Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuriozum w Sejmie: Śląskie lobby w podgrupach

Marcin Zasada
Sejm to dzisiaj rządzące PiS oraz szeroko rozumiana opozycja. Posłowie z województwa śląskiego uznali ten podział za obowiązujący nawet w sferze reprezentowania interesów naszego regionu
Sejm to dzisiaj rządzące PiS oraz szeroko rozumiana opozycja. Posłowie z województwa śląskiego uznali ten podział za obowiązujący nawet w sferze reprezentowania interesów naszego regionu piotr smoliński
Kuriozum w Sejmie: Mamy dwa konkurencyjne zespoły poselskie dbające o dobro województwa. 8 lat temu śląski zespół parlamentarny liczył 63 osoby. Po co dziś politycy firmują całkowitą fikcję?

„Powstanie lobby regionalne” - mówili. „Będzie skuteczne” - mówili. Jedna z dyżurnych obietnic każdej kampanii wyborczej zmaterializowała się właśnie w najbardziej absurdalnej do tej pory, karykaturalnej formie. Dziś w Sejmie zamiast jednego, licznego zespołu parlamentarzystów z województwa śląskiego, mamy dwa konkurencyjne kadłubki. Jeden założony przez PO, drugi przez PiS. Oba powstały chyba tylko po to, by nawzajem zrobić sobie na złość.

Jedno spotkanie i koniec

Żeby zrozumieć skalę tego nonsensu, warto cofnąć się do 2008 roku. Wówczas, tuż po wyborach w parlamencie zawiązał się „klub regionalny”, w skład którego weszło 63 (!) posłów i senatorów wszystkich ugrupowań: PO, PiS i SLD, a oprócz nich również bezpartyjni Kazimierz Kutz oraz Ryszard Galla. Zespołem kierował senator PO Andrzej Misiołek, a jego zastępcami byli przedstawiciele (po dwóch) PO i PiS. W trakcie kadencji 2007-2011 zespół zebrał się osiem razy. Nie miał spektakularnych wyników, na dobrą sprawę w drugiej połowie kadencji praktycznie przestał działać, ale jak wspominał Grzegorz Tobiszowski z PiS, przynajmniej w szerokim gronie dało się rozmawiać na parlamentarnym forum o sprawach dotyczących regionu.

Tyle odległej historii, która dziś jest wyidealizowanym wspomnieniem. W poprzednim Sejmie śląski zespół, który stworzył PiS zbojkotowali politycy PO. Z czterema posłami SLD liczył on 19 osób, a więc jedną trzecią całej reprezentacji parlamentarnej z województwa. Spotkał się tylko raz, na zebraniu założycielskim.

Mimo wszystko trudno uwierzyć, że najsilniejszy regionalny kontyngent sejmowy (55 posłów) i senacki (13 senatorów) może być tak słabo zorganizowany, jak właśnie teraz.

Formalnie wojewódzkie lobby rozdzielone jest na dwie części. Swój zespół założyła Platforma - dysponuje w nim 18 swoimi posłami (19. jest Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej) i dwójką senatorów. Jak tłumaczy przewodnicząca zespołu, posłanka Anna Nemś z Zawiercia, jego celem jest „pokazywanie potrzeb i warunków rozwoju całego regionu, od Częstochowy przez Śląsk, po Zagłębie”. Problem w tym, że to pokazywanie ograniczyło się jak do tej pory do jednego spotkania - w styczniu, na którym wybrano władze.

- Na pewno będziemy się jeszcze spotykać. Zresztą, o sprawach regionalnych dyskutujemy też poza zebraniami zespołu - mówi Nemś.
Mniej więcej te same cele stawia sobie konkurencyjny „team regionalny”, który powołał PiS. W nim mamy 7 (tylko siedmiu!) posłów partii rządzącej oraz Pawła Kukiza i… Monikę Rosę z Nowoczesnej.

- To świeża sprawa, sam dopiero zapisałem się do tego zespołu, z tego, co wiem, nie mieliśmy jeszcze wspólnego zebrania - mówi gliwicki poseł PiS Jarosław Gonciarz.

Integracja? Może

Dlaczego w ogóle te zajęcia odbywają się w podgrupach? Po co dwa konkurencyjne zespoły zabiegające, przynajmniej w teorii, o to samo? Nasuwa się jeszcze jedno pytanie - jaki sens ma ta dziecinada? Posłanka Nemś zaręcza, że zaproszenia do lobby platformowego zostały wysłane do wszystkich parlamentarzystów z województwa śląskiego. Nie odpowiedział nikt poza PO. Andrzej Sośnierz, poseł PiS mówi, że takiego zaproszenia nie pamięta, ale poczta elektroniczna bywa zawodna. Zresztą, PiS też nie zaprosił Platformy do siebie.

- Oba zespoły nazywają się „regionalnymi” czy „śląskimi”, ale tak naprawdę oba są partyjne. I żaden, w takiej formie, nie ma większego sensu - przyznaje Sośnierz.

Życzylibyśmy sobie, by blisko 70-osobowa ekipa posłów i senatorów z woj. śląskiego była w stanie odgrywać w parlamencie znaczącą rolę w sprawach, które dotyczą ich regionu. By była ponad partyjnymi podziałami. Z drugiej strony, nie ma co przeceniać tych inicjatyw. Patrząc na polityczne realia, marzenie o zgodnym lobby regionalnym jest utopią. Ale skoro tak, dodatkowe kompromitowanie tej idei przez tworzenie odrębnych śląsko-partyjnych obozów to kuriozum. Co więcej, w rozmowach z nami dostrzegają je sami posłowie.

- Może rzeczywiście nasz wysiłek nie jest satysfakcjonujący. Może warto osobiście zachęcić kolegów z innych partii. Jesteśmy na początku kadencji, warto rozważyć ten pomysł - mówi posłanka Nemś.

- Będę namawiał do integracji tych dwóch zespołów. Nawet jeśli do niej nie dojdzie, może udałoby się chociaż organizować wspólne posiedzenia? - zastanawia się poseł Gonciarz.

Poseł Sośnierz podkreśla, że sam powrót do koncepcji jednego regionalnego zespołu parlamentarnego byłby pozytywnym sygnałem, że może istnieć jeden polityczny front dla województwa. Może jednak okazać się, i to bardziej prawdopodobne, że oba zespoły pozostaną na swoich miejscach do wyborów. I więcej się nie spotkają.

*Noc Muzeów w Katowicach i innych miastach woj. śląskiego PROGRAM + ATRAKCJE
*Wielki pożar w Katowicach na zdjęciach i filmach wideo. Toksyczny dym nad miastem
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Matura 2016: Jak pisać, żeby zdać ARKUSZE + ODPOWIEDZI + TESTY
*Nowy abonament RTV, czyli opłata audiowizualna z rachunkiem za prąd ZASADY, KWOTY, ZWOLNIENIA!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!