Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistewicz: W Warszawie nic nie wiadomo o nowym Śląsku

Eryk Mistewicz
Eryk Mistewicz
Eryk Mistewicz Wojciech Barczyński
Górny Śląsk nadal odcina kupony od lat 70. i 80., gdy był polskim el dorado - mówi Eryk Mistewicz. Z specjalistą od wizerunku i marketingu politycznego rozmawia Marcin Zasada

Nie boi się pan przyjeżdżać na Śląsk? Straszne rzeczy tu się dzieją.
To, co się dzieje jest tak naprawdę efektem braku pomysłu Śląska na siebie. Górny Śląsk nadal odcina kupony od lat 70. i 80., gdy był polskim el dorado. Poza bazowaniem na wspomnieniach o tamtym dobrobycie, Śląsk nie przebija się z niczym nowym. Nowym, atrakcyjnym przekazem.

A czy Śląsk, ten z zamykanymi kopalniami, nie został raz na zawsze napiętnowany etykietą: "bieda, bezrobocie, problemy"?
W znacznie gorszej sytuacji była Łódź, która straciła cały przemysł włókienniczy. Dziś Łódź staje się ciekawą alternatywą wobec Warszawy, wybroniła się przed tzw. negatywną labelizacją. Wygląda na to, że w Łodzi ktoś wykonał dobrą robotę, a w śląskich miastach, nie.

Dlaczego złe wieści ze Śląska to tak atrakcyjny towar dla reszty kraju?
Bo przez szarość pogórniczą, przez katastrofy i strajki, nie przebijają się dobre wiadomości. Nie wierzę, że na Śląsku nie ma lokalnych sukcesów albo genialnych twórców, którzy mogą przemówić do wyobraźni całej Polski. Z punktu widzenia Warszawy nic nie wiadomo o nowej jakości Śląska. Nikt o to nie dba czy nie wie, jak zadbać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!