Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największe grzechy pieszych i kierowców na Śląsku. ROZMOWA z sierż. szt. Damianem Sokołowskim z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Katowicach

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Czy rzeczywiście piesi wchodzą pod koła samochodów nie patrząc na ulicę, a kierowcy gnają jak szaleni? Jakie są najczęstsze, a jakie najcięższe grzechy śląskich pieszych i kierowców?Rozmawiamy z policjantem z Wydziału Ruchu Drogowego o bezpieczeństwie na drodze, uważności, widoczności za kierownicą i tym, jak zgłosić źle oznakowane przejście dla pieszych. „Widziałem nagranie z karetki pogotowia w Katowicach, na którym ratownicy jechali na sygnałach i zbliżali się do przejścia dla pieszych. Piesza co prawda miała zielone światło, natomiast rozmawiając przez telefon, nawet nie zwróciła uwagi na ambulans.” - opowiada o jednej z groźnych sytuacji sierż. szt. Damian Sokołowski.

Spis treści

Czy piesi nie oglądają się podczas przechodzenia przez pasy?

Chciałbym spytać o największe grzechy kierowców i pieszych. Zacznijmy może od tych drugich. Wielu kierowców uskarża się obecnie na to, że (co często pojawia w komentarzach pod naszymi materiałami) piesi od wprowadzenia nowych przepisów czują się jak „święte krowy” i po prostu nie patrząc, wchodzą na pasy.

sierż. szt. Damian Sokołowski: Musimy pamiętać o tym, że nastąpiła zmiana w przepisach, jeżeli chodzi o pierwszeństwo w rejonie pasów i piesi już teraz wchodząc na przejście, mają pierwszeństwo przed kierującymi. Muszą natomiast w dalszym ciągu pamiętać, że nie mogą wtargnąć na to przejście przed nadjeżdżający pojazd. Kierujący nie ma możliwości zatrzymać pojazdu w miejscu. Kierowcy za to powinni pamiętać, że zbliżając się do przejścia, są zobligowani przez obowiązujące przepisy do zachowania szczególnej ostrożności, a także do zwolnienia, tak aby ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który chce wejść na przejście lub już się na nim znajduje.

Co statystyki mówią na temat pieszych? Choć wypadków śmiertelnych od czasu wprowadzenia ustawy jest mniej, to liczba potrąceń wzrosła.

W ubiegłym roku policjanci ze śląskiej drogówki ujawnili ponad 150 sytuacji, kiedy to pieszy wtargnął na jezdnię przed nadjeżdżający pojazd. Nie jest więc tak, że ten kierujący będzie zawsze winny. Pieszy ma pierwszeństwo, ale także obowiązek zachowania szczególnej ostrożności w rejonach przejść. Jeśli mówimy o styczniu tego roku w porównaniu do stycznia ubiegłego roku, to faktycznie mamy więcej potrąceń, ale z kolei mniej wypadków śmiertelnych z tego powodu.

Kiedy czytam rozmowy z policją, to głównie się mówi o sytuacji na drodze od strony kierowcy - właśnie dlatego na pierwszy rzut wziąłem pieszych. Jadąc samochodem, często widziałem, że ktoś idzie skrajem chodnika i nie zaznacza swoim ruchem (lub przez stanięcie) chęci wejść na przejście. Wchodzi, nie rozglądając się, lub robiąc to w ostatniej chwili.

Takie sytuacje oczywiście są bardzo niebezpieczne dla pieszego, bo jak już wspomniałem, kierowca nie ma możliwości, żeby zatrzymać samochód w miejscu. Potrzebuje odpowiedniej drogi hamowania. Jeżeli mówimy o prędkości 50 km/h, czyli tej dopuszczalnej w obszarze zabudowanym, to w ciągu jednej sekundy samochód przejeżdża 13 metrów. Trzeba mieć to na uwadze, dlatego apelujemy do pieszych, żeby przed wejściem na przejście pamiętali o zasadzie rozejrzenia się w lewo, w prawo i w lewo. Dopiero, gdy pojazdy, które do tego przejścia się zbliżały, zatrzymają się i ustąpią pierwszeństwa, możliwe jest bezpieczne przejście.

Wypadki z udziałem pieszych i statystyki

Zanim przejdziemy do kierowców - czy jest coś jeszcze, co można by było zaliczyć do grzechów pieszych? Co mówią na ten temat statystyki?

Niestety powszechnym wykroczeniem, a zarazem stwarzającym ogromne ryzyko wypadku jest przekraczanie jezdni w miejscu do tego niewyznaczonym, czyli nie przez przejście dla pieszych. W ubiegłym roku policjanci śląskiego garnizonu odnotowali ponad 9000 takich wykroczeń. Ponad 1500 razy piesi nie stosowali się też do sygnalizacji świetlnej. 221 wykroczeń dotyczyło natomiast korzystania z telefonu bądź innego urządzenia elektronicznego podczas przechodzenia przez jezdnię.

To ostatnie wykroczenie dotyczy stosunkowo niedawno wprowadzonego przepisu.

Jest to o tyle niebezpieczne zachowanie, że w momencie, kiedy przechodzimy przez przejście, a nie obserwujemy sytuacji na drodze i patrzymy w telefon (czy też rozmawiamy), to po prostu nie kontrolujemy tego, co dzieje się wokół. Możemy w pewnym momencie doprowadzić do sytuacji, w której nie będziemy mieli możliwości zatrzymania się przed pojazdem, którego kierujący nas nie zauważył, bo na przykład warunki pogodowe mu to utrudniły. Dlatego tak istotne jest obserwowanie sytuacji na drodze przez pieszego, by nie doprowadzić do zdarzenia, którego w normalnych warunkach dałoby się uniknąć.

Pamięta pan taką sytuację?

Widziałem nagranie z karetki pogotowia w Katowicach, na którym ratownicy jechali na sygnałach i zbliżali się do przejścia dla pieszych. Piesza co prawda miała zielone światło, natomiast rozmawiając przez telefon, nawet nie zwróciła uwagi na ambulans. Szła sobie spokojnym krokiem. Karetka musiała zwolnić i przepuścić tę kobietę, żeby nie doszło do potrącenia.

Widoczność na drodze oraz grzechy zarządców dróg

Nie ukrywajmy też, że duża część aglomeracji Śląskiej jest jednym wielkim terenem zabudowanym. Choć nie ma obowiązku noszenia odblasków w takich miejscach, to policja apeluje o to, żeby to robić. Naszych czytelników bardzo poruszył materiał o dwóch potrąceniach po zmroku w Siemianowicach Śląskich. Kierowcy dopiero w ostatniej chwili zobaczyli pieszych.

Choć w obszarze zabudowanym pieszy nie ma obowiązku noszenia elementów odblaskowych, my stale apelujemy, żeby jednak z nich korzystać także tam. Często w czasie działań profilaktycznych rozdajemy odblaski. Pieszy szczególnie w okresie jesienno-zimowym jest bardzo słabo widoczny dla kierujących, ponieważ szybko zapada zmrok, warunki atmosferyczne też są niekorzystne, często pada deszcz, śnieg bądź deszcz ze śniegiem, a nadjeżdżające z naprzeciwka samochody oślepiają kierowców. Dlatego tak ważne jest, by przed rozpoczęciem przechodzenia upewnić się, że kierujący nas widzi i że zatrzymał się przed przejściem.

Z jakiej odległości widać pieszego bez odblasku?

Bez odblasków kierowca po zmroku przy normalnej widoczności i przejrzystości powietrza może dostrzec pieszego z odległości 30 może 40 metrów. W takich samych warunkach z elementem odblaskowym jest to już odległość nawet 150 metrów.

Czasami poprzez zaniedbanie grzeszą zarządzający drogami. Niektóre pasy wyglądają tak, jakby ich już nie było.

Każde przejście powinno być widoczne dla kierowców i prawidłowo oznakowane znakami poziomymi i pionowymi. Jeżeli są gdzieś przejścia, które wymagają poprawy, doświetlenia, bądź odnowienia tej infrastruktury drogowej, to zachęcamy do korzystania z aplikacji „Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa”, w której każdy może wskazać miejsce i opisać sytuację związaną z niewłaściwą infrastrukturą. Można też zadzwonić bezpośrednio do właściwej miejscowo jednostki policji - wtedy funkcjonariusze wykonają lustrację tego miejsca, a następnie skierują odpowiedni wniosek do zarządcy drogi.

Największe grzechy śląskich kierowców

Powiem szczerze, że mnie pan zaskoczył taką możliwością. Przejdźmy teraz do grzechów kierowców.

Niezmiennie najczęstszym wykroczeniem jest przekraczanie dozwolonej prędkości. W ubiegłym roku odnotowaliśmy ponad 260000 takich wykroczeń. Kolejnym pod względem liczby wykroczeń było niekorzystanie z pasów bezpieczeństwa (niespełna 16000).

W skarbczyku znajdowały się także grzechy wołające o pomstę do nieba. Czy są sytuacje, gdy policjanci łapią się za głowę, jak można było coś takiego zrobić? Bo nie ukrywajmy: chyba każdemu kiedyś zdarzyło się troszeczkę mocniej nacisnąć na gaz, ale są takie rzeczy, które są niesamowicie groźne.

To zdecydowanie niewłaściwe zachowania przed przejściami dla pieszych. Mowa tutaj oczywiście o wyprzedzaniu bądź omijaniu pojazdu, który zatrzymał się, żeby ustąpić pierwszeństwa pieszemu. Niejednokrotnie publikowaliśmy nagrania, wysyłane na naszą policyjną skrzynkę Stop Agresji Drogowej. Ostatnio publikowaliśmy film z Zabrza, gdy kobieta z dwójką dzieci (jedno w wózku) wchodzi na przejście dla pieszych i omal nie dochodzi do wypadku. Jeden samochód zatrzymuje się przed przejściem, a drugi za chwilę go omija i tylko dzięki czujności tej pani na przejściu, udaje się uniknąć potrącenia. Sytuacje takie wołają o pomstę do nieba.

Dlaczego wyprzedzali na przejściu? Tłumaczenia kierowców

Rozmawiał pan później z takimi kierowcami? Dlaczego jeździli w ten sposób?

Najczęściej kierowcy nie mają świadomości bądź nie wiedzą, że to szczególnie niebezpieczne wykroczenie. Tłumaczą często, że nie widzieli osoby na przejściu. Pamiętajmy, że z definicji ustawy „Prawo o Ruchu Drogowym”, wyprzedzanie to po prostu przejeżdżanie obok pojazdu poruszającego się w tym samym kierunku.

A więc na dwupasmowej jezdni, jeśli na prawym pasie ruchu jedzie jeden pojazd, a my przejeżdżamy obok niego lewym pasem w tym samym kierunku, to też jest to wyprzedzanie. Jak więc zachować się przed przejściem dla pieszych?

Nieco zwolnić, żeby zrównać się prędkością z samochodem, który znajduje się na prawym pasie i równocześnie z nim przejechać przez to przejście.

Czyli klasycznie: „noga z gazu”. W 7 grzechach głównych nie ma wymienionej głupoty, jednak czasem zastanawiam się, czy nie powinna się wśród nich znajdować…

Przypomina mi się sytuacja z Gliwic, na bazie której przygotowaliśmy spot profilaktyczny. 15-latka spieszyła się na spotkanie z koleżankami i na czerwonym świetle wybiegła zza przejeżdżającego autobusu na przejście dla pieszych. Z przeciwległego pasa ruchu jechała osobówka, której kierowca nie miał żadnej możliwości, żeby uniknąć potrącenia. Na szczęście tej dziewczynie, poza złamaniami i potłuczeniami, nic więcej się nie stało. To pokazuje, że najprostsze zasady, które powinniśmy stosować, nierzadko są łamane przez pieszych.

Kiedy w wypadku powstają najcięższe obrażenia?

Niemal codziennie informujemy o wypadkach śmiertelnych. Co powoduje najbardziej dramatyczne skutki, jakie pan widział w czasie swojej służby?

Zdecydowanie największe obrażenia i zniszczenia pojazdów powoduje prędkość. Im większa, tym większe siły zderzenia samochodów, które uczestniczą w kolizjach i wypadkach. Ma to też oczywiście wpływ na bezpieczeństwo pasażerów i pieszych.

Gdyby pan mógł zmienić tylko jedną rzecz na polskich drogach w zachowaniu pieszych lub kierowców, to co by to było?

Zdecydowanie apeluję o kulturę i wzajemny szacunek na drodze. Przestrzegajmy przepisów i bądźmy dla siebie życzliwi. Jeśli będziemy o tym pamiętać na co dzień, na drogach na pewno zrobi się bezpieczniej.

sierż. szt. Damian Sokołowski – Specjalista Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. W służbie w policji od 9 lat.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera