Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Jaskini Studnisko: Jaskinie na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej są źle oznakowane

Janusz Strzelczyk
Penetracja jaskiń wymaga bardzo dobrego przygotowania fizycznego, odpowiedniego sprzętu oraz oświetlenia
Penetracja jaskiń wymaga bardzo dobrego przygotowania fizycznego, odpowiedniego sprzętu oraz oświetlenia arc
Koniec śledztwa w sprawie śmiertelnego wypadku w jaskini Studnisko na Jurze. Kto właściwie odpowiada za zabezpieczenie jaskiń na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej? Tak naprawdę do końca nie wiadomo.

Prokuratura Rejonowa w Częstochowie zakończyła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci nastolatki w jaskini Studnisko aktem oskarżenia wobec trzech opiekunów. To jednak nie kończy sprawy, bo zdaniem śledczych zawinili również ludzie odpowiedzialni za oznaczenie jaskiń. Dlatego prokuratura wystąpiła do wojewody śląskiego, dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych, regionalnego dyrektora ochrony środowiska, dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i wójta gminy Olsztyn o podjęcie działań zmierzających do zapewnienia warunków bezpieczeństwa osób przebywających na obszarze rezerwatu przyrody Sokole Góry.

- Z ustaleń postępowania w sprawie wypadku w Studnisku oraz śledztwa, które dotyczyło wypadku śmiertelnego 23 listopada 2013 roku w Jaskini Urwistej, wynika bowiem, że jaskinie nie były prawidłowo oznakowane - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik częstochowskiej prokuratury.

Dyskusja o bezpieczeństwie penetrowania jaskiń wraca po każdym wypadku śmiertelnym w grotach. A takich tragedii jest niestety coraz więcej, bo coraz więcej jest chętnych do penetracji jaskiń. Wielu z nich nie ma odpowiedniego przygotowania.
- Kiedy ludzie dzwonią do biur podróży, to interesuje ich tylko cena, nikt nie pyta o kwalifikacje przewodników. Dlatego często turystów do jaskiń wprowadzają mało doświadczeni ludzie - mówi Damian Molenda, speleolog i ratownik górski. Speleolodzy ostrzegają, że nie ma bezpiecznych jaskiń. Do groty można wpaść. Tak zginął 42-letni mężczyzna, który wpadł do Jaskini Urwistej. Ale także doświadczeni grotołazi ulegają wypadkom. W jaskini Wierna zginął 30-letni łodzianin, doświadczony grotołaz. Został przywalony oderwanym głazem.

- Największym zagrożeniem na jurajskich szlakach są ludzie sami dla siebie. Gdyby nie ich błędy, nie zawsze rozważne pomysły, chęć sprawdzenia się czy zaimponowania znajomym, to do wielu smutnych zdarzeń w ogóle by nie doszło. Czasem wystarczyłaby nawet tylko odrobina wyobraźni - twierdzi Piotr van der Coghen, założyciel Jurajskiej Grupy GOPR. Na czym polegają błędy? Ludzie odwiedzają liczne jurajskie jaskinie, nie biorąc ze sobą pewnego światła. Wchodzą często do grot, nie mając pojęcia o rozkładzie korytarzy. Nie wiedzą, czy to jaskinia pozioma, czy też w mroku czają się korytarze pionowe zwane studniami. - Zamykanie jaskiń uważam za niebezpieczny absurd - mówi van der Coghen. - Przede wszystkim dlatego, że zabetonowane stalowe ramy montowanych w tym celu krat, uniemożliwiają w razie tragedii wyciągnięcie ciała ciężko kontuzjowanego (bądź zmarłego tam) grotołaza. Zamykaniem ich odbieramy sami Jurze jej olbrzymią atrakcję turystyczną, jaką są właśnie te jaskinie, do których jak do Mekki przyjeżdżają ludzie z całej Polski i zagranicy.

Na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej jest około 900 jaskiń. Ponad połowa wszystkich znanych w Polsce. Najgłębsze są w Górach Sokolich, w okolicach podczęstochowskiego Olsztyna. Od 15 listopada do 15 kwietnia obowiązuje zakaz wstępu do wszystkich jaskiń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!