Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa 1:0. Częstochowianie nie będą mistrzem Polski ZDJĘCIA

Piłkarze Rakowa po zdobyciu Fortuna Pucharu Polski spuścili z tonu. Częstochowianie nie wygrali żadnego z dwóch ostatnich spotkań w PKO Ekstraklasie i niedawny lider tabeli, który miał na finiszu wszystko w swoich rękach, stracił szansę na zdobycie historycznego tytułu. Teraz podopieczni trenera Marka Papszuna muszą bronić wicemistrzostwa Polski, na które szanse ma wciąż także Pogoń Szczecin.

W Lubinie drużyna broniąca się przed spadkiem grała z kandydatem do mistrzostwa Polski, ale na boisku nie było widać tej różnicy. Spotkanie było wyrównane. W I połowie groźniejsi byli gospodarze, a częstochowianie nie oddali do przerwy ani jednego celnego strzału.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU ZAGŁĘBIE - RAKÓW

Lubinianie szukali swoich szans w strzałach z dystansu. Najpierw potężnie uderzył Kacper Chodyna. Vladan Kovacević odbił piłkę, ale dobitka Erika Daniela poszybowała wysoko nad bramką. Później czeski napastnik sam zdecydował się na złamanie akcji do środka i strzał w kierunku dalszego słupka, ale bośniacki bramkarz Rakowa sparował piłkę do boku.

Częstochowianie najlepszą okazję mieli po centrze z prawej strony przedłużonej przez Vladislavsa Gutkovskisa. Głową z 5 m strzelał Mateusz Wdowiak, ale Bartosz Kopacz zablokował to uderzenie. Okazję po centrze z wolnego miał też Oskar Krzyżak. Młodzieżowiec Rakowa strzelił jednak nad poprzeczką.

Po zmianie stron piłkarze Marka Papszuna w końcu ruszyli do natarcia i II połowa wyrażnie należała już do gości. Dwie znakomite okazje do zdobycia gola miał Tomas Petrasek. Kapitan częstochowian strzelał głową z 5 m, ale po centrze Iviego Lopeza minimalnie chybił celu, a po dośrodkowaniu Wdowiaka jego uderzenie z najwyższym trudem obronił Kacper Bieszczad.

Zagłębie też miało swoje okazje. Kilka razy pod bramką Kovacevicia się zakotłowało. Po takim właśnie zamieszaniu w polu karnym gracze Zagłębia domagali się jedenastki za rzekome zagranie piłki ręką przez Waleriana Gwilię, ale po analizie VAR sędzia dostał podpowiedź, ale Gruzin nie popełnił przewinienia.

W ostatniej minucie gry Cheikhou Dieng strzelając z 12 m trafił w rękę Zorana Arsenicia, dzięki czemu piłka nie wpadła do siatki, ale minęła słupek. Chorwat chował rękę za plecy, ale gdyby nie jego interwencja byłby gol. Analiza VAR trwała ponad trzy minuty.

Ostatecznie sędzia Paweł Raczkowski podyktował karnego, a Arsenicia ukarał drugą żółtą kartką i wyrzucił z boiska. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Kacper Chodyna strzelając gola, który zapewnił Zagłębiu utrzymanie się w PKO Ekstraklasie.

Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa 1:0 (0:0)
Bramka 1:0 Kacper Chodyna (90+5-karny)

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)

Żółte kartki Łakomy, Daniel, Kopacz, Scekić, Chodyna, Bieszczad (Zagłębie) – Petrasek, Arsenić (Raków)

Czerwona kartka Arsenić (90+4, Raków - za drugą żółtą)

Widzów 6.072

Zagłębie Bieszczad - Kopacz, Ławniczak, Balić, Bartolewski - Chodyna, Poręba (83. Pieńko), Łakomy, Starzyński (72. Šćekić), Daniel (54. Dieng) - Szysz (54. Doležal).

Raków Kovačević - Krzyżak (46. Długosz), Petrášek, Arsenić - Tudor, Sapała (55. Czyż), Gwilia (90. Koczerhin), Wdowiak (76. Arak), Ivi López, Kun - Gutkovskis (76. Musiolik).