Taki kij ustrugał sobie Piotr Skwieciński – publicysta tygodnika „wSieci”, kolejny wierny obrońca polskości. Za mrowisko obrał sobie stowarzyszenie „Ślonsko Ferajna” – a ściślej – ich uczczenie pamięci o praojcach pochowanych na cmentarzu w Krzanowicach. Nie spodobało się panu Skwiecińskiemu, że Peter Langer - lider małej grupki regionalistów z „ŚF” - nazwał oddziały niemieckiej samoobrony (Selbstchutz) powstańcami. Na ich grobach stowarzyszenie postanowiło zapalić znicze i złożyć kwiaty w ramach zacierania śląskiego konfliktu narodowo-etnicznego.
Piotr Skwieciński na portalu wPolitycie.pl pisze: „Żeby być powstańcem, trzeba powstać przeciw jakiejś władzy, a władza na Górnym Śląsku była wtedy niemiecka. Nazywanie poległych po niemieckiej stronie Ślązaków powstańcami to aberracja. To oczywista sprzeczność; to złamanie zasad logiki.” Ten całkiem zgrabny wywód logiczny, bardzo mnie urzekł – szczególnie jako absolwenta nauk filozoficznych. Niestety – jakby to powiedział mój dziadek – jest „ło rzić rozczaś”, bo bazuje na błędnym założeniu. Pokrótce wyjaśnię dlaczego.
I wojna światowa - jak wiadomo - zakończyła się klęską państw centralnych – w tym Niemiec. Otwarło to drogę do niepodległości wielu narodów. Dla części Górnoślązaków, będących do dziś plebejskim tyglem germańsko-słowiańskim, odzyskanie wolności przez Polaków stało się szansą wyzwolenia spod władztwa niemieckiego, w którym pozostawali obywatelami drugiej kategorii. Germanizacja Górnoślązaków odbierana była jako poniewieranie regionalnej kultury; budziła niesmak, tym bardziej wtedy, gdy kazano im przelewać krew w pruskich wojnach. Była wyrazem braku wdzięczności, co stało u podstaw społecznego buntu.
Ale błędem jest myślenie, że problem ten dotyczył całej ludności Górnego Śląska. Jej znaczna część stała po stronie niemieckiej tożsamości lub pozostawała indyferentna narodowościowo, określająca się po prostu jako „Górnoślązacy”. To o głosy tych ostatnich, tak mocno walczono w kampanii plebiscytowej.
Ślązacy zostali wciągnięci w wojnę domową - z własnym światopoglądem, wyborem przyszłości i tożsamości. Wojnę, która dzieliła rodziny, sąsiadów i przyjaciół. Ale nie była to wojna z Niemcami – nie od ich autonomicznych decyzji zależały losy Górnego Śląska. O kształcie zachodniej granicy Polski, w praktyce decydowała głównie dyplomacja Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch - znacznie zresztą w temacie podziału Górnego Śląska niezgodna. Dlatego doszło do plebiscytu, a w rezultacie do trzeciego powstania, gdy okazało się, że większość głosujących opowiedziała się za pozostaniem w granicach Niemiec.
Powstania śląskie nie były – jak sugeruje pan Skwieciński – powstaniami przeciw władzy niemieckiej, lecz sprzeciwem wobec decyzji zagranicznej dyplomacji. I to jest właśnie to błędne założenie, w pokrętnej logice pana redaktora. Można więc mówić o bojówkarzach Selbstchutzu, jako o powstańcach. Pan Skwieciński, historyk z wykształcenia, zdaje się na studiach słabo ściągał od koleżanek; naprawdę uwierzył, że autonomiczna władza Niemiecka dopuściłaby w ogóle do plebiscytu.
Narodowe Święto Niepodległości, niech stanie się dniem bez bezmyślnych prowokacji. To także święto Ślązaków, którzy – choć kulturowo inni – są także obywatelami wolnej Polski. Uszanujcie to, i nie tańczcie na grobach ich dziadków!
Paweł Smolorz
Teksty Pawła Smolorza również na blogu smolorz.com
agfilm.pl
*Nietypowe zjawisko! Tatry, Babia i inne góry widziane z Katowic i Sosnowca [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Klubowa Mapa Województwa Śląskiego już działa! [ZOBACZ, GDZIE SIĘ BAWIĆ]
*KATOWICE, SOSNOWIEC, BĘDZIN i CZELADŹ Z LOTU PTAKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Zakaz palenia węglem w piecach: Ile to będzie nas kosztowało? [SZOKUJĄCE WNIOSKI]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?