Nie bez powodu thriller „Sześć cztery” Hideo Yokoyamy okazał się fenomenem na miarę szwedzkiego „Millennium” Stiega Larssona. W ciągu zaledwie sześciu dni sprzedano ponad milion egzemplarzy japońskiego kryminału.
Paradoksalnie Hideo Yokayama napisał kryminał, który zaprzecza wszelkim zasadom obowiązującym w tym gatunku. Nie rozpoczyna go makabryczna zbrodnia, więc mocnego uderzenia w prologu brak, akcja toczy się dość leniwie, suspensów brak, a mnogość splątanych wątków wymusza dużą uwagę czytelnika. Do tego akcja toczy się nie w małym miasteczku, gdzie wszyscy wszystkich znają, a w wielkiej metropolii.
Dlatego nie jest to książka idealna na plażę jako tzw. rozrywkowy kryminał. Ale jest to thriller najwyższych lotów, który pochłania z każdą stroną. Hideo Yokoyama kreśli na kartach powieści obraz japońskiego państwa, które dla polskiego czytelnika wciąż pozostaje egzotyczne. Autor odsłania także ciemne strony japońskiej biurokracji oraz japońskiego społeczeństwa.
Oto jest rok 2002. Poznajemy policjanta Yoshinobu Mikamiego, który od trzech miesięcy szuka swojej zaginionej córki Ayumi. Mikami – co zaskakujące - jest rzecznikiem prasowym policji. Wcześniej pracował jako śledczy. Mimo rodzinnego dramatu, jaki przeżywa, codziennie skrupulatnie wykonuje swoje służbowe obowiązki. Stara się też być wsparciem dla żony. Oboje żyją nadzieją, że zbuntowana Ayumi po prostu uciekła z domu i w końcu do nich zadzwoni.
Min Jin Lee „Pachinko”: poruszająca saga o koreańskiej rodzinie żyjącej w Japonii
Pewnego dnia Mikami dowiaduje się, że wkrótce przyjedzie komisarz generalny Narodowej Agencji Policyjnej, najważniejszy człowiek w japońskiej policji. Wizyta komisarza ma związek z porwaniem siedmioletniej Shoko w 1989 roku oraz kolejnym uprowadzeniem nastolatki ze szkoły średniej.
Sprawa Shoko miała kryptonim „Sześć cztery” i obnażyła nieudolność japońskich śledczych. Dziewczynki nie udało się odbić z rąk porywacza, który zgarnął słony okup. Shoko została znaleziona kilka dni później martwa. A sprawcy nie ujęto.
Mikami szybko odkrywa, że sprawa sprzed 13 lat nie daje spokoju nie tylko jemu i komuś bardzo zależy, aby nie powiązać jej z porwaną Ayumi. Ale kiedy okazuje się, że uprowadzona została kolejna nastolatka, japońska policja zaczyna śledztwo. Mikami, choć formalnie nie powinien w śledztwie uczestniczyć, bada sprawę na własną rękę. To, co odkryje, okaże się śmiertelnie niebezpieczne…
„Sześć cztery” to szalenie ciekawy i mroczny thriller, w którym autor pokazuje specyfikę funkcjonowania japońskiego społeczeństwa, bezwzględność tamtejszej policji, silną hierarchię i biurokrację rozrośniętą do granic absurdu.
Właśnie ta ciemna strona pracy japońskich policjantów jest najciekawsza w powieści Hideo Yokoyamy. Autor krok po kroku odsłania kulisy wewnętrznej walki w policji oraz walki między policją a mediami. A wszystko to osadzone w japońskiej metropolii, japońskiej kulturze, tradycji i historii.
Hideo Yokoyama nie szczędzi detali w opisach wydarzeń, sceny są drobiazgowe, a bohaterowie dopracowani w szczegółach. I co zaskakujące, wiele dialogów w tej powieści toczy się… w głowie protagonisty. To dodatkowy smaczek.
Książka powinna spodobać się nie tylko fanom kryminałów i thrillerów, ale także miłośnikom Kraju Kwitnącej Wiśni. Polecam!
Hideo Yokoyama, „Sześć cztery”, Wydawnictwo Literackie, 2018, 752 strony
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
PROGRAM TYDZIEŃ: Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?