Katowice. „Solidarność" ogłosiła pogotowie protestacyjne: Gdybyśmy mieli własną instalację zgazowywania węgla, to nie czekalibyśmy z trwogą

- Ograniczamy się do wywieszania flag, transparentów. Będzie również szereg akcji informacyjnych w zakładach funkcjonujących w regionie - zapowiada Dominik Kolorz, szef śląsko-zagłębiowskiej Solidarności. - Potem w zależności od rozwoju sytuacji, na pierwszy rzut planujemy demonstrację pod urzędem wojewódzkim. Jeśli to nie pomoże to najwyższy czas, żeby odwiedzić Warszawę - dodaje.

Tym razem na pierwszym planie nie jest górnictwo, lecz przemysł w naszym regionie. - Widać co się dzieje - mówi Bogusław Hutek, szef Solidarności w PGG. - W hutnictwie i motoryzacji są zagrożone miejsca pracy, ze względu na wysokie ceny energii. My proponujemy znów rozwiązania systemowe, żeby tę cenę energii obniżyć.

Dodaje, że w kraju może zabraknąć węgla z Polskiej Grupy Górniczej i ze spółek węglowych, które dostarczają go odbiorcom indywidualnym, jak i firmom, głównie przez wysokie ceny tego surowca. - Ceny prądu na giełdzie sięgają 1500-2000 zł, ponieważ jest nałożone obligo giełdowe - wyjaśnia Bogusław Hutek. Dodaje, że gdyby go nie było, cena węgla wynosiłaby 800 zł. - PGG sprzedaje węgiel między 300 a 350 zł, plus 80 euro za ETS wychodzi 400 zł. Dodać przesyły, wyjdzie ok. 800 zł za węgiel, a nie 1500 zł czy 2000 zł, bo to powoduje rynek energii - wyjaśnia.

Dlatego związkowcy skierowali do rządu kika postulatów. Cel jest jeden - obniżenie cen energii. Chcą, by została uchwalona ustawa zawieszająca obligo giełdowe. Dzięki temu ceny energii miałby spaść nawet o połowę. Jak to zrobić? Proponują utworzenie jednej systemowej instytucji, która miałaby kupować prąd, a następnie go sprzedawać. W ten sposób ma zostać ściągnięty obowiązek sprzedaży energii elektrycznej przez giełdę. - W ten sposób to ja umówię się z dostawcą energii na cenę. Nie będę musiał patrzeć na cenę rynkową - mówi Bogusław Hutek.

Związkowcy domagają się również, by przedstawiciele rządu na forum europejskiej opowiedzieli się za zawieszeniem systemu handlu emisjami ETS. Chcą, by zrobili to już na najbliższym szczycie.

Kolejnym postulatem jest dotrzymanie obietnicy realizacji inwestycji w nowoczesne technologie energetyczne.

- Powiem tylko tyle, że gdybyśmy w kraju mieli dzisiaj własną instalację zgazowywania węgla, to nie czekalibyśmy z trwogą, co się będzie działo z Baltic Pipe, czy będzie on zapełniony, czy też nie, a mielibyśmy ponad 4 mld sześciennych własnego gazu, z własnego surowca - mówi przewodniczący zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarności”.

Co według Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” powinien zrobić rząd? - Przedstawić rozwiązania systemowe długoterminowe, uregulować ceny paliw, paliw gazowych i paliw węgla kopalnego, żeby ciepłownie nie ponosiły aż tak wielkich kosztów - twierdzi Dariusz Gierek, przewodniczący Regionalnej Sekcji Ciepłownictwa Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności. Mamy problem z dostępnością oraz cenami. Koszty pozyskania tych paliw i koszty płac, funduszu wynagrodzeń i ETS-u, są już po prostu nie do udźwignięcia w spółkach. W wielu przypadkach zastawiają swój majątek, żeby uzyskać płynność finansową - wyjaśnia.