Tym razem Henryka Orłowska, wdowa i emerytka, która mieszka ze świnką morską i kotem, wybiera się na wycieczkę autokarową do Paryża. Jednak nie jest jej dane zobaczyć wieżę Eiffla czy Luwr, bowiem jeszcze zanim autobus przekroczy polską granicę, jeden z pasażerów zostaje otruty. Wiadomo, że morderca jedzie z panią Henryką autobusem. Czy jest nim jeden z kilku zaledwie uczestników wycieczki? A może kierowca albo przewodniczka?
Henryka Orłowska bierze śledztwo w swoje ręce i próbuje znaleźć mordercę, zwłaszcza że policjanci działają opieszale. Pani Henia ma kilku podejrzanych i postanawia nakłonić ich podstępem do powiedzenia prawdy.
Książka jest promowana przez wydawcę jako komedia kryminalna. Ale czy komedią jest w istocie? Polemizowałabym. Owszem, garść humoru tutaj jest, ale to za mało na rasową komedię kryminalną. Komizmu postaci i komizmu sytuacyjnego jest tu jak na lekarstwo. Sytuację ratują zabawne dialogi czy narratorskie spostrzeżenia.
Tutaj przeczytacie recenzję "Pani Henryki i morderstwa w pensjonacie" Katarzyny Gurnard
Gurnard pisze po prostu lekkie kryminały w angielskim stylu. Wykorzystuje zagadkę zamkniętego pokoju i bardzo sympatyczną, bystrą i nieco wścibską detektyw amatorkę. O ile na debiut było to dla mnie wystarczające, o tyle w przypadku trzeciej książki spodziewałam się progresu autorki. Tymczasem Katarzyna Gurnard powiela schemat pisania powieści, zmienia jedynie bohaterów. W efekcie historia jest mocno przewidywalna.
„Pani Henryka i morderstwo w autokarze” sprawdzi się jako lekka lektura na jeden wieczór lub na umilenie urlopu. Jednak wytrawni miłośnicy gatunku odczują niedosyt. Jak w każdej książce najważniejszy jest pomysł i sposób opowiedzenia fabuły przez autora. Katarzynie Gurnard pomysłu albo zabrakło, albo padła ofiarą przekonania, że kryminalna fabuła to schematyczna fabuła. Być może do pewnego stopnia tak, ale czytelnik nie powinien tego dostrzegać czytając książkę. Fabuła musi być przede wszystkim wciągająca, inaczej staje się nudnawa.
Oczywiście - Agatha Christie pisała swoje kryminały w oparciu o zagadkę zamkniętego pokoju. Tyle że Christie była jedna i każdorazowo zaskakiwała czytelników rozwiązaniami. Wiele z zakończeń jej powieści przeszło do historii kryminału. Nie bez kozery dawno temu Agatha Christie została okrzykniętą królową kryminału wszech czasów.
Reasumując: przeczytałam „Panią Henrykę i morderstwo w autokarze” jako odmianę od makabrycznych i mocnych kryminałów, jednak książka mnie ani nie porwała, ani nie ubawiła do łez. Mam nadzieję, że w kolejnej części o rezolutnej emerytce Gurnard mnie fabularnie i warsztatowo zaskoczy.
Katarzyna Gurnard, „Pani Henryka i morderstwo w autokarze”, wydawnictwo Lira, 2019, 304 strony
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Tak wygląda willa generała Ziętka w Ustroniu
TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?