MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdź promile przez telefon

Jolanta Pierończyk, Adrian Ołdak
SMS nie daje gwarancji, że jesteśmy trzeźwi
SMS nie daje gwarancji, że jesteśmy trzeźwi FOT. ARKADIUSZ GOLA
Czy telefon komórkowy może być podręcznym alkomatem? Z najnowszego programu edukacyjnego Kompanii Piwowarskiej "Sprawdź promile" wynikałoby, że tak. Na hasło "Promile" wysyła się takie dane, jak wiek, płeć, wagę oraz ilość wypitego alkoholu i po chwili ma przyjść informacja o tym, ile promili jest w organizmie i po jakim czasie można usiąść za kierownicą.

Znawcy tematu zalecają jednak ostrożność, mimo że przelicznik jest prosty: w ciągu godziny traci się 0,15 promila alkoholu. Zdaniem Jagody Fudały, kierownika działu lecznictwa odwykowego w Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Warszawie, na stopień upojenia alkoholowego wpływ ma nie tylko ilość spożytego alkoholu, ale również m.in. jego jakość i czas imprezy oraz indywidualne możliwości metabolizowania alkoholu, a do tego stan psychiczny, działanie leków, kawa... To wszystko sprawia, że stan faktyczny kierowcy może być inny niż wynika to z prostego przelicznika. Michał Gola, lekarz z Izby Wytrzeźwień w Tychach, podziela tę opinię.

Oboje do akcji Kompanii podchodzą z rezerwą i przestrzegają przed zbytnią ufnością do otrzymanych SMS-ów. Akcję chwalą jedynie jako krok w kierunku podnoszenia świadomości społecznej na temat czasu spalania alkoholu w organizmie. Ta świadomość jest bardzo niska.

- Jeden z zawodowych kierowców przyjął taką taktykę, że pozwalał sobie na spore picie w piątek i jeszcze w sobotę do południa, po czym trzeźwiał i w poniedziałek rano był pewien, że spokojnie może wrócić do pracy za kółkiem - opowiada Jagoda Fudała. - Tymczasem alkomat wykazał w poniedziałek 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu!

Do akcji "Sprawdź promile" z jeszcze większą rezerwą podchodzi policja.

- Nikt nie powinien siadać za kierownicą, jeśli pił jakikolwiek alkohol. A już jakieś wyniki nadesłane SMS-em traktowałbym na równi z horoskopami przychodzącymi tą samą drogą od wróżki. Bez zbadania stężenia alkoholu atestowanym alkomatem nie ma mowy o wiarygodnej ocenie trzeźwości kierowcy - mówi młodszy aspirant Marek Wręczycki z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Katarzyna Radecka, specjalistka ds. public relations Kompanii Piwowarskiej, która pracowała nad projektem "Sprawdź promile", sama zdaje sobie sprawę z niedoskonałości takiego systemu obliczania stężenia alkoholu w organizmie.

Podkreślała, że chodzi tylko o dane orientacyjne. Sam mechanizm odsyłania SMS-a jest zresztą tak skonstruowany, że najpierw na komórkę przychodzi wiadomość informująca, iż wynik jest przybliżony. Dopiero z drugiej informacji można się dowiedzieć, czy wolno prowadzić auto.

Zdaniem Radeckiej, zaczerpnięty z Czech pomysł, wcale nie daje kierowcom do ręki zdalnie działającego alkomatu, jest raczej rodzajem kampanii społecznej, która ma tworzyć klimat niesprzyjający jeździe pod wpływem alkoholu.

Każdy, kto ruszy autem po pijanemu, nie będzie mógł się potem tłumaczyć policji, że SMS pozwolił mu prowadzić. Odpowiednie zapisy regulaminu strzegą Kompanię przed takim obrotem sprawy.

Firma deklaruje także pełną współpracę z policją, gdyby ta, wyjaśniając okoliczności ewentualnych wypadków, potrzebowała danych z systemu "Sprawdź promile".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni