Zabrze: Prywatyzacja Elektrociepłowni Zabrze w prokuraturze

- W umowie prywatyzacyjnej, poza mglistymi deklaracjami w preambule, brak jest zapisów zabezpieczających interesy pracowników elektrociepłowni. Tym samym ta umowa nie spełnia wymogów określonych w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji - mówi Piotr Wujec z Elektrociepłowni Zabrze.

Jak podkreśla Mirosław Grzywa, szef Solidarności w zabrzańskiej elektrociepłowni, w zawiadomieniu do prokuratury związkowy napisali, że z powodu zaniedbań obowiązków ustawowych urzędników ministerstwa, załoga, czyli blisko 300 osób, nie tylko nie ma wynegocjowanego pakietu socjalnego, ale też może utracić prawa zapisane w dotychczasowych układach zbiorowych pracy.

- Potwierdził nam to sam inwestor podczas ostatnich rozmów - mówi Mirosław Grzywa.

Czego obawiają się związkowcy? - Utraty pracy, obniżki wynagrodzeń, a także braku pakietu wynegocjowanego w ramach ponadzakładowego układu zbiorowego pracy i zakładowego układu zbiorowego pracy, czyli nagród jubileuszowych, rocznych dla pracowników i deputatu węglowego - wylicza Grzywa.

Średnia pensja w Elektrociepłowni Zabrze to dziś 4300 zł brutto. - Zawyżają ją mocno pensje zarządu i głównego księgowego - zastrzega Mirosław Grzywa.

Dodaje, że we wtorek, 1 lutego, związkowcy będą rozmawiali z prezesem Fortum Power and Heat Polska Sp. z o.o - skandynawską firmą, która w listopadzie 2010 roku podpisało z Ministerstwem Skarbu Państwa umowę kupna zakładu. Fiński koncern przejął 85. proc. udziałów w Elektrociepłowni Zabrze. Całkowita wartość transakcji wyniosła ponad 82 mln złotych.

Jak zapewnia Izabela Van den Bossche, dyrektor ds. komunikacji Fortum Power and Heat Polska, zawiadomienie, które wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Zabrzu nie przerwie rozmów pomiędzy zarządem firmy a związkowcami.

- Nie widzę powodu do niepokoju, bo nas to nie dotyczy. Rozmowy są w toku i będą nadal prowadzone do czasu wynegocjowania warunków, które zadowolą obie strony - twierdzi Van den Bossche.