Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Oto, dlaczego wojewoda Łukaszczyk podałby rękę Gorzelikowi

Michał Smolorz
Wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk pochwalił się na łamach DZ, że podaje rękę Jerzemu Gorzelikowi, bo tego wymaga śląska kindersztuba. Niestety nie wiemy, z jakich przyczyn miałby tej ręki nie podawać: może Gorzelik cierpi na zakaźną chorobę przenoszoną przez dotyk?

Albo też dotknięcie Gorzelikowej ręki powoduje nieprzyjemny wstrząs elektryczny? A może ów Gorzelik podstępnie uwiódł i porzucił córkę Łukaszczyka, albo - nie daj Boże - źle wyrażał się o jego mamusi ? Czort jeden wie. Z całą pewnością wojewoda ma jakieś głęboko skrywane powody, aby nie witać się z członkiem zarządu województwa, ale jest na tyle wielkoduszny, by przełamać odrazę i uścisnąć mu dłoń. Winniśmy panu wojewodzie głęboki szacunek i uznanie, że dla publicznego dobra potrafi zwalczyć uprzedzenia i wziąć do ręki coś, czego brać nie powinien.

W kontekście wysiłków wokół podawania dłoni, pan Zygmunt Łukaszczyk zdradza też priorytety swej polityki (cytuję): "Cząstkowe emocje nie powinny zasłonić celu generalnego, czyli budowania pozytywnego wizerunku województwa". No to jesteśmy w domu, wreszcie dowiedzieliśmy się, czemu służy urząd wojewody: jego CELEM GENERALNYM jest wizerunek. Mój Boże, a ja naiwnie myślałem, że celem generalnym władzy publicznej jest dobro regionu i pomyślność obywateli. A tu nie, nic z tego, tylko pozytywny wizerunek, pozytywny wizerunek über alles - wszystkie pozostałe zadania, to ledwie przylepek. Wyśmiewaliśmy polityków opozycji powtarzających uparcie, że rząd Platformy zajmuje się wyłącznie PR-em. Aż tu nagle oficjalny przedstawiciel tego rządu publicznie wyznaje, że tak, owszem, to właśnie jest nasz CEL GENERALNY.

Opisywałem kiedyś przeżycie z lat młodzieńczych, kiedy to dyrektor liceum sponiewierał mnie publicznie z powodu braku czerwonego krawata na pierwszomajowym pochodzie. Szarpał długo i nerwowo mój krawat granatowy, w końcu zerwał mi go z szyi, rzucił na ziemię i podeptał. Wyglądało to komicznie, zasłużony pedagog miotał się niczym Louis de Funes w komediach o żandarmie z Saint Tropez - ale tak naprawdę wiało grozą.

Dyrektorowi bynajmniej nie zależało, abym wyznawał wiarę marksistowsko-leninowską, nie domagał się nawet, abym wstąpił do Związku Młodzieży Socjalistycznej, do którego jako jedyny w klasie nie należałem. Wystarczyło, abym na pierwszomajowy pochód założył czerwony krawat i w tym stroju przedefilował przed trybuną honorową. Bo jak to wygląda: defiluje tłum czerwonych, a pośród nich jeden granatowy? Jaki jest wizerunek takiej szkoły, co sobie o niej pomyśli stojący na trybunie I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej?!? Albo nie daj Boże ktoś inny z wojewódzkiego areopagu? A nuż zaświta im w głowie, że dyrektor nie radzi sobie ze szkołą, skoro dopuszcza do takiego kolorystycznego dysonansu, do takiej fałszywej granatowej nuty na tle harmonijnej czerwieni. I wezwą dyrektora na dywanik, gdzie usłyszy: towarzyszu, nie sprawdziliście się; myśmy wam zaufali, a wy nie potraficie subordynować jednego krnąbrnego ucznia. I koniec tak dobrze zapowiadającej się kariery, przesunięcie z prestiżowego liceum do podrzędnej podstawówki, boczny tor, z którego do końca życia można już nie wrócić na salony.

Z wyznania wojewody wyciągam wniosek, że jego największym zmartwieniem (podobnie jak kilku innych regionalnych polityków PO) jest: "co sobie o nas pomyślą w Warszawie". A nuż ktoś ważny zauważy dysonans wnaszych szeregach, wezwie na dywanik i powie : Zyguś, zawiodłem się na tobie ; myśmy ci zaufali, daliśmy ci odpowiedzialną placówkę w nadziei, że sobie poradzisz ; a tobie, k..., w tych Katowicach po głowie skaczą, wyprawia-ją jakieś gusła, listy piszą, postulaty wygłaszają... My tu mamy Kaczora z Macierewiczem na głowie, Hofman z Błaszczakiem na wyścigi wymyślają nam afery, autostrady nam się sypią, budżet niedomknięty, z Europy płyną niepokojące wieści. A ty Zyguś nie potrafisz, k..., zapanować nad jednym województwem, nad zgrają prowincjonalnych krzykaczy. I całą, tak dobrze zapowiadającą się karierę, szlag trafia. Już w myślach dojrzewał gabinecik podsekretarza stanu w kluczowym resorcie, a potem może i coś wyżej, a tu jakiś granatowy krawat w morzu czerwieni psuje polityczną harmonię.

Owszem, pan wojewoda powiedział jeszcze kilka interesujących rzeczy, ale jakie one mają znaczenie, skoro osiąganie jasno określonego CELU GENERALNEGO kuleje. Dlatego tak ważne jest podawanie ręki Gorzelikowi, ale koniecznie w świetle jupiterów. Domyślam się, że kiedy światła gasną, można już spokojnie wystawić środkowy palec prawej dłoni, albo nawet (co bardziej zakorzenione w polskiej tradycji) z fasonem wykonać gest Kozakiewicza.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!