"Nauka to nie koszt, nauka to inwestycja" - krzyczeli w poniedziałek przed Uniwersytetem Śląskim pracownicy akademiccy katowickich uczelni. Zebrali się przed siedzibą rektoratu, aby upomnieć się o obiecane kilka lat temu podwyżki i wzrost nakładów na szkolnictwo wyższe.
Rząd wprowadzając w 2018 roku zapisy Ustawy o szkolnictwie wyższym (tzw. Ustawy 2.0.), zapowiedział wzrost płac dla akademików. Mieli w kolejnych trzech latach otrzymać podwyżki w wysokości 10 proc. rocznie. Doczekali się dwóch - 7 proc. w 2019 i 6 proc. w 2020 roku.
Obietnicę podwyżek złożył ówczesny wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin, którego po rekonstrukcji rządu i połączeniu resortów zastąpił Przemysław Czarnek. Minister co prawda w grudniu powołał zespół, który zajmie się analizą wynagrodzeń w sektorze nauki, ale w przyjętej w piątek przez Sejm ustawie budżetowej na przyszły rok nie zaplanowano pieniędzy na podwyżki dla pracowników akademickich.
Praca na uczelni przestała się opłacać
Dlatego wykładowcy i pracownicy administracji uczelni wyższych zdecydowali się upomnieć się o swoje pikietując przed największymi ośrodkami naukowymi w Polsce. W woj. śląskim protestowali m.in. przed rektoratem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i w podcieniach budynku rektoratu Politechniki Śląskiej w Gliwicach.
Nie przeocz
- Praca na uczelni dawno przestała się opłacać. Coraz trudniej znaleźć kogoś, kto chciałby pracować w administracji. Tym protestem chcemy zwrócić uwagę, że uczelnia to nie tylko nauczyciele akademiccy, ale też bibliotekarze, pracownicy badawczo-inżynieryjno-techniczni i administracyjni właśnie - opowiada Aneta Trojanowska, prezes Rady Uczelnianej ZNP na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach i wiceprezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP.
Protestujący domagają się 17-procentowego wzrostu wynagrodzeń w 2022 roku dla wszystkich pracowników szkolnictwa wyższego oraz podwyżki minimalnego wynagrodzenia zasadniczego dla profesora (do wysokości trzykrotnego minimalnego wynagrodzenia za pracę, które w 2022 roku wynieść ma 9 030 zł), które stanowi podstawę do wyliczenia wynagrodzenia pozostałych nauczycieli akademickich.
Trzecim, równie ważnym postulatem jest, jak podkreśla Trojanowska, zwiększenie nakładów na naukę.
- Domagamy się systemowego zwiększenia nakładów finansowych na szkolnictwo wyższe. Żąda się od nas pracy na światowym poziomie, płacąc przy tym skandalicznie i nie zapewniając takich warunków, jakimi mogą pochwalić się nasi koledzy w laboratoriach zachodnich. W efekcie przedsiębiorcy podkupują pracowników uczelni, naukowcy wyjeżdżają do krajów zachodnich, gdzie mają lepsze warunki pracy i odnoszą sukcesy - zwraca uwagę działaczka.
Jej zdaniem, w obliczu rosnącej inflacji, podwyżek cen prądu i gazu, przyszłoroczna subwencja jest niewystarczająca. - Za chwilę może okazać się, że uczelnie będą musiały sięgnąć po rozwiązania oszczędnościowe, jak zwalnianie pracowników - obawia się Trojanowska.
Musisz to wiedzieć
- Oto 15 najpiękniejszych choinek w śląskich miastach. Zobaczcie, jakie wybraliśmy
- Wraca zdalne nauczanie. Czy to może się znów udać? MEMY. Od 20 grudnia lekcje on-line
- Stacja Leclerc w Sosnowcu ma najtańsze paliwo! Kolejki cały czas są ogromne
- W Zabrzu stoi najbardziej rozświetlony dom na Śląsku. Ale tu świątecznie!
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?