Częstochowa: drzewa rosnące w donicach w centrum miasta usychają. "Bardzo przykry widok"

Aleje Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie są jednym z najbardziej reprezentacyjnych odcinków naszego miasta. Drzewa posadzone w donicach miały robić wrażenie. Niestety… jak na razie efekt jest odwrotny. Rośliny zaczynają bowiem usychać. Ich stan pogarsza się niemal z dnia na dzień. Częstochowianom ich los nie jest obojętny. Od jakiegoś czasu alarmują, że coś złego dzieje się z miejską zielenią. - Czy jest sens polewać ulice? Może lepiej byłoby wykorzystać tę wodę i zadbać o miejską zieleń. Ta znajdująca się w samym centrum miasta nie stanowi żadnej wizytówki, a wręcz odstrasza. Wygląda, jakby nikt nie pamiętał o rosnących tam drzewach. Bardzo przykry widok - aż żal patrzeć... - denerwuje się jeden z mieszkańców przechadzający się II aleją NMP w Częstochowie. Rzeczywiście niemal wszystkie drzewa rosnące w donicach wzdłuż II alei po stronie banku ING są całkowicie uschnięte. Po drugiej stronie sytuacja jest odrobinę lepsza, bo mamy tam więcej cienia i część drzew zachowała swoją zieleń.

Oczywiście mamy świadomość tego, że ostatnie upalne dni nie są łaskawe dla roślin. Niestety wiele wskazuje na to, że część drzew rosnących w centrum miasta może nie przetrwać suszy. - Ich los nie jest jeszcze przesądzony – twierdzi Łukasz Kot z Centrum Usług Komunalnych, które jest odpowiedzialne za miejską zieleń. - Nad nasz kraj nadciągnęła fala afrykańskich upałów. Mamy stan suszy. Według miejskiej ogrodnik nawet duże drzewa w takich warunkach gubią liście. Jeśli warunki atmosferyczne ulegną poprawie, drzewa rosnące w alejach mogą wypuścić młode liście nawet jesienią. Tak naprawdę jednak dopiero wiosną okaże się, czy któreś z nich nie przetrwało tegorocznej suszy – tłumaczy. Jak zaznacza, drzewa rosnące w donicach w momencie gdy temperatury sięgają powyżej 30 stopni, są podlewane każdej nocy. - Każde z drzew otrzymuje około 20 litrów wody. Naprawdę robimy wszystko, co w naszej mocy, aby drzewa były w dobrym stanie – zapewnia Łukasz Kot.

Sprawy nie ułatwia fakt, że drzewa rosną w donicach. - Są one nieco za małe. Na dodatek są starej generacji – część z nich zostało wykonanych w 2007 roku, a część po 2010. Trzeba byłoby zastanowić się nad przesadzeniem roślin do donic, które zapewniają lepsze warunki. Systemy nowej generacji zostały zastosowane na przykład przy modernizacji Starego Rynku. Z rosnącą tam zielenią nie ma żadnego problemu, nawet w okresie suszy – podsumowuje Łukasz Kot.