MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Sosnowiec: Puchar mają z głowy, więc powinno być lepiej

Patryk Trybulec
Zespół z Sosnowca znów jest rewelacją początku rozgrywek
Zespół z Sosnowca znów jest rewelacją początku rozgrywek Fot. maciej gapiński
Zagłębie nie nastawia się na znokautowanie rywali, ale w Sosnowcu są przekonani, że mają jeszcze silniejszy zespół niż w ubiegłym sezonie.

Przed rokiem, po siódmej kolejce pierwszoligowych zmagań Zagłębie Sosnowiec zajmowało trzecie miejsce w tabeli z 13 punktami na koncie, a na półmetku rozgrywek miało za sobą rewelacyjną rundę jesienną. Wiosną było już gorzej, ale ostatecznie beniaminek - choć nie bez uczucia niedosytu - zakończył sezon na podium. Gdyby w tym sezonie doszło do podobnej zależności, to w czerwcu 2017 roku w Sosnowcu będą świętować awans do ekstraklasy, bo drużyna Jacka Magiery wystartowała jeszcze lepiej od tej Artura Derbina, nie przygrywając żadnego z siedmiu spotkań, i po czterech zwycięstwach oraz trzech remisach jest wiceliderem tabeli.

- Ten wyścig ma 34 etapy, więc o czym możemy rozmawiać po rozegraniu zaledwie siedmiu z nich? Nie wiemy przecież, czy przed metą dojdzie do ucieczki, czy może wjedzie na nią cały peleton. Oczywiście fajniej zacząć lepiej, niż gorzej, ale takie dywagacje zostawiam kibicom i dziennikarzom - zastrzega prezes Zagłębia, Marcin Jaroszewski, który nie ukrywa jednak, że w Sosnowcu dysponują silniejszą drużyną, niż przed rokiem.

- Dziś na pewno jesteśmy mocniejsi jako drużyna. Wszyscy pozyskani zawodnicy stanowią wzmocnienia i pozostaje tylko kwestia wykorzystania ich potencjału. Na pewno musimy inaczej rozdzielić ciężar odpowiedzialności za zdobywanie bramek. Tin Matić bardzo się stara, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu. Podobnie jak Sanogo, który na razie jest dość bezwzględny dla obrońców, ale nie przekłada się to na gole - podkreśla szef sosnowiczan.

Trudno oprzeć się także wrażeniu, że w tym sezonie drużyna Zagłębia ma jeszcze jeden atut - odpowiednio szybko odpadła z Pucharu Polski. Przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie to właśnie walka na dwóch frontach miała duży wpływ na postawę drużyny w I lidze. I chociaż w Sosnowcu żałują porażki z Wisłą Kraków w 1/16 PP, to bez wątpienia pozbyli się przy okazji jednej z przeszkód na drodze do awansu.

- Na razie skupiamy się na najbliższym meczu z Kluczborkiem. A co będzie dalej? To trochę jak w boksie. Jeśli wyjdziesz na ring nastawiony na znokautowanie przeciwnika, to najpewniej ci się to nie uda. Dlatego my stawiamy na budowanie silnej drużyny. Na pewno niedomagamy z infrastrukturą, ale jeśli spełni się sportowe marzenie kibiców, to poradzimy sobie także z tymi z niedostatkami - puszcza oko Jaroszewski.

*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Wakacje przedłużne. To prezent MEN dla uczniów
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni