Prowadzimy dwa zadania, jest dwóch różnych wykonawców. Jednym zadaniem jest rozbudowa kompostowni o cztery bioreaktory i strefę rozładunku i to robi bielska "Przemysłówka", a drugie zadanie to hermetyzacja placu dojrzewania kompostu - powstaje duża hala, którą buduje Budimex - mówi Wiesław Pasierbek, prezes bielskiego Zakładu Gospodarki Odpadami. Na te dwie inwestycje mieszkańcy Lipnika, ale nie tylko, czekają jak na zbawienie z prostego powodu - mają na-dzieję, że dzięki nim wreszcie z bielskiego składowiska odpadów komunalnych przestanie śmierdzieć.
Hala dojrzewania kompostu już jest prawie gotowa - robotnicy ocieplają dach, niebawem będą wylewać posadzkę i montować biofiltry. Druga inwestycja także posuwa się do przodu - są już dwa bioreaktory.
- Musimy skończyć te inwestycje w zaplanowanym czasie, bo w tym roku musimy je rozliczyć - zastrzega prezes Pasierbek, wyjaśniając, że we wrześniu będzie gotowa hala dojrzewania kompostu, a pod koniec października kompostownia z bioreaktorami.
Przypomnijmy, że budowa nowoczesnego składowiska ze zautomatyzowanym zakładem, jednym z najnowocześniejszych w Polsce, trwała cztery lata. Inwestycja kosztowała ponad 64 mln zł. Szybko ujawnił się jednak poważny mankament - nowoczesna sortownia odpadów zaczęła zatruwać życie, zwłaszcza mieszkańcom dzielnicy Lipnik.
We wrześniu 2013 r. pisali do prezydenta miasta Jacka Krywulta: "Jako mieszkańcy ul. Witosa, Lipnika i okolic jesteśmy zaniepokojeni narastającą uciążliwością kompostowni w naszej dzielnicy. Inwestycja, wybudowana za niemałe środki, także unijne, miała rozwiązać problemy gospodarki odpadami na terenie naszego miasta. Tymczasem zamieniła nasze życie w koszmar (...). Fetor, który jeszcze rok temu był uciążliwy co kilka dni, teraz już praktycznie nie ustaje. Dociera również do centrum miasta, czuć go na obwodnicach (...)".
Próbowano różnych sposobów, by pozbyć się smrodu - od wapnowania składowiska, poprzez stosowanie specjalnych plastrów żelowych, mających przechwytywać brzydkie zapachy, a na nasadzeniach drzewek oraz paru innych sposobach skończywszy.
Mimo to w Lipniku (a jak dobrze zawiało, to i dalej) nadal śmierdziało. Likwidacji brzydkich zapachów mają służyć właśnie nowe inwestycje ZGO (wycenione zostały na 16 mln zł), ale także wprowadzone ostatnio zmiany w przyjmowaniu m.in. ściętej trawy.
- Na razie skargi od mieszkańców ustały, bo kompost z bioreaktorów nie leży na placu, więc duże źródło przykrego zapachu zostało zlikwidowane. Codziennie mokre odpady wywozimy do Knurowa - mówi prezes bielskiego ZGO.
Efekty przynosi także fakt, że od niedawna mieszkańcy mogą oddawać tylko jeden worek ściętej trawy (większą ilość muszą przywieźć sami).
- Myślę, że z czasem będzie jeszcze lepiej, bo mieszkańcy wrócą do prowadzenia przydomowych kompostowników i mokrych odpadów będziemy mieli jeszcze mniej - uważa prezes Pasierbek.
*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?