Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Świętowanie pod drzewem

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek arc.
Odwiedzałem kiedyś najważniejszy zabytek Paryża - katedrę Notre Dame. Jest ona dla mnie symbolem chrześcijańskiej Europy. Przeciskając się między tłumami turystów z całego świata, spotkałem tylko jedną modlącą się tam osobę - był to ksiądz o azjatyckich rysach twarzy, który klęczał w jednej z bocznych kaplic. Było to dla mnie zdumiewające doświadczenie.

Podobnie ciekawy widok zauważyłem kiedyś we Włoszech nad morzem. Tam, w porze południowego upału, wczasowicze uciekają od promieni palącego słońca idąc do domów na drzemki albo siedzą w sosnowych laskach i odpoczywają. W tym samym czasie pod drzewem usiadł wędrowny sprzedawca rzeczy pochodzenia afrykańskiego. Był zmęczony, bo przecież kilka godzin chodził po plaży, proponując ludziom kupienie koralików, okularów, chustek… Ten emigrant, zanim się położył na trawie, by podrzemać, najpierw wyjął z kieszeni jakąś książeczkę i rozpoczął odmawianie modlitw. Nie wiem, jakiego był wyznania - ale to jest nieważne. Istotne jest, że poważnie traktował swoją religię.

Ten pobożny emigrant przypomniał mi się, kiedy w ubiegły weekend odwiedziłem katowicki Nikiszowiec podczas jarmarku adwentowego. Miałem tam rozłożone stoisko ze swoimi śląskimi książkami. Podszedł do mnie pewien Ślązok i poprosił, by mu pomóc dobrać jakieś śląskie książki na świąteczne prezenty. Gdy je zacząłem wyliczać, to nagle się obruszył i rzekł - nie, nie, tylko nie Biblia Ślązoka ani Ewangelie śląskie. I tłumaczył - bo ja jestem niewierzący i mnie takie religijne rzeczy denerwują.

Zażartowałem wtedy pytając - czy panu aby chodzi o święta Bożego Narodzenia? Oczywiście - odrzekł mój rozmówca i dodał - przecież innych świąt w grudniu nie ma. Racja - odparłem.

Zastanawiam się, czy wiarę i kulturę chrześcijańską trzeba dzisiaj uznać za tak słabą, że coraz więcej ludzi w dostatniej Europie odchodzi od religii? Czy też trzeba to chrześcijaństwo uznać za wyjątkowo żywotne, gdyż udało mu tak głęboko przeniknąć do świadomości ludzi, że nawet niewierzący obchodzą święta narodzenia Boga, w którego nie wierzą? Jak to jest?

Zastanawiam się, ilu z nas na świecie traktuje dzisiaj święta tylko jak relaks i okazję do zabawy, a ilu z nas jest jak ten wspomniany religijny Afrykanin spod drzewa. Ale i tak coś nas łączy - drzewo. Bo on się pod drzewem modlił, a my czasami pod drzewem-choinką szukamy tylko prezentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!