Sanatorium Miłości: chcieli oszukać uczestniczkę metodą na komornika ZDJĘCIA

Kolejny dzień pobytu w Sanatorium Równica w Ustroniu w Beskidzie Śląskim seniorzy tradycyjnie rozpoczęli od porannej kawy. Tam przywitała ich prowadząca Sanatorium Miłości Marta Manowska. Jak zwykle, miała ze sobą kopertę, w której znajdował się wynik głosowania na Kuracjusza Odcinka. Tym razem wskazano Władysława z Łodzi. W kwestii wyboru osoby, z którą spędzi czas we dwoje, nie wahał się długo. Wybrał... Wiesię!

- Byłam w szoku, bo myślałam, że wybierze Stenię - mówiła Wiesia, która z Władysławem wybrała się nad rzekę Wisłę.

Podczas spotkania Wiesława zaproponowała, żeby poplotkować trochę na temat uczestników programu.

- Według Ciebie Stenia i brodal Władysław to na stałe? - szybko zapytała mężczyznę.

- Według mnie to przelotna miłość - ocenił Władek.

Drugą częścią spotkania jego i Wiesi była gra w piłkarzyki. Po nich Wiesia stwierdziła, że z Władysława byłby dobry kolega, ale to wszystko, bo kobieta uznała, że jest dla niego zbyt energiczna.

Ważną częścią niedzielnego odcinka było spotkanie z psychologiem, podczas którego uczestnicy programu mogli dowiedzieć się wiele o sobie, powiedzieć, za czym się tęskni lub po prostu podziękować sobie za obecność. Niedługo potem do pokoju Gerarda i Waldemara przyszła Halina z prośbą o radę. Dostała SMS-a dotyczącego wszczętego wobec niej postępowania komorniczego. Panowie uspokoili jednak zaniepokojoną Halinę, że to próba oszusta i usunęli wiadomość.

- Nie odbieram telefonu jak nie ma polskiego numeru - powiedział Waldemar.

Temat Steni i Władysława P., który zagościł już podczas spotkania Wiesi i Władysława B., pojawił się również podczas wizyty Barbary i Bożeny u manikiurzystki.

- Dwudziesty pierwszy palec prowadzi go do baby - skomentowała Amerykanka.

- Wierzę, że my będziemy razem - powiedziała potem Stenia mówiąc o tej znajomości w rozmowie z Martą Manowską.

Odcinek zakończyło spotkanie nazwane przez prowadzącą Uzdrowiskowym Pokazem Mody. Wcześniej uczestnicy programu spotkali się z makijażystami, fryzjerami i specjalistami od wizerunku.

- Seniorzy powinni się za siebie wziąć i być sobą - mówili potem kuracjusze.

Kolejne przygody już za tydzień.