Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"To niewykorzystana szansa, niewykorzystane możliwości." O Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej rozmawiamy z ministrem Michałem Wójcikiem

Adam Tobojka
Adam Tobojka
arc
"Metropolia to było coś, co miało ożywić region [..] To niewykorzystana szansa, niewykorzystane możliwości." Rozmowa z ministrem Michałem Wójcikiem o Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej.

Jak ocenia Pan pierwsze pięć lat działania Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej?

O to można zapytać kogokolwiek z mieszkańców. Jestem pewien, że gdyby stanął Pan na rynku w centrum Katowic i zaczął przepytywać ludzi, co wiedzą na temat metropolii to daję głowę, że prawie 100% powie, że nie wie, że coś takiego jak Metropolia Górnośląsko-Zagłębiowska istnieje.

Pomysł politycznego wsparcia powstania metropolii powstał w moim biurze poselskim na Mariackiej w Katowicach. W tej sprawie prowadziłem rozmowy z ówczesną szefową Kancelarii Premiera Beatą Kempą. To ona prowadziła dalej rozmowy z premier Beatą Szydło. Przekonaliśmy ją do akceptacji dla pomysłu stworzenia metropolii. Następnie była akceptacja polityczna władz obozu Zjednoczonej Prawicy. Gdyby nie nasz rząd, a w szczególności prezes Jarosław Kaczyński, nigdy nie powstałaby metropolia na Śląsku i w Zagłębiu. Taka jest prawda. Całą narrację dotycząca udziału innych osób w polityczną akceptację na powstanie metropolii, proszę włożyć między bajki.

Pierwotny cel projektu był zupełnie inny. Jego zadaniem było ożywienie regionu, który przesiąknięty jest depopulacją, który ma szereg innych problemów, takich jak chociażby transformacja gospodarcza. Po pięciu latach istnienia metropolii nie potrafię wskazać żadnych jej większych sukcesów, nad czym ubolewam. Brutalna prawda jest taka, że włodarze GZM rozdzielili stołki między siebie, nie skupiając się na zadaniach, jakie przed nimi postawiono. Popełniony został w moim przekonaniu błąd na poziomie wykonawczym przy tworzeniu tej struktury. Do dziś wytykam sobie, że pozostawiłem swobodę tworzenia ustawy osobom, które miały niezbyt duże doświadczenie polityczne. W efekcie, rząd płaci na tą strukturę, a ktoś nie potrafi na poziomie samorządowym wykorzystać wielkiej wartości jaką jest powstanie metropolii.

Szukałem sukcesów i niestety nie potrafiłem ich odnaleźć. Zaproponowałem, by na terenie metropolii powstał monorail, czyli metro naziemne. Przewodniczący metropolii Kazimierz Karolczak akurat poparł ten pomysł, co spowodowało, że powstały nowe regulacje ustawowe. Ale gdzie był przykładowo prezydent Katowic Marcin Krupa w tym czasie? Co wniósł do tej struktury jako prezydent największego miasta? Dlaczego nie wspierał pomysłu budowy kolei naziemnej, która pomogłaby mieszkańcom jego miasta Ani razu nie zadzwonił do mnie. To bardzo wymowne jak działa włodarz największego miasta. Niestety, cały czas docierają do mnie informacje o tarciach samorządowców wewnątrz metropolii. To jest zupełnie niepotrzebne, to czyni z projektu niewykorzystaną szansę.

To moja ocena metropolii po pięciu latach od jej powstania. Może surowa, jednak na działania GZM po takim czasie należy spojrzeć krytycznym okiem.

Jakie zadania widziałby pan przed metropolią, by rozwijała się w kierunku, który przysłuży się jej mieszkańcom?

Przede wszystkim powinna postawić na komunikację, w pierwszej zaś kolejności zrealizować projekt monorailu. Dlaczego? Jest on w stanie odciążyć ulice śląskich i zagłębiowskich miast. Nie ma cienia wątpliwości, by pierwsza linia powstała między Sosnowcem i Katowicami. To najbardziej obciążony trakt komunikacyjny w metropolii. Powinien zostać wybudowany jak najszybciej, a potem rozbudowywany. Da się to zrobić. Na świecie istnieją metropolie, w których takie projekty są realizowane. W Polsce monorail powstanie najprawdopodobniej w Rzeszowie. Dysponujemy środkami unijnymi na ochronę środowiska, które mógłby zostać przeznaczone na ten cel. Komunikacja powinna być pierwszym zadaniem, jakie metropolia powinna zrealizować.

Ważne są też akcje społeczne, które pomogły w popularyzacji idei metropolii. Na ten moment - gwarantuję panu – wielu z ludzi nawet nie wie, że taka instytucja istnieje.

Czy widziałby miejsce na akcje, które sprawiłyby spopularyzowanie samej dei metropolii? W jej skład wchodzą przecież dwa dosyć odmienne kulturowo regiony i samo zaszczepienie idei koegzystencji może być trudne.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że te dwa regiony nie koegzystują ze sobą najlepiej. Ludzie z okręgów katowickiego czy sosnowieckiego pracują poza swoim miastem zamieszkania. Nie słyszałem natomiast o wielkich projektach pijarowych, realizowanych przez metropolię. Brakuje mi takich akcji.

W ubiegły weekend przeprowadzona została akcja na pięciolecie powstania GZM - Dzień Metropolii, w trakcie którego miasta organizują wycieczki kulturalne i historyczne, a ich celem jest popularyzacja historii regionu wśród mieszkańców sąsiadujących miast.

Być może, jednak takich akcji nie ma za dużo. Jako poseł nie dostaję za wiele zaproszeń na inicjatywy metropolii.

Jak podsumowałby Pan pierwszy okres działania metropolii?

Metropolia to było coś, co miało ożywić region. Po pięciu latach od jej ustanowienia specjalnej różnicy nie widzę. To niewykorzystana szansa, niewykorzystane możliwości.

Dziękuję za rozmowę!

Dziękuję również i życzę wszystkiego dobrego.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera