Jeśli nie oglądaliście, bo wczoraj się nie złożyło, uspokajam: cokolwiek, co wydarzyło się wczoraj było lepsze od tej debaty i nic gorszego niż ta debata nie mogło was spotkać, no może wyłączając covid-19. Z 11 kandydatów, którzy marzą o prezydenturze co najmniej 3-4 to ludzie, których strach byłoby do domu wpuścić. Jak nie kompletne brednie o szczepionkach, betonowaniu kościelnego państwa albo o Unii, która „doi naszą forsę”, to wszystkie odcienie szarości, nudności i wykutych formułek. Przypominam, że pod kandydaturami tych 3-4 podpisało się ze 400 tysięcy Polaków.
Musisz to wiedzieć
Wszyscy wczoraj zachwycali się Waldemarem Witkowskim, co tylko potwierdza, że nie tylko w d… jesteśmy, ale i kupujemy sobie w niej mebelki. Wystarczy, że usłyszeliśmy jednego człowieka, który mówi w miarę normalnie, rozsądnie i samodzielnie i już zrobiliśmy z niego kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla. Wszystkich wczoraj rozśmieszyło „menelowe plus” Stanisława Żółtka, ale było w tej debacie coś dużo zabawniejszego. Gdy prowadzący ją prezenter 10 razy przede wszystkim sam siebie przekonywał, że zadawane pytania dotykają spraw istotnych dla kraju, ludzi i kolejnej kadencji prezydenta RP. Uchodźcy, komunia święta i lekcje religii, LGBT, euro i coś tam jeszcze równie spektakularnego. Po pytaniu o komunię świętą (o matko, przecież syn Trzaskowskiego nie był u komunii!), byłem gotowy, że kolejne będzie brzmiało: „Gdzie jest Nemo?”. Albo: „Kto wrobił królika Rogera?”. Albo: „Jak się właściwie mówi – Irak czy Iran?”.
Już wczoraj pisałem, że dobór tematów to była reżyseria na zwarcie z Trzaskowskim, ale – gdyby sięgnąć głębiej – ten dobór pokazuje, co przy Nowogrodzkiej sądzą o Andrzeju Dudzie, jego prezydenturze i urzędzie prezydenta w ogóle. Fakt, kiedyś Donald Tusk wysyłał Bronisława Komorowskiego „na żyrandol”, więc w sumie niewiele się zmienia. Ale Jarosław Kaczyński nawet nie udaje, że interesuje go, co Andrzej Duda ma do powiedzenia na temat swojej roli w państwie, aktywności w sferach, które prezydenta istotnie dotyczą albo w których mógłby kreować swoją własną politykę.
Zobacz koniecznie
I jeszcze dziennikarski standard tej debaty. W cywilizowanych krajach taka konfrontacja przynajmniej jest widowiskiem. Tu mieliśmy fastrygowaną intrygę, której celem było tylko zatopienie i tak słabo dysponowanego wczoraj Rafała Trzaskowskiego i wywindowanie kompletnie bezbarwnego Andrzeja Dudy. Czego można spodziewać się po TVP? No tak, równie dobrze złodzieje samochodów mogliby zasiadać w jury plebiscytu Europejski Samochód Roku. Po debacie była dogrywka, w której do telewidzów uśmiechał się już tylko prezydent Duda. A potem wymiana refleksji w zaufanym gronie przychylnych władzy komentatorów, od których do bólu istnienia polska publiczność mogła dopisać tzw. choroby współistniejące.
Zamiast powtarzać, za Wieszczem: „Coście uczynili z tą krainą?”, powiem: Polska zasadniczo zasługuje na Jożina z Bażin. Na prezydenta Żółtka Stanisława. Takiego, co zniesie PIT, CIT, VAT, wyprowadzi Polskę z Unii, pogrąży euro i sprawi, że darmozjady nie będą przyjeżdżać do Polski żryć.
Czemu nie. Tylko najpierw ktoś musi poczęstować go papierosem.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?