Mosór: Powalczę o mecze kadry na Stadionie Śląskim

Jak się zostaje członkiem zarządu PZPN?
Najpierw zgłasza się swoją kandydaturę, którą muszą wesprzeć kluby lub okręgowe związki piłki nożnej, a następnie poddaje ją pod głosowanie podczas Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego PZPN.

Prowadził pan jakąś kampanię wyborczą, by wejść do 18-osobowego gremium zarządzającego polską piłką?
Uczestniczyłem w paru spotkaniach z innymi delegatami z naszego okręgu, ale nie nazwałbym tego kampanią. Myślę, że pomogło mi to, że nie jestem w piłce osobą anonimową. Z futbolem jestem przecież związany przez całe życie najpierw jako zawodnik Ruchu, z którym zdobyłem mistrzostwo i Puchar Polski, później trener, a teraz działacz nie tylko chorzowskiego klubu, ale także Śląskiego ZPN i PZPN, w którym byłem członkiem Komisji Piłkarstwa Profesjonalnego.

7 listopada będzie pierwsze posiedzenie zarządu PZPN, na którym prezes Zbigniew Boniek dokona podziału obowiązków wśród jego członków. Czym pan chciałby się zajmować w związku?
Przede wszystkim piłkarstwem profesjonalnym , bo to wiąże się z moją codzienną pracą w klubie, a także poświęcić więcej uwagi piłce młodzieżowej, gdyż bez dopływu do futbolu nowych talentów ta dyscyplina przestanie się w Polsce rozwijać.

Czy słynna przedzjazdowa noc, w trakcie której mieszkający w jednym hotelu delegaci krążą po pokojach i toczą nocne Polaków rozmowy miała wpływ na wynik wyborów?
Mówienie o tym, że wszystko decyduje się w noc przed zjazdem jest grubą przesadą, ale faktem jest, że toczy się wówczas wiele kuluarowych rozmów i dopracowywane są różne koncepcje. Ta przedzjazdowa noc ma swoją magię, lecz to nie ona wyniosła Bońka do władzy w PZPN.

W poprzednim zarządzie PZPN Śląsk miał dwóch wiceprezesów i jednego członka zarządu. Teraz nasza reprezentacja w piłkarskiej centrali składa się tylko z pana i Rudolfa Bugdoła. Dlaczego jako region ponieśliśmy na zjeździe taką klęskę?
Nie chciałbym, by o zjeździe debatować w kategoriach zwycięstwa czy porażki. Była potrzeba zmian i takie też nastąpiły. Mamy dwóch przedstawicieli Śląska w zarządzie oraz dwóch przedstawicieli w Komisji Rewizyjnej i myślę, że to godna reprezentacja, choć faktycznie nie będzie nas w ścisłym kierownictwie związku, składającym się z prezesa i jego zastępców.

Czy Śląsk mający na zjeździe pięciu delegatów okręgowego związku, ośmiu przedstawicieli klubów ekstraklasy, trzech I ligi i reprezentantów futsalu oraz piłki kobiecej, mówił w Warszawie jednym głosem?
Śląsk miał mówić jednym głosem i to tyle, co chcę w tym temacie powiedzieć.

Co możecie pan i Rudolf Bugdoł zrobić w zarządzie PZPN dla śląskiej piłki?
Myślę, że przede wszystkim pracować. Powalczyć o to, by nasza piłka była w kraju dobrze postrzegana, żeby śląski futbol się rozwijał, a nasze kluby walczyły o najwyższe lokaty. W ostatnich sezonach w czołówce ekstraklasy był Ruch i mam nadzieję, że szybko tam dołączymy, teraz w czubie tabeli jest Górnik, czyli pokazujemy, że można nawiązać do dawnych świetnych tradycji Śląska. Wreszcie zaczęły powstawać u nas nowe stadiony, a to też jest bardzo ważny krok do podniesienia jakości piłki w naszym regionie.

Powalczycie o to, by reprezentacja Polski zagrała na otwarcie Stadionu Śląskiego w Chorzowie?
Fajnie byłoby, żeby modernizacja tego obiektu wreszcie została zakończona i w końcu został on oddany do użytku. To jest taki stadion, który powinien tętnić życiem, piłką, bo przez wiele lat nas do tego przyzwyczaił. Oczywiście konkurencja teraz jest znacznie większa niż kiedyś, bo powstały nowe stadiony na Euro, ale na pewno powalczymy z prezesem Bugdołem, by kadra zagrała jeszcze na Śląskim.

Były już w PZPN rządy trenerów i sędziów, a teraz nastał czas byłych piłkarzy, bo przecież prezes i dwóch jego zastępców to byli reprezentanci Polski. Pan w kadrze nie grał, ale na boiskach ekstraklasy też spędził sporo czasu…
Cieszy to, że piłkarze po zakończeniu kariery nie osiadają na laurach, lecz zostają przy futbolu czy to w roli trenerów lub działaczy, czy też osób zarządzających klubami bądź związkiem. Patrząc jednak na skład zarządu widać też, że do głosu doszli w nim nie tylko byli piłkarze, ale również kluby ligowe, bo znalazło się w nim pięciu przedstawicieli zespołów ekstraklasy i dwóch I ligi. Myślę, że to ruch w dobrym kierunku, bo powinna nastąpić większa spójność między piłką zawodową, reprezentowaną przez kluby, a futbolem amatorskim reprezentowanym przez działaczy okręgowych związków piłki nożnej.

Po raz pierwszy znalazł się pan w składzie zarządu PZPN, zatem można chyba pana zaliczyć do reformatorskiego skrzydła związku?
Nie chciałbym się z góry określać mianem reformatora. Myślę, że najlepiej pokaże to moja praca w zarządzie i za cztery lata za tę pracę, a nie szumne hasła, wszyscy będziemy rozliczani na kolejnym zjeździe. Musimy zmienić oblicze związku, jego wizerunek, ale trzeba to robić krok po kroku, a nie dokonywać jakiejś gwałtownej rewolucji.
Rozmawiał Jacek Sroka

Nasi w PZPN

Po wyborach we władzach związku mamy czterech ludzi ze Śląska.

W skład zarządu PZPN weszli dotychczasowy wiceprezes związku i szef Śląskiego ZPN Rudolf Bugdoł (dostał 38 głosów) oraz dyrektor sportowy Ruchu Chorzów Mirosław Mosór (otrzymał 32 głosy).

W składzie Komisji Rewizyjnej PZPN znaleźli się natomiast prezes Górnika Zabrze Artur Jankowski (dostał 34 głosy) oraz dyrektor Tyskiego Sportu (ds. sportowych) Henryk Drob (otrzymał 26 głosów).

*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO