To jakiś horror! Osiem urazów w reprezentacji Polski po meczu z Ukrainą. Arkadiusz Milik przejdzie zabieg. Ukraińcy grali zbyt ostro?

Poddenerwowanie Michała Probierza bezpośrednio po ostatnim gwizdku sędziego nie powinno było nikogo dziwić. Selekcjoner do północy musiał wysłać ostateczną kadrę. Wybory - choć tego nie zakładał - uzależnił od stanu zdrowia poszczególnych kadrowiczów po meczu z Ukrainą, który zakończył się przed godziną 23.

Ostatecznie wypadł tylko i aż Milik. Z komunikatu PZPN wynika jednak, że pomniejszych problemów na dosłownie chwilę przed Euro jest sporo. W raporcie medycznym czytamy: Zawodnicy przechodzili specjalistyczne badania w klinice Enel-Sport w Warszawie, które dały odpowiedź na pytanie, czy pozostałe urazy nie wykluczają zawodników z udziału w mistrzostwach Europy.

Ostateczna kadra reprezentacji Polski na Euro 2024. Dramat Arkadiusz Milika

Z relacji doktora Jacka Jaroszewskiego wynika, że Sebastian Walukiewicz doznał urazu mięśniowego, a Taras Romanczuk urazu stawu skokowego. Obaj nie będą dostępni na poniedziałkowy sparing z Turcją. Trwa walka z czasem, by znaleźli się w kadrze na Holandię - już na turnieju.

- W wyniku zdarzeń boiskowych w czasie meczu z Ukrainą niestety ucierpiało jeszcze kilku zawodników. Doszło między innymi do urazów mięśniowych (Nicola Zalewski, Michał Skóraś, Bartosz Salamon, Jakub Kiwior) oraz silnego stłuczenia stawu skokowego (Kacper Urbański) - informuje PZPN.

Trener piłkarskiej reprezentacji Ukrainy Serhij Rebrow przyznał po porażce z Polską 1:3 w Warszawie, że nie zgadza się z opinią o zbyt agresywnej grze swojej drużyny. Jak dodał, to była dobra lekcja dla jego zespołu przed Euro 2024, a "mecze towarzyskie są po to, żeby popełniać błędy".

- Czy nasza gra była zbyt agresywna? A dlaczego miałaby być? Dopiero pod koniec meczu mieliśmy jeden przypadek, gdy Serhij Sydorczuk w walce o piłkę zrobił mocne wejście. Myślę, że nie było widać agresji ze strony żadnej z drużyn, a piłkarze pokazali się z dobrej strony - zakończył Rebrow. PAP