Amazing Spider-Man Epic Collection: Rzeź maksymalna. Ten tom to absolutnie szalona zabawa RECENZJA

Klasyczne komiksy Marvela, wydawane w Polsce przez Egmont w ramach serii Marvel Classic to jeden z najlepszych pomysłów wydawniczych na polskim rynku komiksów w ostatnich latach. Historie autorstwa mistrzów komiksu takich jak: Steve Ditko, David Michelinie, Charles Vess, Erik Larsen czy Mark Bagley pięknie się nam zestarzały, dlatego chętnie sięgają po nie starsi fani, ale i młode pokolenie może się przekonać, że "ramoty" wcale nie muszą być takie złe, a wręcz przeciwnie - czasem są zadziwiająco dobre.

"Amazing Spider-Man Epic Collection: Rzeź maksymalna" to przykład klasycznego komiksu, po który powinien sięgnąć każdy miłośnik Marvela. Już sama obecność Spider-Mana, Venoma i Carnage'a w jednym komiksie zwiastuje znakomitą zabawę. Tom Defalco, David Michelinie, J.M. DeMatteis, Terry Kavanagh, którzy pracowali nad scenariuszem tego tomu pokazali jak stworzyć ogromną i długą komiksową "nawalankę", nie nużąc Czytelnika, a często wręcz zaskakując go pomysłami.

Tym razem Carnage, potomek Venoma, zebrał armię chorych psychicznie przestępców, aby szerzyć przesłanie nienawiści, chaosu i rzezi. Do drużyny Carnage'a dołączają: Carrion, Demogoblin, Shriek i pajęczy Doppelgänger!

Spider-Man musi stworzyć swój team do walki ze złem. Czarna Kotka, Cloak i Dagger, Firestar, Kapitan Ameryka, Iron Fist, Deathlok - to chyba dobry wybór, ale żeby sprzymierzać się z Venomem?! Najzajadlejszy wróg Pajączka zawiera z nim niełatwy sojusz, żeby powstrzymać czyste zło i masakrę, jakiej dokonuje Carnage.

W efekcie otrzymujemy kilkaset stron pasjonujących pojedynków i bitew. Sprzymierzeńcy spierają się między sobą o metody prowadzenia walki, są targani wątpliwościami moralnymi, mają różne systemy wartości. Ale akcja się toczy i zaskakuje nas wielokrotnie. To świetny przykład, jak stworzyć komiks efektowny, ale i przemyślany z dobrymi dialogami i ciekawą fabułą. Walka sprzyja ciekawym kadrom, bo komiks, który rysowali Mark Bagley, Ron Lim, Alex Saviuk, Sal Buscema, Tom Lyle i Scott McDaniel przyjemnie się ogląda.

Album "Amazing Spider-Man Epic Collection: Rzeź maksymalna" zawiera materiały opublikowane pierwotnie w „Amazing Spider-Man" #378–380, „Web of Spider-Man" #101–103, „Spider-Man" #35–37, „Spectacular Spider-Man" #201–203, w powieści graficznej „Spider-Man/Punisher/Sabretooth: Designer Genes" oraz materiały ze „Spider-Man Unlimited" #1–2, a następnie zebrane w „The Amazing Spider-Man Epic Collection: Maximum Carnage".

Warto zwrócić również uwagę ną historię, w której Spider-Man spotyka się z Punisherem i Sabretoothem. To jedna z najmroczniejszych historii o Pajączku, jakie czytałem. Klimatem przypomina najstraszniejsze komiksy o Batmanie. Świetna robota! Z tych i innych powodów warto sięgnąć po tom "Amazing Spider-Man Epic Collection: Rzeź maksymalna". To absolutnie szalony komiks, piękny pokaz siły klasycznych komiksów.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.