Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pikieta przed Polifarbem w Cieszynie

JAK
Mam nadzieję, że pikieta pokazała innym pracownikom, iż warto walczyć i nie można dawać się upokarzać pracodawcy - mówił po wczorajszej akcji protestacyjnej przed cieszyńskim Polifarbem Mirosław Kitowski, przewodniczący Solidarności w spółce. Zarząd firmy nie spotkał się z protestującymi. Nie chciał także komentować sytuacji w spółce, której właścicielem jest amerykańska firma PPG.

Tymczasem od kilku miesięcy sytuacja jest napięta. Od sierpnia 2010 r. trwa spór zbiorowy pomiędzy działającymi w firmie dwoma związkami zawodowymi a pracodawcą. Związkowcy domagają się podwyżek płac - po sto złotych brutto dla każdego pracownika.

Wcześniej w Polifarbie były podwyżki, ale - według związkowców - niesprawiedliwe, bo trzy czwarte załogi otrzymało podwyżki w wysokości 43 zł brutto, czyli jakieś 27 zł netto. A około 20 procent załogi otrzymało podwyżki wynoszące średnio aż 600 zł brutto.

Sytuacja uległa zaostrzeniu, gdy w grudniu ubiegłego roku pracodawca niemal z dnia na dzień zwolnił przewodniczącego zakładowej Solidarności Kitowskiego z powodu "ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych".

Kitowski podkreśla, że zarzuty były wyssane z palca i bardziej chodziło pracodawcy o zastraszenie innych. Opowiada, że mimo iż jest przewodniczącym Solidarności, to nie jest na etacie związkowca, tylko od 11 lat normalnie pracuje na produkcji. Według niego, pracodawca szukał pretekstu, żeby go zwolnić. Wypowiedzenie z pracy dostał po tym, jak zamienił się z kolegą zmianami. Dostał trzymiesięczne wypowiedzenie, bez możliwości świadczenia pracy. Kitowski oddał sprawę do Sądu Pracy w Cieszynie.

Przeciwko zwolnieniu Kitowskiego zaprotestowały związki zawodowe w Polifarbie, a także Zarząd Regionu Podbeskidzie NSZZ "Solidarność", widząc w działaniu zarządu firmy szykanowanie najbardziej aktywnych działaczy związkowych. Takie samo stanowisko zajęło Prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

Z zarządem spółki spotkał się szef podbeskidzkiej "Solidarności" Marcin Tyrna. Rozmowy nie przyniosły jednak żadnego efektu, więc związkowcy podjęli decyzję o strajku.

- Nie doszło do niego, bo w ostatnich dniach prowadzono akcję zastraszania ludzi. Zorganizowaliśmy więc pikietę. Wzięło w niej udział co najmniej 250 osób. Strajk to ostateczność, ale go nie wykluczamy - podkreśla Kitowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty