MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Płatny szkolny haziel

Marek Szołtysek
Czy płatne toalety w szkołach będą zgodne z konstytucją?
Czy płatne toalety w szkołach będą zgodne z konstytucją? marek szołtysek
Mam pięcioro kształcących się dzieci, a jeszcze jedno pójdzie za rok do przedszkola, więc perspektywa w tym edukacyjnym względzie zapowiada się wzrostowo.

Dlatego na początku września konieczność wydawania ogromnych kwot na podręczniki i ćwiczenia bardziej mnie pochłania, niż wyczyny śląskich posłów albo rozważania czy województwo śląskie chce zjeść Opolszczyznę, czy nie. Dodatkowo moje okołoszkolne samopoczucie znacząco zaburzyły niedawno osoby z Włoch i z Wielkiej Brytanii. Zatem Włoszka opowiedziała, że jej dzieci w szkole dostają za darmo podręczniki, co jest dużą pomocą finansową. Zaś kobieta z Anglii z zadowoleniem rzekła, iż od czasu jak jej dzieci są uczniami angielskiej szkoły, to spadły jej wydatki (!).

Tłumaczyła, że codziennie rano zaprowadza swoje córki do szkoły i do godziny 15.00 już nic więcej ją nie interesuje. Tam w szkole za darmo dzieci dostają książki, zeszyty, ćwiczenia, kredki, długopisy, farbki, bloki rysunkowe i wszystko, co u nas trzeba kupić za grube setki. Ale angielska rozmówczyni opowiadała dalej, że od czasu jak dzieci chodzą do szkoły, to ona nie musi gotować obiadów, bo one tam jedzą pełnowartościowy ciepły posiłek za symboliczne dwa funty dziennie. A te dwa funty to bardzo mało, zważywszy, że kiepski zarobek wynosi tam przynajmniej sześć funtów za godzinę (!).

Oczywiście - podkreślmy - jest to obiad dwudaniowy z napojem i jakiś deser na podwieczorek. Boże! Przecież wy tam się macie pod tym względem jak w niebie! Dlaczego tak to jest? - zapytałem zdziwiony. Na to matka dwóch angielskich uczniów odrzekła spokojnie: Bo my mamy zagwarantowane prawem bezpłatne szkolnictwo!

Wróciwszy po tej rozmowie do domu, natychmiast zerknąłem do Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, a konkretnie do artykułu 70., ustęp 2., gdzie na interesujący mnie temat przeczytałem, że w Polsce "Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna." Zatem w Polsce nauka jest bezpłatna, tak samo jak we Włoszech i w Anglii, tyle że polska bezpłatność jest zdecydowanie droższa od tej angielskiej i włoskiej. Różnica polega chyba na interpretacji tej bezpłatności.

Więc jak w darmowej polskiej szkole nauczycielka nauczy dziecko, że 8 + 8 = 16, to ta nauka jest za darmo. Ale jak już każe odrobić zadanie z ćwiczeń czy doczytać coś w podręczniku, to wtedy już nie jest za darmo, bo za te książki płacą rodzice. Do tego jeszcze płaci się składki na komitet rodzicielski czy radę szkoły, za papier na kserówki albo inne okazjonalne zbiórki. I właściwie idąc tym tokiem myślenia powinno się może wprowadzić w szkole opłatę za szatnię albo za korzystanie ze szkolnego haźla, czyli ubikacji. Bo przecież tylko uczenie jest w polskiej szkole za darmo, a za sikanie można pobierać opłaty. I będzie to też zgodne z konstytucją.

[email protected]


*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!