Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister kultury mówi do marszałka orderem dla dyrektor Muzeum Śląskiego

Marcin Zasada
Nigdy nie rozumiałem, po co politycy toczą przegrane bitwy, zwłaszcza jeśli przedłużanie frontu może tylko spotęgować rozmiary porażki. Muzeum Śląskie to również polityczna lekcja dla marszałka Jakuba Chełstowskiego.

Fakty: w tym tygodniu Alicję Knast, dyrektor Muzeum Śląskiego, dekorował w Katowicach wiceminister kultury. „Zasłużony kulturze Gloria Artis”, jak mówią najwyższe takie odznaczenie w Polsce. Minister dekorował Knast nie po raz pierwszy, co być może ważne, ale ważniejsze, że chyba nie po raz ostatni. Naiwnością byłoby sądzenie, że ten medal to po prostu docenienie zasług Knast na odcinku kultury. Czas, miejsce i okoliczności. Ministerstwo kultury właśnie wydało powiedziało nam, co sądzi o próbie odwołania Knast ze stanowiska w Muzeum Śląskim.

Co było wcześniej? Wcześniej marszałek Chełstowski, na podstawie wyników kontroli i audytu w Muzeum, zadecydował, że potrzebuje ono nowego dyrektora. Wyniki kontroli urząd marszałkowski solidarnie określał mianem „porażających”. Ciąg dalszy to wniosek do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych oraz zawiadomienie do prokuratury. Różnie bywało w kulturze, dyrektorzy byli zwalniani albo odchodzili w niesławie, ale takiego ciężaru gatunkowego nie miał do tej pory żaden spór na linii instytucja kultury – władze wojewódzkie.

To wskazuje na determinację marszałka. I tak, Chełstowski ma prawo ułożyć poczet dyrektorów i prezesów podległych sobie instytucji według swojego uznania. Teoretycznie. W praktyce potrzebuje też argumentów, a czasem również dyplomacji. Załóżmy, że marszałek faktycznie uznał finansowe nieprawidłowości za „porażające”. Odnieśmy to do kontekstu. Za co wcześniej zwolniony został Leszek Jodliński (Muzeum Górnośląskie)? Za co odwołana została Aleksandra Gajewska (Teatr Rozrywki)? Tak, można odnieść wrażenie, że gdy marszałek chce kogoś zwolnić, to znajdzie powód. A gdy nie chce, to potrafi człowieka awansować – jak Tomasza Papaja na stanowisko prezesa Parku Śląskiego. Mimo poważnych wątpliwości, gdy Papaj był szefem rady nadzorczej spółki.

W przypadku Muzeum Śląskiego, wszystko to ma charakter drugorzędny, bowiem ostateczna decyzja w sprawie dyrektor tej instytucji należy do ministra kultury. A ten dziś w stylu zakulisowych manewrów z „Gry o tron” przysyła marszałkowi wotum nieufności. Tym razem bardziej dobitne, bo nieco wcześniej w Zabrzu dyrektor Knast broniła wysokiej rangi urzędniczka z resortu kultury. Być może Alicję Knast ministrowie cenią bardziej niż marszałek. Być może w ministerstwie uznano, że zarzuty pod jej adresem nie warte są frontu, który marszałek otworzył. Tym bardziej, że od strony proceduralnej władze województwa nie ułatwiły sobie zadania. Wniosek o odwołanie dyrektor do resortu na 1,5 miesiąca przed zakończeniem kontroli? Może na to wszystko nakładają się polityczne podziały i stan napięcia pomiędzy frakcjami w PiS. Może to ostatnie nawet ważniejsze niż sądzimy i dla polityków, którzy stoją na czele rzeczonych partyjnych frakcji to przy okazji pretekst, by osłabić obóz reprezentowany przez Chełstowskiego?

Polityka, ta zakulisowa to również umiejętność czytania takich sygnałów. Co dziś mówi obóz marszałka? Komentarz do sprawy ministerialnego orderu dla dyrektor Knast: „Muzeum Śląskie jest ważną instytucją kultury dla naszego regionu. Władze województwa wspierają ją na wielu płaszczyznach (nadmieńmy, że Muzeum Śląskie w 2020 roku będzie miało najniższy budżet w swojej historii. Przypadek? - przyp. red.). Należy jednak rozdzielić aspekty wizerunkowe od tego, w jaki sposób w samej jednostce przestrzegane są przepisy prawa. Nie może być mowy o taryfie ulgowej tylko dlatego, że Muzeum jest cenione. Kontrola i audyt w Muzeum jednoznacznie pokazały, że niestety dochodziło tam do wielu nieprawidłowości m.in. finansowych” - to stanowisko władz województwa. Jeśli teraz Państwo oczekują „ale” i tego, co po „ale” w tym oświadczeniu, to cytujemy dalej: „Marszałek Województwa rozpoczynając procedurę odwołania dyrektor ze stanowiska wystąpił do Ministra Kultury i Dziedzictwa z wnioskiem o zgodę na jej odwołanie. Czekamy na odpowiedź”.

Nie wiem, jak Alicja Knast wyobraża sobie dalsze kierowanie Muzeum Śląskim, ale wiem, jakie wyjścia w obecnej sytuacji ma marszałek Jakub Chełstowski. Może zrobił krok w tył i spróbować tak pokierować biegiem wydarzeń w tej sprawie, by finansowe nieprawidłowości w Muzeum zostały wyprostowane i więcej się nie powtórzyły. Ale nie w stylu „prostowania”, jakie oglądaliśmy w Teatrze Rozrywki, gdy posadę zachowywała dyrektor Gajewska. Relacja z dyrektor Knast nigdy nie będą idealne, ale mogą być partnerskie. Jest też drugie wyjście: toczenie wojny, która pachnie „friendly fire” - bratobójczym ogniem (nie wiem, może jest lepsze tłumaczenie tego określenia).

Pytanie, co marszałkowi się bardziej opłaca. I co jest lepsze dla Muzeum Śląskiego, bo przecież to ono w tej sprawie jest priorytetem, prawda?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera