Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przydacie się na budowie

Jerzy Gorzelik
Dlaczego Numer 1, mistrz PR o nieskazitelnym wizerunku, tak dystansuje się od polityki?

Przemierzając w ostatnich tygodniach Górny Śląsk wzdłuż i wszerz niejednokrotnie stawałem oko w oko z powszechnie znanym prominentem - nazwijmy go Numerem 1 - którego wizerunek na billboardach towarzyszył fotografiom elementów szeroko rozumianej infrastruktury. Obok zamieszczono sentencje, które - jak można się domyślać - wyrażają przemyślenia samego Numeru 1. Jeśli na billboardzie pojawia się droga, poniżej stoi wielką czcionką: "Nie róbmy polityki. Budujmy drogi". Jeśli uwieczniono szkołę, napis głosi: "Nie róbmy polityki. Budujmy szkoły".

Jak łatwo się zorientować, wspólny mianownik owych słowno-obrazowych kompozycji - poza szlachetnym obliczem Numeru 1 - stanowi polityka, a raczej jej nierobienie. To wszystko w imię budowania lepszej przyszłości, a przynajmniej jej atrybutów w postaci dróg, mostów, szkół i czego tam jeszcze.

Zaintrygowała mnie owa wykluczająca alternatywa - albo polityka, albo drogi, mosty, szkoły. A nawet, przyznam, nieco zaniepokoiła. Nie sądziłem bowiem dotąd, że sprawy te są przeciwstawne, a przykro jest uświadomić sobie, że przez lata trwało się w błędzie. Kiedy więc wróciłem do domu, czym prędzej sięgnąłem po "Słownik wyrazów obcych" mistrza Kopalińskiego. Gorączkowo przewracając kartki, odnalazłem hasło "polityka". Oto jak zdefiniowano owo pojęcie: "sztuka albo nauka rządzenia państwem; sprawy państwowe; organizacja, kierowanie i administracja sprawami wewnętrznymi i zagranicznymi państwa, narodu, kraju; działalność mająca na celu zdobycie, utrzymanie i wykorzystanie władzy państwowej przez daną klasę społeczną albo jej odłam".

Definicja ta jeszcze spotęgowała zamieszanie. Czyżby budowa dróg i szkół nie była sprawą państwową? Nie wiązała się z kierowaniem sprawami wewnętrznymi czy z wykorzystaniem władzy? Zacząłem już podejrzewać, że Numer 1, wraz ze swoimi towarzyszami, buduje infrastrukturę za swoje, w dodatku całkowicie bezinteresownie. Nie byłaby to wtedy polityka, lecz działalność dobroczynna, zasługująca skądinąd na słowa najwyższego uznania. Korzystając z dobrodziejstw internetu, postanowiłem zweryfikować te przypuszczenia. Niestety. Jeśli wierzyć oficjalnym komunikatom, pieniądze na budowę wszystkich cywilizacyjnych udogodnień pochodzą niezmiennie z kieszeni podatnika - tego polskiego i europejskiego.
Wobec powyższego znalazłem jedynie dwie możliwości interpretacji przesłania kierowanego do nas z billboardów przez Numer 1. Możliwość pierwsza: Numer 1 uważa, że skoro pieniądze pochodzą z państwowej mennicy, to wytwarza je rząd. I rząd dzieli nimi jak własnymi po uważaniu. Możliwość druga: Numer 1 wprawdzie wie, że pieniądz w budżecie pochodzi od podatnika, ale wychodzi z założenia, że rządowi danina należy się jak psu zupa. A skoro tak, to dzieli środkami jak własnymi po uważaniu. I w głowie nie mieści mu się, żeby nazwać to polityką - tak jak polityką nie są zakupy zrobione w sklepie za rogiem czy zamówienie piwa w barze.

Mimo wszystko zastanowiło mnie, dlaczego Numer 1 - mistrz PR o nieskazitelnym wizerunku męża stanu - tak usilnie dystansuje się od polityki, która, według definicji Kopalińskiego, ma być sztuką, a nawet nauką. Skromność to, kokieteria czy realna ocena własnych możliwości? Odpowiedź zdaje się być znana autorowi żartu na popularnej stronie internetowej "Demotywatory". Fotografię jednego z rzeczonych billboardów opatrzył on komentarzem: "Macie rację. Robienie polityki wam nie wychodzi. Bardziej przydacie się na budowie".

Zakładam, że Numer 1 nie skorzysta z rady krotochwilnego użytkownika internetu. Wydaje mi się, że można oszczędzić naszemu prominentowi trudu ciężkiej, fizycznej pracy, jednocześnie uwalniając go, przynajmniej częściowo, od wstrętnego brzemienia "robienia polityki". Powszechnie wiadomo, że tyle władzy, ile pieniędzy. Im mniej tych ostatnich, tym mniej wykorzystywania władzy, a zatem polityki. Wystarczy pozbawić centralny rząd większości naszych pieniędzy i problem będziemy mieli z głowy.

Kolejnym Numerom 1 ubędzie trosk, a drogi, szkoły, mosty powstawać będą szybciej. Dzięki tym, którzy stając z obywatelem na co dzień twarzą w twarz, a nie patrząc nań z wysokości billboardu, nie ośmielą się powiedzieć, że władza nad jego pieniędzmi to nie polityka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!