Czy na składowisku odpadów w Bytomiu dochodzi do nieprawidłowości? Prezydent odpowiada na zarzuty

Bytom: źle się dzieje na składowisku odpadów? Prezydent odpowiada na zarzuty

W ubiegły piątek, 18 grudnia, odbyła się w trybie pilnym sesja Rady Miejskiej w Bytomiu, która była poświęcona działalności składowiska odpadów przy al. Jana Pawła II. Zwołał ją prezydent Mariusz Wołosz na wniosek radnych - Roberta Rabusa oraz Tomasza Kupijaja.

Powodem były doniesienia medialne, jakoby na terenie miejskiego składowiska zostały zrzucane podejrzane materiały, którą mogą doprowadzić do katastrofy ekologicznej.

Wszystko to zostało wyjaśnione podczas wspomnianej sesji RM. - Bytomianie mogą być pewni, że miejskie wysypisko prowadzone jest w bezpieczny i transparentny sposób - napisał w mediach społecznościowych prezydent miasta.

Składowisko odpadów od kilku miesięcy znów w rękach miasta

Na wstępie przypomnijmy: na początku maja informowaliśmy na naszych łamach gmina przejęła składowisko odpadów znajdujące się przy al. Jana Pawła II, które w 2017 zostało wydzierżawione prywatnemu podmiotowi.

- Kwestia odzyskania kontroli nad składowiskiem odpadów przez gminę Bytom była jednym z naszych priorytetów – wyjaśniał wówczas wiceprezydent Waldemar Gawron.

Jako, że wszystkie prawa i obowiązki związane z eksploatacją składowiska zostały, decyzją Marszałka Województwa Śląskiego, w tamtym momencie - w lutym 2017 - na niego przeniesione, Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne miało jedynie teoretyczną kontrolę nad tym, jakie dokładnie odpady przywożone były na teren przy al. Jana Pawła II. BPK pobierało od zarządcy wyłącznie czynsz dzierżawczy.

- 2 marca 2020 to data przejęcia składowiska, wówczas rozwiązaliśmy umowę. Wystąpiliśmy o przepisanie wszystkich decyzji i pozwoleń. Pierwszy transport na składowisko przyjechał 24 sierpnia 2020 - to są fakty - mówił podczas sesji RM Arkadiusz Kocot, prezes BPK.

Jak informuje UM w Bytomiu, od momentu otwarcia do 30 listopada składowisko przyjęło około 45 tys. ton odpadów (dopuszczone jest 80 tys. ton na rok).

Na składowisku działa 19 kamer (siedem z nich ustawionych jest przy wjeździe), a trzy bramy są zamykane poza godzinami pracy (7-15).

- Teren jest ogrodzony, ochraniany i monitorowany całodobowo. Posiadamy również kamerę termowizyjną monitorującą składowisko - wyjaśniał również prezes Arkadiusz Kocot.

Warto także wspomnieć, że składowisko jest wyposażone w kamerę telewizyjną z detekcją dymu.

- Uniemożliwia to niezauważenie z naszej strony jakichkolwiek zagrożeń. Jesteśmy także po kontroli straży pożarnej [nastąpiła ona 3 grudnia tego roku i nie wskazała żadnych uchybień - przyp. red]. Zwrócimy się o ponowną, jeśli będzie taka potrzeba - wyjaśnia Aleksandra Polak, kierownik składowiska przy al. Jana Pawła II.

Mariusz Wołosz: Sprawa dotycząca rozpowszechniania nieprawdziwych informacji przez jeden z pseudoportali trafi do prokuratury

Temat odpadów w Bytomiu od dawna wzbudza zainteresowanie mieszkańców - nic dziwnego. Miasto boryka się z tym problemem już od jakiegoś czasu. Władze zapewniają, że miejskie składowisko działa w pełni w sposób transparentny. Nie są tu gromadzone odpady niebezpieczne.

- Przywożone są do nas odpady pochodzące z mechaniczno-biologicznej obróbki odpadów komunalnych, które po przetworzeniu nie nadają się do innego wykorzystania - kontynuuje Aleksandra Polak.

Oczywiście, zdarzały się takie sytuacje, że przywożone były odpady, które nie mogły się na bytomskim wysypisku znaleźć. Szybko jednak reagowano... Wówczas firma musi takie odpady odebrać na własny koszt.

- Nasza interwencja jest natychmiastowa i mamy na wszystko odpowiednie dokumenty - mówi Adam Ilewski, zastępca kierownika składowiska miejskiego.

Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne dodaje, że przyjmuje odpady zgodnie z Bazą Danych Odpadowych i obowiązującą instrukcją prowadzenia składowiska.

- Wraz z każdym transportem otrzymujemy awizację od firm na wszystkie transporty odpadów, ich numery rejestracyjne, oraz kod przywożonego odpadu zgodnie z katalogiem odpadów wpisanym do obowiązującej umowy na dostarczanie odpadów. Transporty są przyjmowane pojedynczo. Prowadzimy podwójne ważenie ciężarówek - podczas wjazdu i podczas wyjazdu, co pozwala nam skrupulatnie zweryfikować w systemie BDO tonaż przywożonych odpadów - tłumaczy Aleksandra Polak.

Władze Bytomia podczas sesji wyjaśniły wszelkie wątpliwości, co do działalności składowiska. Prezydent Mariusz Wołosz zapowiedział, że "sprawa dotycząca rozpowszechniania nieprawdziwych informacji przez jeden z pseudoportali trafi do prokuratury".

- Chciałbym poinformować, że dziś rano [czyli 18 grudnia - przyp. red] złożyłem do prokuratury zawiadomienie w tej sprawie – to jest szkalowanie spółki. Zrobiłem to w interesie ochrony dóbr osobistych - dodał także, podczas sesji Rady Miejskiej, prezes BPK.