To prawdziwa maszyna do latania! Politechnika Śląska kupiła kolejny samolot szkoleniowy T2006MTecnam

Politechnika Śląska zakupiła kolejny samolot szkoleniowy T2006MTecnam. Uczelnia do tej pory posiadała samoloty AT3 do szkolenia podstawowego. - Brakowało nam samolotu wielosilnikowego. Zakup jest wyjściem naprzeciwko potrzebom ośrodka. Powszechnie używa się go w kraju do szkolenia do poziomu licencji zawodowej - wyjaśnia profesor Jarosław Kozuba.

Politechnika Śląska jest jedną z pięciu uczelni w całej Polsce, która oferuje kształcenie w zakresie lotnictwa. Daje duże możliwości.

- Baza, którą posiada Politechnika Śląska pozwala studentom na coraz to lepsze poznawanie tajników pracy zawodowej, nie tylko jak to wygląda, mówiąc przysłowiowo, na filmach - przyznaje absolwentka Katarzyna Brzeska.

Studenci nie ukrywają ekscytacji. Maszyna już wkrótce wyląduje na lotnisku Politechniki Śląskiej. - Studenci na pewno się ucieszą. Wcześniej szkolenie było tak realizowane, że byliśmy wysyłani do innych ośrodków, które po prostu posiadały tego typu samoloty. Teraz będzie na miejscu w Gliwicach, więc tylko na plus - mówi Maciej Liszka, który jest na czwartym roku Politechniki Śląskiej. Studiuje na Wydział Transportu i Inżynierii Lotniczej na specjalizacji Nawigacja Powietrzna.

Skąd pomysł na studiowanie na takim kierunku? - W liceum spróbowałem skoków spadochronowych i taka myśl mnie naszła, że może, zamiast skakać to spróbuję poprowadzić ten samolot. Nawet są takie żarty „po co skakać ze sprawnego samolotu”? - opowiada.

Teraz na studiach magisterskich latanie jest już dla niego rutyną. - Wsiadam i latam. Należy jednak mieć poczucie, że zawsze może się coś stać. Jest też takie powiedzenie, że rutyna zabija lotników. Trzeba na to uważać. Każdy lot jest inny, mimo że trasa jest ta sama, bo warunki się zmieniają z każdą chwilą.

W końcu nowy samolot T2006MTecnam ląduje. Wysiada z niego z niego instruktora Zuzanna Dobrowolska, która na co dzień uczy studentów.

Jak się latało?

- Bardzo przyjemnie. Tu nawet koleżanka może potwierdzić, dzisiaj nie rzucało - mówi nam z uśmiechem. - Tego typu samoloty wykorzystuje się na przykład do przewozu pasażerów. Niektórzy ludzie kupują prywatnie taki samolot. Ma on zasięg około 5 godzin 30 min. Prędkość przelotowa wynosi 130 węzłów. Z Katowic do takiego Wiednia spokojnie się doleci. Jeśli chodzi o spalanie około 30 litrów na godzinę oba silniki, oczywiście razem liczone. Pojemność 194 litry. Jest bardzo przyjemny do takiego prywatnego polatania czy przewozu pasażerów na krótsze dystanse - wyjaśnia.

Czym różni się nowy model od reszty samolotów, które ma uczelnia? - Autopilot. Jeśli mamy zautomatyzowaną część w fazie lotu, jest to ułatwienie, ale wymaga pewnej nauki, żeby nauczyć się nim operować. Dwa silniki. Jest to troszkę jak się można domyślić, inna bajka, w porównaniu z samolotu jednosilnikowego, ale to nie jest taki duży przeskok. Zostaje do opanowania w dalszym kierunku latania. Tutaj wszystkie procedury, jak zrobić podejście, jak ustawić minima, ale Garmin 1000 (zintegrowany system instrumentów pokładowych stosowany w wielu samolotach lotnictwa ogólnego - przyp. red.), który znajduje się w tym samolocie jest przyjazny użytkownikom - wyjaśnia.