 były podejmowane przez ogół załogi”.

Analogicznie było w sąsiedniej kopalni „Ziemowit”. Historia jej strajku, który również trwał długo, bo do 24 grudnia 1981, jest o tyle też niezwykła, że tam po stronie strajkujących stanął... oficer Wojska Polskiego. Pułkownik Jerzy Szewełło, wojskowy komisarz kopalni, nie bacząc na ryzyko, jakie osobiście ponosił, nie dopuścił do wjazdu na teren „Ziemowita” czołgów. Decyzję swą podtrzymał, mimo iż dowództwo groziło mu rozstrzelaniem. Tak nieugięta postawa w tamtych dramatycznych dniach musiała oczywiście załamać jego dalszą wojskową karierę, zaś ciągłe napięcie towarzyszące mu w tamtych dniach przypłacił zdrowiem.

(Korzystałem z książek: Jarosław Neja „Grudzień 1981 roku w województwie katowickim”; Jarosław Neja i Andrzej Sznajder „14 dni pod ziemią. KWK »Piast« w Bieruniu 14-28 grudnia 1981 roku”; Aleksandra Nowacka przy współpracy Alojzego Lyski i Antoniego Piszczka „Niezłomny. Rzecz o pułkowniku Jerzym Szewełło”)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty