W Myszkowie kobieta zostawiła w mieszkaniu kotkę z pięcioma kociętami i wyjechała na wakacje. We wtorek głodne zwierzaki uratowali członkowie stowarzyszenia "Do serca przytul psa" w Myszkowie. Prokuratura postawiła właścicielce zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Grozi za to kara do dwóch lat więzienia. Litości nad zwierzętami nie mieli też niektórzy osadzeni w wojkowickim Zakładzie Karnym. W ramach resocjalizacji teraz opiekują się psami, dbają o nie, szkolą je. - To działa - mówią opiekunowie więźniów. Obecnie trwa kolejna edycja tego wyjątkowego programu resocjalizacyjnego.
Najpierw katowali, teraz się nimi opiekują
W Zakładzie Karnym w Wojkowicach skazani za przemoc nad zwierzętami uczą się opieki nad psami, empatii i dbania o słabszego.
- Zaczęło się od współpracy z fundacją SOS dla Zwierząt - mówi mjr Joanna Korczyńska, rzeczniczka Zakładu Karnego w Wojkowicach.
Zakład Karny w Wojkowicach został wytypowany jako jedna z pierwszych jednostek w Polsce, które przystąpiły właśnie do programu resocjalizacyjnego, skierowanego głównie do sprawców przemocy wobec zwierząt. We wcześniejszych edycjach w programie brali udział młodociani, dorośli pierwszy raz karani, przebywający w zakładzie półotwartym i otwartym.
Ludzie zmieniają się nie do poznania
- Wtedy, były większe możliwości, bowiem te osoby ćwiczyły z psami bezpośrednio na stadionie Millenium w Wojkowicach. W tej chwili pracujemy z recydywistami i to dość specyficznymi, bo są to recydywiści przebywający w zakładzie zamkniętym. Stąd też pewne ograniczenia. Nie możemy ich wyprowadzić poza teren, dlatego też psy przyjeżdżają wraz z wolontariuszami do nas na teren spacerniaka i na tym spacerniaku ćwiczą - tłumaczy major Korczyńska.
Każdy skazany pracuje z jednym psem. Gdy tylko zwierzęta przyjeżdżają, osadzeni robią się pogodni, a psy cieszą się na ich widok. Jeden z więźniów postanowił psa, którym się opiekuje osłonić swoją koszulką, by pies miał nieco więcej cienia.
- Bekonem opiekuję się około półtora miesiąca, nie liczę tego. Początki były trudne, bo Bekon jest bardzo niesforny, nie wiem co przeżył wcześniej. Ja niesforny, on niesforny i jakoś się tak zgadzamy. Przypadł mi do gustu od pierwszego dnia - tłumaczy Jarek.
Bekon reaguje na większość komend, wciąż jednak się uczy. Podobnie jak reszta psów. Psy uczą się reagować na podstawowe komendy.
- Są dwa cele tego programu. Pierwszy to socjalizacja zwierząt, czyli przygotowanie ich do adopcji i wyciągnięcie z traumy, którą przeżyły przez ludzi właśnie. Ten program ma też pomagać ludziom - mówi Jarosław Motak, prezes fundacji SOS dla Zwierząt. - Można powiedzieć, że resocjalizują się wzajemnie. Program ma działać i działa w obie strony. Ludzie się zmieniają na naszych oczach. Przez ostatnie cztery lata trafiały nam się osoby, które początkowo luźno podchodziły do programu. W trakcie ich postawa zmieniła się o 180 stopni - dodaje.
Więźniowie najpierw przechodzą szkolenie teoretyczne i po tej części przechodzą egzamin. Później są zajęcia praktyczne. Na koniec programu również przechodzą egzamin. Wyszkolone przez więźniów psy trafiają potem do adopcji.
*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNEz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?