Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: Kładka nad torami w Maczkach bez remontu

Magdalena Nowacka
Kolejowe przejście nad torami nie nadaje się do użytku
Kolejowe przejście nad torami nie nadaje się do użytku fot. marzena Bugała
Kładka w sosnowieckiej dzielnicy Maczki nie będzie wyremontowana przed pierwszym września. O problemie pisaliśmy jeszcze w lipcu. Kładkę nad torami zamknięto ze względu na jej zły stan.

Po tragedii na kładce w Strzemieszycach - gdzie zginął człowiek - zarządzono ogólną kontrolę, okazało się wtedy, że na maczkowskiej są pęknięcia. Problem w tym, że wyłączając z użycia to przejście, podzielono dzielnicę na pół. I mieszkańcy, a przede wszystkim dzieci, mają do wyboru przejście przez tory, drogą gruntową wzdłuż nasypu kolejowego, przedzierając się przez chaszcze i wpadając w doły, lub półtorakilometrowy spacerek.

PRZECZYTAJ, CO W LIPCU PISALIŚMY O KŁADCE W MACZKACH

Po naszej interwencji w lipcu, Karol Trzoński, dyrektor Zakładowych Linii Kolejowych w Katowicach, właściciela kładki, obiecał, że będą robić wszystko, aby remont budowli, przynajmniej podstawowy, wykonać do końca wakacji. A docelowo przekazać kładkę Urzędowi Miejskiemu. Bo jak usłyszeliśmy, im kładka do niczego nie jest potrzebna. Z planów remontu jednak, jak się okazuje, zrezygnowano.

- Kładka jest w takim stanie, że obecnie nadaje się jedynie do rozbiórki - przyznaje Janusz Michalik, dyrektor ds. technicznych katowickiego Zakładu Linii Kolejowych. - Chcemy, aby kładkę przejęło miasto. Tam jest droga gruntowa, wprawdzie w nie najlepszym stanie, ale można poprawić jej stan, jeśli zrobimy to wspólnie z miastem - zapewniał wczoraj dyrektor Michalik.

O przekazaniu kładki miastu była już jednak mowa miesiąc temu. Wtedy przedstawiciele miasta zastrzegali, że dopuszczają możliwość przejęcia kładki tylko po uprzednim jej wyremontowaniu przez kolej. Tymczasem zbliża się rok szkolny, a sprawa stoi w miejscu. Dzieci nie mają drogi do szkoły.

- Pod koniec lipca wysłaliśmy także dwa pisma w tej sprawie, jedno do Urzędu Miejskiego, drugie do kolei. Nasz pracownik, zajmujący się sprawami BHP, wysłał także pismo z prośbą o dokładniejsze zabezpieczenie kładki. Z urzędu odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Rozumiemy, że remont kładki to koszty, ale dlaczego do tego czasu nie przygotować awaryjnie chociaż tej drogi gruntowej? Zasypać doły, przejechać walcem, wyciąć krzaki. Przecież to chyba nie są jakieś wielkie pieniądze. Moim zdaniem to przykład braku odpowiedzialności - mówi Janina Malarz, dyrektorka Zespołu Szkół nr 11.

Wczoraj do szkoły trafiło pismo od kolei, które ZLK wysłało do Wydziału Zarządzania Dróg. - W piśmie kolej proponuje miastu rozwiązanie podobne jak my, czyli przygotowanie drogi - mówi dyrektorka szkoły.
Także wczoraj sprawa miała być omawiana na kolegium pracowników i władz Urzędu Miejskiego. Została jednak przesunięta na piątek.

- W oparciu o pismo, które otrzymaliśmy od kolei, na pewno będzie trzeba dokładnie ocenić, czy kładka nadaje się do remontu, czy trzeba budować nową - powiedział nam Zbigniew Jaskiernia, wiceprezydent miasta. - Kolejnym krokiem będzie ustalenie zasad współpracy z koleją w tej kwestii. Szczegóły sprawy będą omawiane jednak dopiero w piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!