Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr w Gliwicach rezygnuje z imienia Tadeusza Różewicza. Bo musi

Marlena Polok-Kin
Na scenie teatru w Gliwicach
Na scenie teatru w Gliwicach Dziennik Zachodni
Teatr w Gliwicach nie wystartuje pod patronatem poety i dramaturga Tadeusza Różewicza. Prosi o to wdowa po twórcy

Teatr Miejski w Gliwicach - i tyle. Tak będzie się nazywał spadkobierca Gliwickiego Teatru Muzycznego. Dlaczego rezygnuje z imienia Tadeusza Różewicza, związanego przez lata z Gliwicami światowej sławy dramaturga i honorowego obywatela tego miasta? Dyrekcja teatru zdecydowała się na taki krok, choć wcześniej sama wystąpiła z propozycją przyjęcia imienia Tadeusza Różewicza. Bo... poprosiła o to telefonicznie dyrektora Grzegorza Krawczyka wdowa, Wiesława Różewiczowa.

Jak podkreśla Krawczyk, pomysł nadania teatrowi imienia Różewicza pojawił się już dawno, miał być hołdem dla wielkiego twórcy. Spodobał się władzom miasta, zaakceptowali go radni. Tyle tylko, że bez konsultacji z wdową po artyście: „skromnym i takim pragnącym - zgodnie ze słowami jego żony - pozostać”.

- To poważny błąd służb prawnych samorządu, mówimy o dobrach osobistych chronionych prawem. Zgoda wszystkich spadkobierców była konieczna - komentuje mecenas Sławomir Zaremba. - Na pewno także po prostu z grzeczności wypadało to zrobić.

Tymczasem, jak przekonują w mieście, wprawdzie przeszkód formalnych do używania już przyjętej nazwy nie ma, ale do prośby wdowy po Tadeuszu Różewiczu przychylić się godzi. Musi to się odbyć oficjalnie, bo miejska instytucja już takie imię przyjęła. W czerwcu radni gliwiccy przegłosowali nowy statut i nazwisko patrona, w październiku sprawę będą odkręcać. Potrzebna jest opinia Rady Pożytku Publicznego. Po tym doświadczeniu miasto dmucha na zimne. Jak się dowiadujemy, nie będzie już innej propozycji patrona.

- Pozostaniemy przy nazwie Teatr Miejski - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic.
W tej sytuacji jedyną instytucją noszącą imię Tadeusza Różewicza jest Gimnazjum nr 21 we Wrocławiu. Imię i ufundowany przez wrocławskie władze sztandar szkoła otrzymała w zeszłym roku. To w tym mieście artysta mieszkał do śmierci w 2014 roku.

- Oczywiście, uzyskaliśmy zgodę pani Wiesławy Różewiczowej - podkreśla Arkadiusz Filipowski, rzecznik prezydenta Wrocławia.

W Gliwicach jest tablica-rzeźba autorstwa prof. Krzysztofa Nitscha na narożniku budynku, w którym poeta mieszkał, przy ul. Zygmunta Starego.

Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane - tak skomentować można sprawę nadania przez gliwicki samorząd miejscowemu teatrowi imienia Tadeusza Różewicza. Taka niefrasobliwość mogłoby miastu napytać sporych problemów natury prawnej.
Jak podkreśla mecenas Sławomir Zaremba fakt, że miasto szykuje kolejną uchwałę, by uszanować wolę wdowy, to kiedy zostanie przyjęta - powinien sprawę zakończyć także z punktu widzenia prawnego.

Sprawa nie jest bynajmniej błaha, bo gdyby spadkobiercy uznali, że naruszone zostały ich dobra osobiste, to w opinii mecenasa Zaremby, mogliby przed sądem z powodzeniem żądać zadośćuczynienia.
Warto też przypomnieć, że nie są to przypadki odosobnione, kiedy to rodziny zmarłych znanych osób skutecznie blokują wykorzystywanie imienia czy też wizerunku zmarłych krewnych. Można przypomnieć chociażby sprawę festiwalu noszącego przez lata imię zmarłego lidera Dżemu, Ryśka Riedla, którego spadkobiercy sprzeciwili się wykorzystywaniu jego imienia i wizerunku. W najlepszym przypadku - kończą się korespondencją z prawnikami spadkobierców.

W mieście jednak argumentują, że intencje były jak najlepsze. Chodziło o uhonorowanie, oddanie hołdu honorowemu obywatelowi Gliwic. Dodajmy także, że na zlecenie miasta i Gliwickiego Teatru Muzycznego nakręcono film dokumentalny “Gliwickie lata Tadeusza Różewicza” w reżyserii Krzysztofa Korwina Piotrowskiego. Ten sam autor przygotował widowisko-koncert “Matka i syn odchodzą” na który złożyły się m.in. fragmenty tomu poetyckiego “Matka odchodzi”(Różewicz otrzymał za ten tomik nagrodę Nike w 2000 r.).

W zeszłym roku odsłonięto na kamienicy przy ul. Zygmunta Starego, gdzie państwo Różewiczowie wraz z synami przez 20 lat mieszkali, intrygującą, przestrzenną rzeźbę prof. Krzysztofa Nitscha. Symbolizuje ona arkusz z zatkniętym, pozłacanym piórem. Stalówką w górę i równie symbolicznie wskazujące miejsce, gdzie mieszkał Różewicz i gdzie pow stały m.in. słynna Kartoteka. W brązie także wypisane są tytuły utworów Różewicza.

- Dwukrotnie rozmawialiśmy przez telefon i nie wyobrażam sobie, by jej wolni nie uszanować - mówi dyrektor Grzegorz Krawczyk. - Nie, nie dzwoniła z pretensjami, miała prośbę o zmianę, uzasadniła względami osobistymi oraz tym, że jej zmarły mąż był człowiekiem skromnym i jego życzeniem było, aby żadna instytucja nie nosiła jego imienia.

Dyrektor Krawczyk nie ukrywa, że wolałby mówić o tym, co czeka widzów w nadchodzącym sezonie. A zmiany - jak wiadomo - będą duże i są z ciekawością oczekiwane przez publiczność. Zwłaszcza że nie opadły jeszcze emocje wywołane przez zmianę charakteru gliwickiej sceny.

Łukasz Czuj, dyrektor artystyczny, kompletuje zespół, trwają castingi, zatrudnienia znajdzie około 15 osób na stałe. Pierwsza premiera - w grudniu.

- Będzie to spektakl muzyczny z przebojami z lat 80 i 90 - zdradza Grzegorz Krawczyk. Wydarzenie pierwotnie miało mieć miejsce już w listopadzie, ale - jak wyjaśnia - przesunięcie spowodowały wcześniejsze zobowiązania związane z wynajmem dużej sali teatru.

Tymczasem zmiany także w samym budynku teatru przy Nowym Świecie. Na korytarzach - zapach farby, odnawiane są niektóre pomieszczenia administracyjne.

Jednak widzów zaskoczy to, co na dużej sali. Scena jest malowana na czarno. Przeorganizowana zostanie widownia (białe ściany pozostaną). Obecnie usunięte są z niej wszystkie siedzenia, a po teatrze rozchodzi się zapach bejcy. Pod niebieskimi fotelami, nieco inaczej ułożonymi jak dotąd, by poprawić widoczność z każdego miejsca widowni, przestrzeń będzie również czarna. Znikną m.in. z tego powodu loże, pozostaną jednak miejsca na balkonie, na wprost sceny.

Sezon Teatr Miejski w Gliwicach zainauguruje podczas wrześniowej VII Metropolitalnej Nocy Teatrów. Zaprosi widzów do magicznych Ruin Teatru Victoria na przedstawienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!