Wichury od dwóch dni powodują zagrożenie w całym kraju. W województwie śląskim Straż Pożarna interweniowała ponad 1300 razy

Silny wiatr od środy spowodował wiele zniszczeń. Strażacy przyjęli setki zgłoszeń dotyczących powalonych drzew, zerwanych linii energetycznych, a także pozrywanych dachów. Wichurom towarzyszyły często także silne opady deszczu przez co na niektórych ulicach utworzyły się głębokie zastoje wody, a w wielu miejscach studzienki nie nadążały z jej odbiorem.

Pierwszej doby, czyli od godziny 23.00 w środę, 16 lutego, do godziny 15.00 w czwartek, 17 lutego, straż pożarna na terenie województwa śląskiego interweniowała prawie 600 razy. Najtrudniejsza sytuacja byłą w powiecie cieszyńskim, bielskim i żywieckim. Tam jednostki wyjeżdżały na interwencje ponad 30 razy w każdym z powiatów. Na szczęście nie ucierpiała wtedy żadna osoba. Interwencje strażaków były związane głównie z wiatrołomami i uszkodzonymi dachami, których w sumie było 29. Wiatr łamał też gałęzie, które zrywały linie energetyczne.

Opady poskutkowały przekroczeniem stanów ostrzegawczych w zbiornikach i ciekach wodnych, co wywołało drugi stopień zagrożenia m.in.: na obszarze zlewni Małej Wisły wraz ze zbiornikiem Goczałkowice, Przemszy, Brynicy i Soły wraz z kaskadą zbiorników, a także punktowo w zlewni Brynicy.

Wczesnym rankiem, w piątek 18 lutego, Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach poinformowała, że w wyniku wichur, trwających od środy w województwie śląskim, 4 osoby zostały poszkodowane. Strażacy dostali 123 zgłoszenia dotyczące uszkodzeń dachów, a w 6 przypadkach o ich całkowitym zerwaniu.

Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w swoim dobowym raporcie informuje, że od godziny 23.00 w środę 16 lutego, na terenie województwa śląskiego strażacy podjęli w sumie 1313 interwencji, mających na celu usuwanie skutków silnego wiatru i opadów. Najwięcej z nich miało miejsce w Częstochowie - 119, Katowicach - 80, Lublińcu - 78 i Zawierciu - 74.