Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa: Świetny mecz w Szczecinie. Grosicki jak wino

W niedzielne popołudnie zmierzyły się dwa kluby reprezentujące w tym sezonie Polskę w europejskich pucharach. O ile jednak Pogoń już dawno odpadła w międzynarodowych rozgrywek o tyle Raków cały czas rywalizuje w Lidze Europy. Mistrzowie Polski do Szczecina przylecieli prosto z Lizbony, gdzie w czwartek wieczorem przegrali ze Sportingiem 1:2 grając przez niemal całe spotkanie w dziesiątkę.

Mecz sąsiadów w tabeli, którzy w ostatnich latach regularnie plasują się w czołówce PKO Ekstraklasy wywołał w mieście nad Odrą ogromne zainteresowanie. Na nowym stadionie imienia Floriana Krygiera zasiadło blisko 20 tysięcy kibiców, którzy obejrzeli ciekawe spotkanie. W Szczecinie pojawiła się też grupa fanów Rakowa.

Pogoń od początku ruszyła do ataku, a motorem napędowych ofensywnych akcji Portowców był Kamil Grosicki. 35-letni pomocnik powołany na mecz reprezentacji Polski z Czechami, szarpał raz lewym, raz prawym skrzydłem wypracowując kolegom z drużyny sytuacje strzeleckie.

Po akcji "Grosika" jako pierwszy na listę strzelców mógł wpisać się Alexander Gorgon. Po lekkim podaniu Rafała Kurzawy doświadczony Austriak strzelał z 8 m, ale Vladan Kovacević znakomicie obronił piłkę nogami. Bramkarz Rakowa był bohaterem swojej drużyny ratując ją w kilku sytuacjach fantastycznymi interwencjami.

Vahan Bichakhchyan miał przed sobą całą bramkę i bardzo dużo miejsca, a jednak serbski golkiper częstochowian zdołał zatrzymać jego uderzenie z 12 m. Dobre okazje w I połowie mieli jeszcze Grek Efthimis Koulouris oraz Szwed Linus Wahlqvist. Ten ostatni po prostopadłym podaniu Kurzawy trafił z ostrego kąta w słupek.

Podopieczni trenera Dawida Szwargi próbowali zagrozić gospodarzom po wejściach pomocników w pole karne. Strzał Władysław Kochergin chybił jednak celu, a uderzenie Marcina Cebuli obronił rumuński bramkarz szczecinian Valentin Cojocaru. Zaraz po zmianie stron Kovacević znów ratował skórę częstochowianom wygrywając poza polem karnym pojedynku jeden na jeden najpierw z Bichakhchyanem, a chwilę później z Koulourisem.

Goście też jednak w końcu zaatakowali nieco śmielej. Po strzale Gustava Berggrena odbita przez obrońcę Pogoni piłka wylądowała w siatce, ale gol nie został uznany, bo Szwed był na minimalnym spalonym. Trafienie Bartosza Nowaka było już jednak prawidłowe. Po podaniu w pole karne Srdana Plavsivia Kochergin obsłużył wprowadzonego po przerwie na boisko Nowaka, a ten z bliska trafił do siatki. Chwilę później jego wyczyn skopiował fabian Piasecki, lecz on, podobnie jak Berggren, również był na pozycji spalonej.

Dopingowana przez kibiców Pogoń starała się wyrównać i udało jej się po akcji Grosickiego. "Grosik" wbiegł w pole karne i płasko dośrodkował spod linii końcowej, a Austriak Gorgon z 2 m wepchnął piłkę do bramki. W ostatniej minucie omal do własnej bramki nie trafił Bogdan Racovitan, a już w doliczonym czasie gry groźnie strzelał niezmordowany Grosicki, ale ostatecznie Raków zdobył w Szczecinie cenny punkt.

Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 1:1 (0:0)

Bramki 0:1 Bartosz Nowak (54), 1:1 Alexander Gorgon (68)

Sędziował Szymon Marciniak (Płock)

Żółte kartki Plavšić, Berggren (Raków)

Widzów 19.277

Pogoń Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris – Gorgon, Bichakhchyan (78. Fornalczyk), Kurzawa, Ulvestad (62. Gamboa), Grosicki – Koulouris (87. Zahović).

Raków V. Kovačević – Tudor, Racovițan, Rundić (46. A. Kovačević) – Jean Carlos (46. Drachal), Berggren, Kochergin, Plavšić – Yeboah (46. Nowak), Piasecki (75. Crnac), Cebula (69. Lederman).