Tymczasem na dachu budynku, administrowanego przez Górniczą Spółdzielnię Budownictwa Mieszkaniowego z Wodzisławia Śl., powstaje gigantyczna nadbudowa, finansowana przez prywatnego inwestora. Zgodę na to kilkanaście lat temu dały ówczesne władze spółdzielni, ale teraz same mają z tym problem. Lokatorzy mają dość.
- W spółdzielni powiedziano nam, że możemy się wyprowadzić do hotelu albo wymienić piece gazowe na elektryczne bojlery. Ale przecież to nie rozwiązuje problemu - mówi Jakub Krupa. - Nie my jesteśmy winni, że nie ma ciągu. Problem jest u góry i to tam trzeba interweniować - dodaje Anita Bartkowska.
Władze spółdzielni twierdzą, że mają związane ręce. Okazuje się bowiem, że istnieją dwie sprzeczne ekspertyzy kominiarskie. Z jednej, wykonanej na zlecenie inwestora wynika, że ciąg jest, z drugiej - zleconej przez spółdzielnię, że nie ma. - Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, która jest właściwa, zgłosiliśmy więc sprawę do prokuratury - mówi Arkadiusz Gromotka, prezes GSBM.
Prokuratura sprawdza też, czy jest zagrożenie zdrowia lub życia mieszkańców. - Powołanemu przez nas biegłemu już cztery razy nie udało się wejść na teren inwestycji. Ustalimy kolejny termin, lokator przedstawia usprawiedliwienia - mówi Jacek Rzeszowski, prokurator rejonowy. Nam również z inwestorem nie udało się skontaktować - nie otwiera drzwi, jego telefon milczy. Mieszkańcy komentują, że odpowiednie służby zareagują, gdy dojdzie do tragedii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?