MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Weronika postanawia umrzeć

Redakcja
**** USA, 2009, obyczajowy, reż. Emily Young, wyst. Sarah Michelle Gellar, David Thewlis, Erika Christensen, dyst. Vision

Ktoś kiedyś powiedział, że cierpienie uszlachetnia. Paulo Coelho z pewnością zgodziłby się z autorem tych słów. Miał kilka lat, gdy postanowił, że będzie pisarzem. Ale rodzice chcieli, by został inżynierem, jak ojciec Pedro. Bycie artystą uchodziło bowiem w rodzinie za "najprostszy sposób na to, by się stoczyć i umrzeć w nędzy". Bezradni wobec pragnień Paulo, zaniepokojeni jego wahaniami nastrojów i trudnościami w nauce państwo Coelho umieścili syna w zakładzie psychiatrycznym. Chłopak zanim skończył 20 lat miał za sobą trzy pobyty w klinice Doktora Eirasa w Rio de Janerio, gdzie faszerowano go silnymi lekami i poddawano terapii elektrowstrząsowej.

Opuścił zakład skłócony z Bogiem, którego wyobrażał sobie na podobieństwo okrutnego ojca. Jego rodziną stała się komuna hippisów, a mottem życiowym "seks, muzyka i narkotyki". Za działalność na rzecz zwiększenia swobód obywatelskich w czasach dyktatury trafił do więzienia, gdzie był torturowany. Dołączył do satanistów, studiował czarną magię i zaczął zdradzać objawy manii prześladowczej. W trakcie podróży po Europie spotkał członka organizacji katolickiej. Za jego radą udał się z pielgrzymką do Santiago de Compostela. W drodze miał czas na przemyślenia. - Zrozumiałem, że mądrość nie polega na gromadzeniu wiedzy, lecz na umiejętności otwarcia się na chwilę obecną - mówił potem. Rok później, w 1987, napisał pierwszą książkę "Pielgrzym", a następnie "Alchemika". Dziś jest nazywany fenomenem kultury masowej, alchemikiem słów, wielu uznaje go za autorytet. Jego książki przetłumaczono na 67 języków (rekord Guinessa) i sprzedano 100 milionów egzeplarzy w 160 krajach.

Gdy opuścił klinikę w Rio de Janeiro poprzysiągł sobie, że opisze swoje doświadczenia z pobytu w klinice. Ale zamiast wydać autobiografię, z szacunku dla rodziców zdecydował się opowiedzieć historię Weroniki Deklav, która postanawia umrzeć. Nie z miłości, ani z rozpaczy. Weronika dobrze zarabia, ma piękne mieszkanie, ale nie widzi sensu dalszego życia. Nie chce brać udziału w zbiorowym szaleństwie ludzi, więc połyka tableki. Dwa tygodnie później budzi się ze śpiączki w szpitalu. Dowiaduje się, że z powodu przedawkowania leków na jej sercu wytworzył się tętniak, który w każdej chwili może pęknąć. Weronika stojąc jedną nogą nad grobem nie chce budzić w sobie chęci do życia. Ale przegrywa tę walkę, gdy staje się świadoma doświadczeń, których już nie zazna i uczuć, które budzi w niej milczący Edward.
Krytycy Coelho zarzucają mu, że pisze prosto i sypie komunałami. "Weronika…" również głosi banalne przesłanie, że dopiero w obliczu śmierci uświadamiamy sobie, ile jest warte nasze życie. Ale nie tylko. Weronika miała wielki talent muzyczny, ale rodzice zdusili go w zarodku przekonani, że córka powinna zdobyć prawdziwy zawód. Niemożność samorealizacji, brak celu w życiu bywa powodem depresji, buntu lub - jak w przypadku Weroniki - obojętności, która jest nie do zniesienia. - Gdyby wszyscy realizowali marzenia, szpital byłby pusty - mówi filmowy doktor Blake. Coelho a za nim Young dowodzą, że samobójstwo nie świadczy o szaleństwie. To dla tych, którzy nie chcą udawać, że wszystko jest ok., a nie widzą możliwości zmiany na lepsze, wyjście z beznadziejnej, męczącej sytuacji. Ale reszta społeczeństwa tego nie rozumie, więc przymusowo hospitalizuje osoby takie jak Weronika.

Na papierze może brzmieć to trywialnie, ale na ekranie nabrało głębi. Bowiem absolwentka łódzkiej filmówki Emily Young słusznie zdecydowała się opowiedzieć historię za pomocą obrazów, a nie słów. Sarah Michelle Gellar zbudowała postać Weroniki z wymownych spojrzeń, gestów i ruchów. Zaskakuje, w jak niezwykle sugestywny sposób potrafi językiem ciała wyrażać skomplikowane i intensywne emocje. Nawet zamknięta w sobie nie tworzy dystansu między sobą a widzami. Podobnie David Thewlis w roli Edwarda. To wrażenie więzi tworzy kamera, która pracuje tak, jakby reagowała na stan wewnętrzny bohaterów. Sama kompozycja kadrów niesie ogromny ładunek emocjonalny.

Weroniki porusza, ale to wciąż jedynie alter ego Paula Coelho. Pozostaje czekać aż ktoś odważy się nakręcić biografię pisarza. Scenariusz, który napisało życie jest bowiem niezwykły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni