MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kandydaci z woj. śląskiego - Nykiel, Wiśniewska, Gramatyka, Konieczny i Sypniewski komentują wyniki do Parlamentu Europejskiego

Według wstępnych sondażowych wyników wybory do Parlamentu Europejskiego z wynikiem 38,2 proc. wygrała Koalicja Obywatelska wyprzedzając Prawo i Sprawiedliwość, na które zagłosowało 33,9 proc. wyborców. Podium zamyka Konfederacja z wynikiem 11,9 proc., a za nią znalazła się Trzecia Droga (8,2 proc. - 4 mandaty) i Lewica (6,6 proc. - 3 mandaty). Wyniki komentują dla DZ największych komitetów z woj. śląskiego.

Kandydaci z woj. śląskiego komentują wyniki do Parlamentu Europejskiego

W trakcie kampanii wyborczej politycy wszystkich opcji przekonywali, że wybory do Parlamentu Europejskiego są nie mniej ważne niż te parlamentarne i samorządowe. Skutek był średni ponieważ frekwencja wyborcza wyniosła 39,7 proc. i była niższa niż w poprzednich eurowyborach. W 2019 roku wzięło w nich udział 45,68 proc. osób uprawnionych do głosowania. Jeśli potwierdzą się wstępne wyniki, to KO zdobędzie 21 mandatów w Parlamencie Europejskim. Eurodeputowanymi z list KO zostaną m.in.: Borys Budka, Bogdan Zdrojewski, Bartosz Arłukowicz, Bartłomiej Sienkiewicz, Krzysztof Brejza, Ewa Kopacz, Marcin Kierwiński, Kamila Gasiuk-Pihowicz, a także Łukasz Kohut. Sondażowe wyniki wyborów z entuzjazmem skomentował premier Donald Tusk.

- Dokładnie 10 lat czekaliśmy na to pierwsze miejsce na podium, jestem szczęśliwy, mamy prawo do radości i wzruszenia – mówi szef rządu.

Również kandydatom śląskiej KO towarzyszyło poczucie dobrze wykonanej pracy.

- To wielki sukces, Polacy pokazali czerwoną kartkę PiS-owi, partii która mam nadzieję właśnie przechodzi do historii. Wierzę w to, że będziemy mieli trzeci mandat w województwie śląskim. Dziękuję mieszkańcom naszego regionu, bo podczas 6 tygodni jazdy po województwie od Częstochowy, poprzez Zagłębie, Śląsk, aż po Podbeskidzie czułam wsparcie i empatię ze strony wyborców. Wysoka frekwencja pokazała, że oni nie chcą żyć w kraju, w którym nie byłoby w ogóle wyborów. Nie chcą powrotu partii słusznie nierządzącej – mówi DZ posłanka Mirosława Nykiel, która startowała w wyborach z drugiego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej. - Będę dzisiaj spała spokojnie, bo wykonaliśmy podczas kampanii dużą pracę, to była najlepsza moja kampania i wierzę, że będziemy mieli trzeci mandat – dodawała na gorąco Mirosława Nykiel.

Mniej powodów do radości po godz. 21.00 miało Prawo i Sprawiedliwość.

- Sondażowe wyniki zawsze nas niedoszacowywały mam więc nadzieję, że ostateczne będą lepsze - powiedziała tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników rozmowie z DZ ubiegająca się o reelekcję Jadwiga Wiśniewska z Prawa i Sprawiedliwości.

Eurodeputowana z Częstochowy na gorąco stwierdziła, że sondaży wynika, iż w województwie śląskim Prawo i Sprawiedliwość zdobyło dwa mandaty.

- Chcieliśmy mieć trzy, obronić ten znakomity wynik z roku 2019. Poczekamy na ostateczne wyniki - powiedziała Jadwiga Wiśniewska.

Oceniając frekwencję, stwierdziła, że nie jest ona zadowalająca. Powiedziała, że szkoda, iż święto demokracji nie zostało przez wyborców wykorzystane do tego, żeby mogli mieć realny wpływ na to, co dzieje się w Brukseli.

- Myślę, że wpływ na frekwencję miało zmęczenie. To trzecie z rzędu wybory. Ludzie już są naprawdę zmęczeni. Także piękna pogoda. Dużo osób wyjechało na weekend, co też mogło mieć wpływ. No i to, że wybory samorządowe w wielu miejscach rozstrzygały się w drugiej turze. Nie jest też wysoka świadomość, że decyzje podejmowane w Brukseli mają bezpośredni wpływ na nasze życie - oceniła Jadwiga Wiśniewska.

Zdaniem Michała Gramatyki, lidera śląskiej listy Trzeciej Drogi, sondażowe wyniki wyborów do Europarlamentu pokazują, jak negatywnie polaryzacja na scenie politycznej wpływa na mniejsze partie polityczne.

- Polaryzacja robi swoje. Ewidentnie największe partie zbierają najwięcej głosów. Ewidentnie Europa brunatnieje i to jest bardzo zła wiadomość. To pokazuje, że musimy znaleźć przekonującą opowieść na temat korzyści tego, że Polska jest częścią Unii Europejskiej. Żeby to się nie skończyło, tak jak się skończył Brexit. Jedno co widzę na podstawie tych sondażowych wyników, to to, że wynik koalicji "15 października" traktowany jako całość jest dużo gorszy niż wynik wyborów parlamentarnych. Jeżeli dodamy wyniki KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, to otrzymujemy per saldo mniej głosów. Gdyby dziś tak wyglądały wyniki wyborów do polskiego parlamentu, to dziś rządziłby PiS z Konfederacją i to jest bardzo poważne ostrzeżenie. Gratuluję oczywiście sukcesu koleżankom i kolegom z KO, natomiast ten sukces polega na tym, że więksi zjedli mniejszych - mówił wiceminister Michał Gramatyka, który prawdopodobnie zdobędzie mandat europosła.

Mimo uzyskania niespełna 12 proc. poparcia o sukcesie mogą mówić politycy Konfederacji, którzy podkreślali, że to najlepszy wynik w historii ich środowiska politycznego.

- To wielki sukces Konfederacji, czekamy na potwierdzenie tych sondaży – 12 procent i trzecie miejsce. Zdobyliśmy więcej głosów niż kiedykolwiek zdobyło nasze środowisko. Wierzę, że to jest początek dalszych sukcesów Konfederacji – mówi Marcin Sypniewski, lider listy Konfederacji w województwie śląskim.

Jednak według wstępnych wyników to nie Sypniewski, a startujący z ostatniego, dziesiątego miejsca Dobromir Sośnierz zdobędzie mandat do Parlamentu Europejskiego. Zgoła odmienne emocje panowały w sztabie Lewicy, która okazała się największym przegranym tych wyborów.

- To były wybory, które dla Lewicy, siły najbardziej proeuropejskiej w tym kraju, powinny być wyborami najłatwiejszymi. Tutaj mieliśmy do pokazania swoje atuty. Jeśli uzyskujemy 6,6 procent w skali kraju to znaczy, że mamy bardzo dużo do przemyślenia i bardzo dużo do zrobienia – mówi Maciej Konieczny, lider śląskiej listy Lewicy, który najprawdopodobniej nie uzyska mandatu. - Myślę, że to jest moment, w którym musimy powiedzieć, że pewna formuła działania, pewien model funkcjonowania ewidentnie nie znajduje masowego poparcia i jedyne, co widzę dziś optymistycznego to to, że ten maraton wyborczy się skończył. Mamy czas, żeby zakasać rękawy, wziąć się do roboty i zadbać o to, żeby w kolejnych wyborach, czy to prezydenckich czy parlamentarnych ludzie widząc nas, słysząc nas, mogli sobie łatwo odpowiedzieć na pytanie po co głosować na Lewicę, bo dziś widać, że większość ludzi tego nie wie – dodaje.

Jednocześnie, nastroje w katowickim sztabie Lewicy kontrastowały z narracją Roberta Biedronia, który mówił głównie o sukcesie sił demokratycznych. Działacze i działaczki Lewicy zebrani w sztabie w Katowicach nieco inaczej interpretują sondażowe wyniki.

- Punkt widzenia z Warszawy jest troszkę inny niż ze Śląska i to wiemy nie od dziś. To oczywiście jakaś wygrana Lewicy, bo mamy kilku europosłów, natomiast nie jest to na pewno satysfakcjonujący wynik – mówi Miłosz Rabus, członek zarządu Razem-Śląsk. - Słowa, że jest to „świetny wynik, wygraliśmy z PiS” nie do końca mają sens, bo wygraliśmy z PiS już w październiku. Jeżeli dalej będziemy żyli wspomnieniem walki z PiS, to daleko nie zajdziemy. Musimy skupić się na tym, żeby odbudować silną lewicę w Polsce i Europie, bo widzimy, że trend jest na razie przeciwny i na razie partie antyeuropejskie wchodzą do Parlamentu Europejskiego w coraz większej liczbie – dodaje.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni