Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedani lokatorzy znów mówią: dość! ZOBACZ FILM

Beata Sypuła, LIS
Do wojewody przyszli najemcy byłych mieszkań zakładowych, sprzedani razem z budynkami
Do wojewody przyszli najemcy byłych mieszkań zakładowych, sprzedani razem z budynkami fot. arkadiusz ławrywianiec
Można było przez lata PRL budować mieszkania z funduszu socjalnego - można teraz stać się lokatorem sprzedawanym wraz z mieszkaniem przez komornika. Taki dramat dotyczy setek mieszkańców woj. śląskiego. Dzisiaj przyszli do wojewody wykrzyczeć swój gniew i krzywdę.

W Siemianowicach Śląskich przy ul. Sienkiewicza 2 mieszkają ludzie starsi, często niezamożni. To pracownicy Huty Jedność, dziś w likwidacji. Do mieszkań w każdej chwili mógł wejść komornik.

- Wsiadł na majątek huty, w tym na mieszkania, i chciał je zlicytować, żeby oddać pieniądze, których od zakładu domagają się byli pracownicy - mówi Janusz Ławecki. Mieszkanie przy ul. Sienkiewicza 2 ma od siedmiu lat i wielokrotnie starał się o jego kupno. Likwidator majątku huty odmawiał.

- Mieszkania trafią w ręce jednej zamożnej osoby, która pozbędzie się lokatorów i będzie wynajmować mieszkania tym, których stać na 600-800 zł miesięcznej opłaty plus media - przewiduje Ławecki.

Wczoraj tacy jak on lokatorzy ze Stowarzyszenia Obrony Praw Mieszkańców Jedność pojawili się przed Urzędem Wojewódzkim. Dla odróżnienia się od dwustu innych protestujących z Katowic, Mysłowic, Bytomia, Zabrza i Świętochłowic, założyli białe chustki. Z opowieści wczoraj zgromadzonych przy ul. Jagiellońskiej wyłania się podobny los: upadły macierzysty zakład w momencie ogłoszenia likwidacji miał długi wielokrotnie większe niż majątek, wierzyciele zaczęli dopominać się o swoje, wystąpili do komornika o wszczęcie egzekucji właśnie z mieszkań zakładowych. Ten ruszył do dzieła. Mieszkańcy szukają wszędzie ratunku. W Siemianowicach - u prezydenta miasta, by przejął mieszkania w zamian za zobowiązania huty z tytułu niezapłaconych podatków.

- Bardzo chętnie, jeśli tylko znikną przeszkody prawne, które dziś uniemożliwiają mi ich przejęcie - mówi prezydent Jacek Guzy.

Wicewojewoda Stanisław Dąbrowa chciał rozmawiać z protestującymi. - Najpierw przez godzinę będziemy krzyczeć - odpowiedzieli manifestanci.

Rozmowy na temat sporu, jaki lokatorzy mieszkań zakładowych prowadzą z nowymi właścicielami nieruchomości, ostatecznie po godzinie się odbyły. Ale wiele z nich nie wynikło. - Wicewojewoda poinformował o trwających pracach legislacyjnych w tym zakresie. Jednocześnie zadeklarował analizę postulatów, które manifestujący przekażą wojewodzie w ciągu kilku dni - relacjonuje Marta Malik, rzeczniczka wojewody.

Tyle że to te same deklaracje, które ludzie słyszeli podczas podobnej pikiety kilka miesięcy temu. Bo sprawa w Sejmie utknęła. Swoją propozycję zmiany przepisów (tak, aby lokatorzy mieli prawo do wykupu mieszkań) PiS przygotował już w ubiegłym roku. Sprawą od stycznia zajmuje się podkomisja infrastruktury. W tym roku swoją propozycję przedstawiła też PO. Nie wiadomo, jaka ustawa i kiedy powstanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo