Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Rybniku. Lekarze dostali wypowiedzenia. Dyrektor Ewa Fica: Odbieramy lekarzom tylko to, co im się nie należy

Aleksander Król
Aleksander Król
Szpital w Rybniku. Lekarze dostali wypowiedzenia. Dyrektor Ewa Fica: Odbieramy lekarzom tylko to, co im się nie należy
Szpital w Rybniku. Lekarze dostali wypowiedzenia. Dyrektor Ewa Fica: Odbieramy lekarzom tylko to, co im się nie należy Aleksander Król
RYBNIK Kilkudziesięciu lekarzy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku otrzymało wypowiedzenia warunków pracy i płacy – jak podkreśla dyrekcja – tylko w zakresie – dotyczącym wypłacania tzw. zejścia z dyżuru, ale w praktyce oznacza to, że jeżeli lekarze nie podpiszą tego dokumentu, w maju zostaną zwolnieni. Jak zapowiadają lekarze - 1 kwietnia może stanąć jedyna niecovidowa interna w regionie, połączona ze stacją dializ. Zawieszona może zostać też kardiologia. Co na to dyrekcja? - Myślę, że lekarze mają świadomość tego, że ja nie zabieram im czegoś, co jest im należne, tylko coś, co było nienależne - mówi Ewa Fica, nowa dyrektor WSS nr 3 w Rybniku.

Szpital w Rybniku. Lekarze dostali wypowiedzenia. Dyrektor Ewa Fica: Odbieramy lekarzom tylko to, co im się nie należy

Dziś, (23 marca) w szpitalu w Rybniku odbyła się konferencja pani dyrektor Ewy Ficy, podczas której przedstawiła trudną sytuację szpitala, którą zastała, gdy objęła stanowisko 17 grudnia 2020 roku.
- Zastałam szpital w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Rok 2020 to wynik finansowy o 33 miliony 800 tys. zł straty za jeden rok. Na ostatniego grudnia mam krótkoterminowych zobowiązań na 69 milionów, a długoterminowych na 39 milionów. Mamy również pożyczki, które zostały dużo wcześniej zaciągnięte na prawie 40 milionów złotych. Jeżeli nie będziemy płacić tych rat, to grozi nam zajęcie kontraktu. Mamy również układ ratalny z ZUS pochodzący sprzed moich czasów, bo w tej chwili płacimy normalnie. ZUS to jest 21 milionów do zapłacenia – wyliczała Ewa Fica.

- Ja rozumiem, że każdy chciałby zarobić i to bardzo dużo. Ja to powiedziałam wszystkim kierownikom, łącznie ze związkami zawodowymi i pracownikami, z którymi się spotykam, że jestem w stanie płacić każdemu i po 100 tysięcy, tylko najpierw musimy te pieniądze mieć – mówi Ewa Fica.

Tłumaczyła, że jeśli chodzi o wynagrodzenia w rybnickim szpitalu, to stanowią one bardzo pokaźną kwotę. Z roku na rok podwyżki wynagrodzeń to jest kilka milionów złotych dla szpitala.

- Ostatnie doniesienia są krzywdzące mnie jako człowieka. To sianie jednej wielkiej nieprawdy. Żaden lekarz nie dostał wypowiedzenia umowy o pracę. To jest wypowiedzenie tzw. “zejścia z dyżurów”, za które były płacone pieniądze. Natomiast uchwałą Sądu Najwyższego z 2014 roku jest jednoznaczne stwierdzone, że za zejście po dyżurze jest niezasadnym pobieranie wynagrodzenia, bo to jest czas niepracowania. Takie porozumienie zostało podpisane przez Związek Zawodowy Lekarzy i Anestezjologów w marcu 2018 roku. Z tego porozumienia wynika, że to porozumienie można wypowiedzieć okresem jednego miesiąca. My rozłożyliśmy to w czasie, w zależności od tego ile lat pracownik pracuje, dając np. trzymiesięczny okres – przekonywała Fica.

Krzysztof Potera, szef Związku Zawodowego Lekarzy w rybnickim szpitalu widzi sprawę inaczej.

- To nie jest jedynie wypowiedzenie w części dotyczącej dyżurów, bo pani dyrektor dała lekarzom ultimatum, że kto nie podpisze do 15 maja, będzie zwolniony. To podchodzi pod zwolnienia grupowe działania nieprawne – mówi Krzysztof Potera.

Potera zauważa, że rybnicki oddział internistyczny, to obecnie jedyny oddział wewnętrzny, niecovidowy w regionie. Między innymi jego specjaliści otrzymali wypowiedzenia (red. specjaliści oddziału covidowego także otrzymali takie wypowiedzenia).

- To jedyna interna nicovidowa w okolicy, która od 1 kwietnia może przestać działać. Jest połączona ze stacją dializ. Stacja też nie będzie w stanie działać – specjaliści łącznie z szefową dostali wypowiedzenia – mówi Potera.

Dodajmy, że sprawa wypowiedzeń dotyczy lekarzy zatrudnionych w szpitalu na umowę o pracę a nie na umowy cywilno-prawne. Obcięcie stawek za “zejścia z dyżurów” ma dotyczyć wyłącznie lekarzy zatrudnionych na umowę o pracę.

- My występujemy w obronie lekarzy zatrudnionych w ramach umowy o pracę, w obronie tych specjalistów kluczowych. Umowy cywilno-prawne , które zawierała dyrekcja szpitala nas nie interesują. Lekarze na etacie, specjaliści po podwyżce Szumowskiego otrzymują około 7 tys. zł brutto, co daje około 5 tys. na rękę – zauważa Potera, dodając, że jeżeli ktoś ma 15- 20 dyżurów to jest to ciężka harówka, ale na pewno nie otrzymuje takich kwot, jakie zostały przedstawione w mediach. To są kwoty wyssane z palca – mówi Potera.

Dyrektor Ewa Fica wylicza, że wypłacane środki dla lekarzy z tytułu tzw. zejścia z dyżuru to dla szpitala olbrzymie obciążenie. - W 2018, 2019 i 2020 to była kwota 3 milionów złotych. To nie dotyczy wszystkich lekarzy, bo my mamy większość lekarzy na umowach cywilnoprawnych. To dotyczy kilkudziesięciu etatów na umowach o pracę – mówi Fica.

Dyrektor dodaje: - To nie jest tak, że lekarze zarabiają minimum, bo jeżeli wynagrodzenie lekarza jest średnio 6750 zł to w naszym szpitalu jest 7200 albo 7400 złotych podstawy (dodaj że razem z dyżurami może wynieść to nawet 29 tys.) – mówi Fica.

Zobacz koniecznie

Czy rzeczywiście lekarze zostaną zwolnieni, gdy nie podpiszą do 15 maja wypowiedzenia dotyczącego “zejścia z dyżuru”?

- Tak brzmi procedura kodeksu kodeksu pracy. Ja nie wypowiadam wynagrodzeń. Chodzi o zejście z dyżuru. To jest zupełnie coś innego. Wynagrodzenia zostają takie, jakie były. Natomiast dotąd było tak, że lekarze dostawali pieniądze gdy po dyżurze schodzili, praktycznie za to, że nie pracowali. Podkreślam, jest uchwała sądu najwyższego z 2014, która mówi, że wypłacanie zejść z dyżurów jest niezasadne. Szpitale z tego poschodziły w 2014 – powtarza Fica.

- Myślę, że lekarze mają świadomość tego, że ja nie zabieram czegoś, co jest im należne, tylko coś, co było nienależne. Nie ma podstaw by mieli rezygnować z pracy. Bądźmy uczciwi albo stosujemy prawo ono obowiązuje wszystkich albo też nie stosujemy, bo to nie jest akurat coś co jest poza prawem – mówi Fica.

Dodaje, że w szpitalu wprowadzili budżetowanie na oddziałach i w przypadku, kiedy oddziały wyrobią tak zwane dodatkowe przychody, to te przychody będą dzielone na cały zespół, który to wypracował, czyli na wszystkich. Fica tłumaczy, że gdy będą wypłacane nadal pieniądze dla lekarzy, którzy schodzą z dyżurów, to tak naprawdę pozostali pracownicy uczestniczący w tym świadczeniu nie będą mieli możliwość jakiegoś dodatkowego premiowania,

- Uważam, że takie rozwiązanie jest bardziej sprawiedliwe - płacimy za wykonaną pracę i płacimy całemu zespołowi, nie jednej grupie. I powtarzam, nie obniżam wynagrodzenia. Lekarze wiedzą, że chodzi tylko i wyłącznie o to, co nie istnieje już w innych szpitalach – mówi.

Co zrobi dyrekcja, by zażegnać konflikt i nie ziścił się czarny scenariusz, że stanie oddział wewnętrzny, a także stacja dializ, która jest z nim połączona, przez co pacjenci straciliby z dnia na dzień możliwość dializowania się w lecznicy?

Ja wierzę w to, bo tu jest mnóstwo naprawdę świetnych lekarzy, którzy naprawdę myślą o pacjencie. Nie sądzę, żeby nasi lekarze mieli postąpić w taki sposób, że odeszliby przysłowiowo od pacjenta. Lekarze to są odpowiedzialni ludzie. Podczas spotkań z ordynatorami nie słyszałam o takiej sytuacji, żeby oto nagle mieli nie pracować. Jesteśmy w okresie pandemii. Pacjent powinien być najważniejszy. Czasami trzeba umieć stanąć ponad wszystkim i to, że rozmawiamy, nie powinno w ogóle mieć przełożenia na pacjenta. Nie powinno być też szantażu emocjonalnego I przekazu dla naszych chorych, że oto lekarze odejdą i pacjent zostanie bez opieki lekarskiej. To jest bardzo nieuczciwe. Nie wierzę, by nasi lekarze w szpitalu w Rybniku byliby w stanie coś takiego zrobić - mówi Fica.

Stanie kardiologia w Rybniku?

Tymczasem problemy dotyczą nie tylko interny, ale też kardiologii, o czym pisaliśmy wcześniej.

- 50 proc. Lekarzy z kardiologii 1 kwietnia nie stawi się do pracy – mówi Krzysztof Potera, dodając, że problemy dotyczą też laryngologii dziecięcej, gdzie z przyczyn personalnych szefowa złożyła wypowiedzenie.

Dyrektor Ewa Fica tłumaczy, że w środę 24 marca spotka się z kardiologami.

- Jeżeli chodzi o kardiologię, przyznam, że nie rozumiem w ogóle sytuacji, która została poruszona przez kardiologów, ponieważ w ofercie, którą przygotowaliśmy, było napisane, że szpital oczekiwał 110 zł za godzinę. Lekarze nie przystąpili w ogóle do tego postępowania konkursowego. W ostatnim dniu, kiedy powinny być otwierane oferty, żadna oferta nie wpłynęła. Napisali pismo, że nie zgadzają się z zapisami umowy, która została przedstawiona i jest bardzo krzywdząca. Otóż umowa, która została przedstawiona lekarzom jest identyczna z tą umową, która obowiązywała wcześniej. Nie zmienialiśmy tam żadnych zapisów. Natomiast spotkałam się z kardiologami, którzy powiedzieli, że chcą stawkę 150 zł - mówi Fica.

Dodaje, że powiedziała lekarzom, że szpital nie jest w stanie tego udźwignąć, bo to nie jest jedyne postępowanie konkursowe.

- Dzisiaj są kardiolodzy, za chwilę będzie SOR, za chwilę będzie następny oddział i każdy powie to samo. Natomiast my chcemy podpisywać umowy co najmniej na 3 lata, by było zabezpieczenie dla pacjenta. Dlatego zarzucani mi, że nie interesuje mnie pacjent jest tym bardziej nieprawdą. Uważam, że pacjent, który do nas przychodzi musi mieć zapewnioną opiekę medyczną na najwyższym poziomie i to dotyczy też sprzętu, leków, opieki. Podwyżka płac tak naprawdę niewiele daje, bo albo jeśli brakuje lekarzy, to powinniśmy lekarzy pozyskać, a nie tylko podnosić wynagrodzenia, bo za chwilę problem tego, że jest za mało lekarzy znowu się pokaże – mówi Ewa Fica.

Nie przeocz

Lekarze z rybnickiego szpitala szykują pismo do marszałka i wojewody

- Mamy pismo do marszałka, wojewody, funduszu i państwa, w którym przedstawiamy realne zagrożenie wynikające z niezrozumiałych decyzji pani dyrektor, która bije w specjalistów, którzy od lat są zatrudnieni w tym szpitalu i się z nim utożsamiają – mówi Krzysztof Potera, który od 38 lat pracuje w WSS nr 3 w Rybniku.

- Nie pozwolimy, by ktoś, kto nie ma związku z Rybnikiem, kto przyszedł tu z zewnątrz ten szpital niszczył – dodaje.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera