Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solić czy nie solić? Oto jest pytanie! Akcja Zima na naszych drogach - jakie są zalety i wady posypywania ulic środkami chemicznymi

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Odśnieżanie dróg to wyzwanie dla miast
Odśnieżanie dróg to wyzwanie dla miast Paweł Kurczonek / Polska Press
Temat posypywania dróg środkami chemicznymi wraca każdej zimy, jak bumerang. Nie bez powodu. Z jednej strony poruszanie się ośnieżonymi ulicami nie jest bezpieczne, a z drugiej – tony soli na naszych drogach mają fatalny wpływ na środowisko i nasze samochody. Jakie środki są dozwolone oraz jakie mają wady i zalety?

Spis treści

Jakie środki są dozwolone – co mówią przepisy?

Rodzaje środków dozwolonych do użycia na drogach publicznych oraz chodnikach i placach reguluje rozporządzenie Ministra Środowiska z 27 października 2005 roku. Lista jest dość krótka. Wśród środków niechemicznych wymienione są piasek o średnicy cząstek od 0,1 do 1 mm oraz kruszywo naturalne lub sztuczne o uziarnieniu do 4 mm. Dopuszczalne środki chemiczne to chlorek sodu, chlorek magnezu oraz chlorek wapnia, które mogą być stosowane w postaci suchej lub zwilżonej. Dozwolone jest również stosowanie mieszanek środków niechemicznych i chemicznych.

Obowiązek odśnieżania dróg należy do zarządców, w tym do samorządów. Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wśród obowiązkowych zadań własnych gminy wskazuje zapobieganie zanieczyszczaniu ulic, placów i terenów otwartych. W ten przepis wpisuje się także zbieranie i pozbywanie się śniegu, lodu, błota oraz innych zanieczyszczeń.

Przepisy mówią, że zakładany czas odśnieżenia drogi nie może przekroczyć 8 godzin po ustaniu opadów. W przypadku intensywnych opadów dopuszczalne jest pozostawienie na jezdni miejscowych zasp i resztek śniegu, które mogą utrudniać ruch samochodów.

Uwaga, drogi w mieście posypywane środkami chemicznymi!

Polska jest w unijnej czołówce pod względem ilości chlorku sodu, nazywanego potocznie solą, wysypywanych na drogi i chodniki. Niekoniecznie jest to powód do dumy. Ale po kolei. Dlaczego w ogóle sypiemy sól?

Chlorek sodu zmienia temperaturę topnienia śniegu zalegającego na jezdniach i chodnikach. Efekty widać bardzo szybko – śnieg i lód znika niemalże w oczach. To niewątpliwa zaleta soli. Nie trzeba poświęcać wielu godzin na mechaniczne odśnieżanie, nie jest również wymagany drogi sprzęt. Do „posolenia” chodników wystarczy wiadro i łopatka. Sama sól również jest względnie tania.

Niestety na tym kończą się zalety chlorku sodu. Tony wszechobecnej soli mają fatalny wpływ na środowisko. Związek chemiczny nie paruje po rozpuszczeniu, lecz wraz z wodą pośniegową wnika w glebę. Rośliny rosnące w pobliżu dróg i chodników doświadczają wtedy tzw. suszy fizjologicznej. Pomimo tego, że mają wody pod dostatkiem, nie są w stanie jej pobierać właśnie z powodu silnego zasolenia. Sól w miastach występuje również w szkodliwej dla roślin formie aerozolu. Zasolenie gleby i „solny spray” powodują, że miastach umiera coraz więcej drzew.

Sól niszczy nie tylko roślinność. Kolejnym negatywnym skutkiem używania chlorku sodu jest korozja. Przydrożne ogrodzenia, słupki i znaki drogowych oraz przede wszystkim nasze samochody są szczególnie narażone na niszczycielskie działanie soli. I choć wielu użytkowników zapewne cieszy się z własnego garażu, w końcu nie muszą odśnieżać samochodu, to wyższa temperatura panująca w pomieszczeniu dodatkowo przyspiesza korozję pojazdu. Jeżeli zależy nam na tym, by samochód nie niszczył się tak szybko pod wpływem działania soli, powinniśmy parkować na zewnątrz.

Skalę użycia soli na naszych drogach pokazuje komunikat Urzędu Miasta Ruda Śląska.

- Od 1 do 3 grudnia na ulicach miasta praktycznie non-stop pracowało ponad 20 pługów i piaskarek. Najwięcej w sobotę – 24. Do utrzymania 175 km dróg pierwszej i drugiej kategorii oraz 93 km dróg trzeciej kolejności utrzymania przez trzy dni zużyto ponad 500 ton soli – przekazuje Urząd Miasta.

Ta ilość została użyta w ciągu zaledwie trzech dni. A zima trwa przecież kilka miesięcy.

Co stosować zamiast chlorku sodu?

Sumując koszty napraw mienia zniszczonego korozją i dodając do nich koszty środowiskowe nagle okaże się, że sól drogowa wcale nie jest najtańszą opcją.

Alternatywą jest wykorzystanie chlorku wapnia wymieszanego z substancjami antykorozyjnymi, które dodatkowo utrzymują prawidłowe zakwaszenie gleby. Można również stosować pochodne kwasów octowego i mrówkowego. Zaletą tych związków jest to, że nie powodują korozji w takim stopniu jak chlorek sodu. Dlaczego w takim razie nie są powszechnie stosowane zamiast soli? Powodem jest bardzo wysoka cena, te środki są kilkanaście razy droższe od chlorku sodu i dlatego w Europie używa się ich bardzo rzadko.

Stosowanie piasku również nie rozwiązuje wszystkich problemów. Co prawda posypywanie nawierzchni dróg i chodników piaskiem jest nieszkodliwe dla środowiska, ale jest bardzo uciążliwe dla kierowców i pieszych. Piasek nie rozpuści lodu i śniegu, więc konieczne jest wolniejsze i ostrożniejsze poruszanie się. Kolejną wadą tego rozwiązania jest fakt, że wszechobecny piasek zalegający na chodnikach i jezdniach jest bardzo wątpliwą ozdobą, a i zmusza nas do wytężonej pracy – praktycznie każdy powrót do domu wiąże się z koniecznością pozamiatania naniesionego piasku.

Pozostaje oczywiście mechaniczne usuwanie śniegu. Ta opcja również jest daleka od ideału. W przypadku chodników wymaga dużego nakładu pracy, zmarznięty śnieg i lód potrafi być nie lada wyzwaniem i często odśnieżenie kilku metrów ścieżki potrafi zająć bardzo dużo czasu.

Czy jesteśmy skazani na drogie lub szkodliwe środki zimą?

Władze miast na szczęście dostrzegają problem. Przykładem mogą być Gliwice. Do posypywania chodników i przystanków wykorzystuje się chlorek magnezu.

- Ten sam preparat używany będzie na Starówce i w strefie płatnego parkowania. We wskazanych miejscach do usuwania śniegu i lodu wykonawcy będą zobowiązani używać chlorku magnezu, który nie wykazuje negatywnego wpływu zarówno na organizm człowieka, jak i nasadzone w pasach drogowych rośliny – przekazuje Urząd Miejski w Gliwicach.

Zalet środka jest więcej. Chlorek magnezu jest przyjazny dla psich łap, nie niszczy obuwia, ani nawierzchni chodników. Nie powoduje również korozji. W przeciwieństwie do soli nie pozostawia błota pośniegowego, które jest utrapieniem zarówno dla pieszych, jak i kierowców. Kolejną zaletą jest fakt, że środek będzie skuteczny również przy silnych mrozach. W odróżnieniu od chlorku sodu zadziała nawet przy -30 st. Celsjusza.

Dlaczego w takim razie chlorek magnezu jest mało popularny w naszych miastach? Odstrasza cena tego środka. Jest sporo droższy od soli. To jednak nie powinno zniechęcać włodarzy naszych miast do sięgnięcia po chlorek magnezu. Środek jest około ośmiokrotnie wydajniejszy od soli, a po rozsypaniu pozostaje aktywny przez wiele dni. Rozpuszczona sól szybko przestaje być skuteczna i koniecznie jest ponowne jej użycie. Nagle może okazać się, że korzystanie z teoretycznie najtańszego środka wcale nie jest najkorzystniejsze.

Zobacz także

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera