Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie było podstaw, by odwołać dyrektor Muzeum Śląskiego Alicję Knast - potwierdza Minister kultury Piotr Gliński

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Alicja Knast, była dyrektor Muzeum Śląskiego
Alicja Knast, była dyrektor Muzeum Śląskiego Lucyna Nenow / Polska Press
Szanowni Państwo, minister kultury właśnie potwierdził, że marszałek Jakub Chełstowski oraz zarząd woj. śląskiego nie mieli podstaw, by odwołać dyrektor Muzeum Śląskiego. Na piśmie. Ciekawe, prawda?

Gdyby ktoś już nie pamiętał, albo zjawił się na Śląsku wczoraj: dwa tygodnie temu władze województwa odwołały Alicję Knast ze stanowiska dyrektor Muzeum Śląskiego. Powody to „nieprawidłowości wykazane podczas wielomiesięcznych kontroli i audytu”, które na zlecenie marszałka prowadzili w Muzeum jego urzędnicy. Wnioski trafiły do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych oraz do prokuratury. „Wielomiesięczne” kontrole wykazały m.in. umowę o dzieło z prelegentem na 700 zł, do której prelegentowi dopłacono 200 zł za nocleg albo brak w protokołach odbioru takich prac, jak wiosenne nawożenie trawnika czy wiosenne ścinanie suchych liści.

No tak, były też poważniejsze zarzuty, wszak marszałek nie używałby określenia „porażające” na byle błahostki. A więc polityka wynajmu powierzchni Muzeum: szereg zawartych umów odbiegał od obowiązującego cennika. A więc: demontaż wystaw czasowych – brakowało dokumentów potwierdzających utylizację elementów wystaw. Co prawda ludzie znający się na prowadzeniu muzeów zastrzegali, że nie jest materiał dowodowy na śledztwo stulecia w trosce o interes publiczny, ale decyzja (również dotycząca pojmowania interesu publicznego w tym przypadku) należała do marszałka. A on od początku tej batalii nie pozostawiał wątpliwości, do jakiego finału zmierza. Wystarczy powiedzieć, że wniosek o odwołanie Knast wysłał ministrowi kultury 6 tygodni… przed zakończeniem kontroli w Muzeum.

Proszę wybaczyć przydługi wstęp. Co z tym ministrem? W poniedziałek zadałem mu szereg pytań dotyczących tej sytuacji. I minister Piotr Gliński potwierdził, na piśmie: po pierwsze – nie było podstaw do zwolnienia Knast, czy, używając jego języka, przesłanki były niewystarczające. Po drugie – minister przypomniał po raz drugi, w jakich okolicznościach dyrektor Muzeum mogła zostać usunięta ze stanowiska. W jakich? Gdyby złamała prawo. Czy złamała prawo, pełniąc muzealne obowiązki, rzecz jasna? Minister Gliński tłumaczy po raz trzeci: o tym, czy do złamania prawa doszło, powinny rozstrzygnąć właściwe organy. Na przykład sąd.

Minister kultury i jego służby potrzebowali trochę czasu do namysłu w tej sprawie. Ze 30 godzin. Wiem, że we wtorek trochę w resorcie pracowano nad odpowiedzią na 7 pytań, które zadałem. Czy decyzja marszałka i zarządu woj. śląskiego o odwołaniu dyrektor Muzeum Śląskiego była zgodna z intencją pisma, jakie minister Piotr Gliński wystosował 8 stycznia br. do marszałka Jakuba Chełstowskiego? Czy minister Gliński faktycznie „dał wolną rękę” marszałkowi w podjęciu decyzji o zwolnieniu dyrektor Muzeum Śląskiego? Czy „danie wolnej ręki" marszałkowi i władzom województwa ma według ministra nadrzędną rangę wobec innych aspektów poruszonych w piśmie przez ministra Glińskiego (przesłanki, złamanie prawa, sąd)?

Co odpowiedział minister?

„Szanowny Panie Redaktorze, minister kultury swoje stanowisko wyraził w piśmie przesłanym do marszałka województwa śląskiego” - napisała w jego imieniu rzeczniczka resortu kultury. Tak, to wszystko. Dwa dni, siedem pytań, jednozdaniowa odpowiedź. Nie bądźmy jednak wybredni. W tym zdaniu zawiera się wszystko to, co minister Gliński wyłuszczył marszałkowi, zanim ten postanowił odwołać dyrektor Knast.

Jeszcze jedno, co Gliński podtrzymał w swojej absurdalnie treściwej odpowiedzi. Podtrzymał własną rolę Piłata w całej tej historii. W piśmie do marszałka, na które się powołuje, praktycznie scedował na niego odpowiedzialność za podjęcie decyzji w sprawie Knast. Środowisko marszałka zinterpretowało to jako „danie wolnej ręki”, do czego lektura całego ministerialnego dokumentu w pełni nie uprawnia (bo przecież prawo). Ale przez swoją niejednoznaczność sprawia dokument ten wrażenie istnienia wielu możliwości interpretacji, choć przecież minister Gliński – jako współprowadzący Muzeum - miał wydać opinię jednoznaczną. Co przeszkodziło? Zapewne to samo, co skłoniło ministra do jednozdaniowej odpowiedzi na litanię wątpliwości w sprawie najważniejszej instytucji kultury na Śląsku. Witamy w polityce i wśród partyjnych zależności.

Być może to lekceważąca postawa (nie, nie wobec mnie – wobec istoty problemu). Z całą pewnością - nieadekwatna do powagi sytuacji. Minister przynajmniej jest stały w swoim wahaniu.

A pan marszałek, jak w dowcipie, nie widzi przeszkód.

Nie przegap

Oferta promocyjna

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera