Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto tysięcy złotych za emocjonalne podejście

Monika Ziółkowska
Stanisław Janus twierdzi, że nie stać go na wysokie odszkodowanie
Stanisław Janus twierdzi, że nie stać go na wysokie odszkodowanie Monika Ziółkowska
Sto tysięcy złotych za naruszenie dóbr osobistych żąda od Stanisława Janusa, przewodniczącego dzielnicy Bzów, firma Eko- Harpoon Technologie Ekologiczne, która rekultywuje teren po byłej Cementowni Wiek.

Sto tysięcy złotych za naruszenie dóbr osobistych żąda od Stanisława Janusa, przewodniczącego dzielnicy Bzów, firma Eko- Harpoon Technologie Ekologiczne, która rekultywuje teren po byłej Cementowni Wiek. Jej właściciele oskarżają Janusa o to, że podczas spotkań z mieszkańcami na temat zwożonych na rekultywowane tereny niebezpiecznych odpadów źle wyrażał się o firmie.

- Zostałem oskarżony o to, że z moich ust pod adresem firmy padły takie słowa, jak "oszuści" i "kombinatorzy" - mówi Janus.- Nie pamiętam, czy tak powiedziałem. Gdy człowiek jest zdenerwowany, czasem mówi różne rzeczy - dodaje.

Janus od ponad dwóch lat walczy o usunięcie z kamieniołomów nielegalnych odpadów zawierających fluorek wapnia. Sprawa na razie utknęła w martwym punkcie, bo urzędnicy nie potrafią wyegzekwować decyzji o usunięciu odpadów z kamieniołomów. Żadna z firm zaangażowanych w rekultywację się do nich nie przyznaje. Wydane do tej pory dwie decyzje zostały zaskarżone, bo firmy twierdzą, że wskazano niewłaściwych adresatów decyzji. Urzędnicy przygotowują więc trzecią.

- Po przegranej sprawie, będę musiał zapłacić odszkodowanie na rzecz młodzieżowego klubu sportowego. To ogromne pieniądze, których nie mam, więc pozostaje mi więzienie. To cena za to, że chciałem ochronić naszą dzielnicę przed niebezpiecznymi odpadami - mówi Janus.
Przewodniczącego dzielnicy nie stać nie tylko na odszkodowanie, ale także na związane ze sprawą koszty obsługi prawnej, które oszacowano na 2,4 tys. zł.- Wpłaciłem połowę tej kwoty. Jeżeli będzie trzeba, to resztę pożyczę od rodziny - dodaje.

Stanisław Janus już od dwóch lat walczy, żeby usunięto groźne odpady

Działającego w dobrej sprawie mężczyznę chcą wesprzeć zawierciańscy radni, którzy zamierzają solidarnie złożyć się po 100 zł na pokrycie kosztów adwokata. Propozycja zrzutki padła podczas ostatniej sesji. Czy całej sytuacji nie dało się wcześniej zapobiec? Co rada zrobiła, by pozbyć się odpadów z miasta?
- To nie jest tak, że wcześniej nic nie robiliśmy. Firma wytoczyła sprawę panu Stanisławowi Janusowi z powództwa cywilnego, za jego zbyt żywe reakcje na to, co działo się w kamieniołomie. Nie pozwała urzędników czy urzędu, ale i tak czujemy się zobowiązani do tego, aby w jakiś sposób pomóc panu Stanisławowi Janusowi. Trudno więc mówić o braku zainteresowania z naszej strony, bo przecież robimy wszystko, by cała sprawa zakończyła się jednak pomyślnie - mówi Marek Kozieł, przewodniczący RM.

Firma, która oskarża przewodniczącego nie wyklucza odstąpienia od odszkodowania.
- Wytoczyliśmy sprawę przewodniczącemu, bo na wielu spotkaniach wyrażał się niepochlebnie o firmie. Jeżeli jednak usłyszymy z jego ust słowo "przepraszam", odstąpimy od odszkodowania pieniężnego - mówi Mirosław Kostrzewa, prezes Eko-Harpoon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!