W Częstochowie jest problem z alkoholem? Powraca temat ograniczenia sprzedaży napojów wyskokowych

Przypomnijmy, zakaz sprzedaży alkoholu w polskich miastach zostaje wprowadzany na podstawie Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. O tym, czy będzie on obowiązywał, czy nie, decyduje samorząd. Rozwiązanie to ma służyć przede wszystkim bezpieczeństwu publicznemu, ale także zdrowiu publicznemu.

Coraz więcej miast - zwłaszcza dużych - decyduje się jednak na taki krok. Z zakazem spotkamy się między innymi w Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, czy Zakopanem. W niektórych przypadkach nocna prohibicja obowiązuje na terenie całego miasta, w innych - tylko w obrębie kilku wybranych dzielnic.

Samorządy często decydują się na wprowadzenie nocnej prohibicji na wnioski samych mieszkańców, którzy mają dość chuligańskich wybryków i zakłócania porządku publicznego przez imprezowiczów. W niektórych miastach, które zdecydowały się na takie posunięcie, policyjne statystyki pokazują, że liczba interwencji dzięki temu rzeczywiście spadła.

W Częstochowie - jak na razie - nocnej prohibicji nie ma nigdzie. Niedawno nad uchwałą dotyczącą wprowadzenia na terenie dzielnicy Śródmieście ograniczeń w godzinach nocnej sprzedaży alkoholi - na wniosek radnej Jolanty Urbańskiej - pochylili się radni. Ostatecznie jednak uchwała została odrzucona. Radni twierdzili, że po wdrożeniu uchwały mogłaby wrócić szara strefa, czyli "meliny", a problem rozlałby się na inne dzielnice.

Część społeczników - między innymi reprezentujących Grupę Elanex - zwraca jednak uwagę na to, że wprowadzenie nocnej prohibicji to jedno. Jest też inny problem - coraz więcej punktów otrzymuje od miasta koncesję na sprzedaż alkoholu. Wkrótce w Częstochowie może funkcjonować około 500 sklepów z alkoholem wysokoprocentowym. Obecnie jest ich już około 450.

Mieszkańcy skarżą się, że bywalcy takich sklepów, zwłaszcza nocą, hałasują, naruszają porządek, dochodzi do szarpanin, awantur, aktów wandalizmu, szerzy się żebractwo, pod ich oknami załatwiane są potrzeby fizjologiczne, a na klatkach schodowych i ławkach ciągle widać śpiących, pijanych ludzi.

W związku z debatą publiczną w sprawie ograniczenia sprzedaży napojów alkoholowych radny Artur Gawroński zwrócił się z wnioskiem o wprowadzenie środków do budżetu miasta na dodatkowe patrole zarówno policji, jak i straży miejskiej. Miałyby one zwiększyć poczucie bezpieczeństwa mieszkańców i skrócić czas reakcji na zdarzenia szczególnie w okolicy punktów sprzedaży alkoholu i ich otoczeniu.

Radny proponuje również zorganizować cykl spotkań z właścicielami sklepów sprzedających alkohol, aby ich uświadomić, że to w ich interesie leży reagowanie na zakłócanie spokoju, nieobyczajne zachowania oraz akty wandalizmu. Proponuje także zwiększenie liczby kamer monitoringu miejskiego o miejsca, w których najczęściej dochodzi do zachowań naruszających ład i porządek.

- Proponuję również wykorzystać zapisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, w której to organ zezwalający może cofnąć zezwolenie w przypadku powtarzającego się co najmniej dwukrotnie w okresie 6 miesięcy, w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy, zakłócania porządku publicznego w związku ze sprzedażą napojów alkoholowych przez dany punkt sprzedaży, gdy prowadzący ten punkt nie powiadamia organów powołanych do ochrony porządku publicznego - mówi Artur Gawroński.

Co na to miasto?

- Zwiększenie środków finansowych, które by można przeznaczyć na zatrudnienie nowych funkcjonariuszy Straży Miejskiej lub jej doposażenie, będzie możliwe po analizie budżetu miasta na rok 2024. Zważywszy na fakt, że policja jest formacją państwową działającą niezależnie od samorządu, nasz wpływ na zakres jej działalności jest ograniczony - informuje Ryszard Stefaniak, zastępca prezydenta miasta.

Miasto podkreśla, że systematycznie prowadzi spotkania ze sprzedawcami - w 2023 roku zostało przeprowadzonych 150 szkoleń w punktach sprzedaży i podawania napojów alkoholowych na terenie Częstochowy. Zaznacza również, że na wniosek służb miasto odbierało wielokrotnie pozwolenia na sprzedaż alkoholu konkretnym sklepom.

Podczas jednej z sesji wiceprezydent postawił właścicielom sklepów ultimatum.

- Albo nastąpi znaczna poprawa, albo sprawa wróci na sesję - zapowiedział Piotr Grzybowski.