Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PRZEMYSŁAW MIŚKIEWICZ "Precz z komuną”: Liderzy potrzebni od zaraz

Przemysław Miśkiewicz
„Górski, Górski, miły bracie Daj swobodę nam w senacie Przyjechałem tu z komisjo; Jest to rzeczo oczywisto; Wyważacie drzwi otwarte, Postulaty nic niewarte, Wszystko jest o rok spóźnione, Postulaty załatwione, Wyższa szkoła ma swobodę, Chodźcie podpiszemy zgodę! Górski, Górski, miły bracie, Daj nam wybór w lektoracie (...)

I tak bez końca. Studenci dopominali się o kolejne tematy dotyczące demokratyzacji uczelni, a ówczesny minister, w typowy dla komunistycznych dygnitarzy sposób, wszystkiego im odmawiał. Słowa „z komisjo, rzeczo oczywisto” to była autentyczna mowa ówczesnych aparatczyków. Piosenka Olka Grotowskiego stała się prawdziwym hitem wśród studentów, puszczanym w lokalnych radiowęzłach w akademikach, nagrywanych i słuchanych na kaseciakach. Część tekstu była prawie dosłownym zapisem wypowiedzi ministra.

Aleksander Grotowski dostał za tę piosenkę latem 1981 nagrodę Srebrnego Knebla na Przeglądzie Piosenki Prawdziwej, organizowanym przez Solidarność w Hali Oliwii, w Gdańsku-Oliwie. Ostatnio na Facebooku katowickiego IPN pojawił się tekst o strajku studenckim w Łodzi, który miał miejsce na przełomie stycznia/lutego 1981. A ponieważ brałem udział w akcji poparcia strajku łódzkiego, która na Uniwersytecie Śląskim przyjęła formę nocnego czuwania, to mimo upływu 43 lat zacząłem sobie przypominać tamten czas i jego bohaterów. I nagle bardzo smutna konstatacja. Dwie osoby, które były symbolami tamtego czasu, nie żyją: Wiesiek Urbański i Wojtek Walczak. Wojtek był szefem strajku, który trwał 29 dni. Tak to wspominał: „Tak naprawdę nasz strajk to była reakcja młodej inteligencji na całe otaczające, wielkie g... Protestowaliśmy o godne studiowanie, o zniesienie cenzury, nie chcieliśmy ideologizacji uczelni. Chociaż za władzą stał aparat propagandowy, czuliśmy poparcie społeczne. Nawet łódzcy cinkciarze zrobili zrzutkę na zakup soków dla studentów”.

Wojtek umarł niedawno, końcem zeszłego roku. Wiesiek Urbański odszedł rok temu. Tak samo jak Wojtek, zaczynał działalność jeszcze przed 1980. To oni dwaj jako przywódcy NZS, który nie był wciąż zarejestrowany, ogłosili strajk na Uniwersytecie Łódzkim, od którego się wszystko zaczęło. Obydwóch poznałem w drugiej połowie lat 90. Wcześniej jakoś nie było okazji, zresztą odległości były wtedy inne i czas dojazdu zdecydowanie dłuższy.

Piszę o tym dlatego, że NZS to dla mnie najważniejsza organizacja, w jakiej byłem w życiu, a fala strajkowa, która zaczęła się wtedy w Łodzi, doprowadziła do jego legalizacji. Co prawda, dla mnie i moich kolegów było zupełnie bez znaczenia, czy NZS jest legalny, czy nie. My chcieliśmy działać niezależnie i chodziło o niezależność od komuny, więc i tak musieliśmy się z czasem na nielegalność narazić. I chociaż wiem, że w momentach przełomu nie ma ludzi niezastąpionych, bo w takich momentach liderzy pojawiają się zupełnie znienacka, to wdzięczny jestem chłopakom z Łodzi, bo pojawili się w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu. Bez nich wszystko potoczyłoby się inaczej.

Kiedy piszę ten felieton, jest 31 stycznia i mija czwarta rocznica śmierci Janka Jurkiewicza, człowieka tak cichego i spokojnego, że nikt, kto go nie znał, nie mógł widzieć w Nim lidera. O sumienności Janka i prawości mógłbym napisać cały osobny felieton i wiem, że powinienem to zrobić. Janek był jednym z najważniejszych przywódców NZS na Uniwersytecie, ale znany był praktycznie w całym NZS na Śląsku. Bardzo skromy i nieprawdopodobnie pracowity, zawsze gdzieś z tyłu, a jednak był liderem niekwestionowanym. Jak do tego mogło dojść, że cieszył się tak wielkim szacunkiem, nie jestem w stanie powiedzieć. Podczas trwania strajku w Łodzi, Janek oczywiście tam pojechał. Cieszę się, że po latach zrobiłem z Nim relację: „W Łodzi spędziłem chyba z tydzień. Niezależnie ode mnie był tam również Wojtek Szarama, ale mieliśmy różne programy pobytu. Rozgrywała się tu wielka sprawa, więc uważałem, że trzeba pojechać. (...). Atmosfera była niesamowita, dużo humoru, poczucie wspólnoty, naprawdę wielkie przeżycie. Głównym punktem były rokowania z ministrem Górskim. Bulwersowałem się tym, co mówił, mając równocześnie poczucie uczestniczenia w czymś niezwykłym. (...). Wydawano tony bibuły, z taką ilością się dotychczas nigdy nie spotkałem”.

Janek w stanie wojennym poprowadził studentów na strajk w Hucie Baildon, potem był internowany, po wyjściu wydawał i kolportował bibułę, ciężko pobity podczas zatrzymania w maju 1983. Kiedy przyszła niepodległość, starał się upamiętniać lata 80, działając równocześnie w Solidarności Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Wielu spraw nie dokończył. Byliśmy bliskimi kolegami. Długo się zastanawiał, kiedy poprosiłem go, żeby napisał pierwszą historię Solidarności Śląsko-Dąbrowskiej w 2005 r. Mówił, że mało czasu. Dopiero kiedy powiedziałem, że mu pomogę w zbieraniu relacji, zgodził się. Był pięknym, wspaniałym, dobrym człowiekiem. Wielokrotnie zastanawiałem się, jak to jest możliwe, że w latach 80. pojawiło się tak wielu lokalnych liderów. I prawdę powiedziawszy, nie mam na to odpowiedzi. Chyba po prostu tak się dzieje w momentach przełomów. Czy doczekamy takiego przełomu, który odmieni losy Polski i wyprowadzi ją z wojny plemiennej? Czy to jest w demokracji, choćby tak koślawej jak teraz, możliwe?

W tym felietonie napisałem tylko o tych, którzy już nie żyją, a przecież było ich wiele więcej. NZS obecnie jest organizacją szczątkową i nie piszę tego złośliwie, tylko stwierdzam fakt. Czy ktoś wie, kto jest szefem NZS na uczelni? Czy osoby spoza Solidarności wiedzą, kto jest szefem Komisji Uczelnianej? Ale nie dotyczy to tylko uczelni. Podobnie jest w większości zakładów pracy. Może to naturalne, skoro mamy liderów partii politycznych, to w demokracji powinno wszystko załatwiać. Tylko ja nie do końca wiem, czy o to nam 40 lat temu chodziło. A może po prostu nie wiedzieliśmy, że inaczej się nie da.
Precz z komuną!!

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera