Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Cisza nad grobami powstańców warszawskich

Marek S. Szczepański
Na przełomie lipca i sierpnia odbyły się uroczystości dedykowane powstaniu warszawskiemu i jego bohaterom. Otworzył je poruszający koncert płockiego zespołu Lao Che, szeroko reklamowany i transmitowany przez wiodące media. Artyści przypomnieli utwory z drugiej swojej płyty wydanej w marcu 2005 roku i zatytułowanej po prostu „Powstanie Warszawskie”. Kulminacja przypadła na 1 sierpnia – równo w 69. rocznicę stołecznego zrywu.

Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył weteranów, z najwyższym szacunkiem odniósł się do ich bohaterstwa i patriotyzmu. Przy powstańczych grobach uczcił pamięć tysięcy poległych obywateli miasta. Tę część uroczystości zakłóciły jednak gwizdy i inne formy dźwiękonaśladowcze, zafundowane przez członków radykalnych organizacji nacjonalistycznych. Niemal wszyscy dziennikarze z radością oznajmili, że było ich mniej niż w roku poprzednim. Nie podzielam zupełnie tego entuzjazmu. W polskiej kulturze cmentarnej w takich sytuacjach obowiązuje refleksyjna cisza, o którą bezskutecznie apelował wiekowy generał Zbigniew Ścibor-Rylski.

Ze wszystkich badań socjologicznych jednoznacznie wynika, że rodacy z nabożeństwem i troską odnoszą się do nekropolii i spoczywających w nich zmarłych. Skrajnie negatywnie oceniają akty wandalizmu na nagrobkach, źle znoszą przenoszenia cmentarzy, także żołnierzy radzieckich i niemieckich, zwłaszcza jeśli te ruchy dyktowane są względami politycznymi czy ideologicznymi.

Cmentarz jest bowiem miejscem magicznym i świętym. Skupia trzy generacje ludzi, czyli tych, którzy już odeszli, nas, którzy do nich przychodzimy, i tych, którzy odwiedzą nasze mogiły. Dlatego tym przestrzeniom należy się skupienie, pieczołowita opieka i bezwzględna trwałość.

Nie ukrywam jednak, że zawiódł mnie w warszawskich uroczystościach człowiek o pięknej biografii, szlachetnej karcie powstańczej oraz niepodległościowej – Władysław Bartoszewski. Niepotrzebnie – przedwcześnie i prowokacyjnie – nazwał gwiżdżących i buczących na powstańczym cmentarzu motłochem.

Brak komentarza i emocjonalnej oceny byłby najlepszym w tej sytuacji wyjściem. Konsekwentne milczenie zabija tego typu cmentarnych chuliganów.

Na marginesie warszawskich uroczystości warto odwołać się do najnowszych badań nad historyczną świadomością Polaków. W lipcu 2013 roku zapytano ich o rangę rodzimych powstań i zrywów narodowych.

Bez zaskoczenia przyjąłem wiadomość, że 34 procent ziomków uważa powstanie warszawskie za absolutnie najważniejsze i fundamentalne dla losów kraju. Rozumiem szacunek dla powstania listopadowego (14 proc.), styczniowego (10 proc.) i wielkopolskiego (9 proc.). Z uznaniem myślę o irredencie [ruch niepodległościowy – przyp. red.] kościuszkowskiej (8 proc.) i bohaterach warszawskiego getta (5 proc.). Nie rozumiem jednak, dlaczego powstania śląskie są na szarym końcu tego osobliwego rankingu (5 procent).

Już wcześniej wiadomo było, że poziom i jakość wiedzy historycznej w województwie śląskim jest niezwykle skromny, by nie użyć tutaj bardziej dosadnych określeń. Teraz już wiemy, że nie udało się dotrzeć z wiedzą o powstańczej przeszłości Górnego Śląska do obywateli zamieszkujących w innych regionach Rzeczpospolitej Polskiej. A przecież powstania śląskie wzmocniły terytorialnie, gospodarczo i cywilizacyjnie odrodzoną po pierwszej wojnie światowej Polskę. Tak, tak – wiem, to ocena zdeklarowanego i niepoprawnego patrioty. Z punktu widzenia Niemiec, powstania uszczupliły stan posiadania tego kraju, ale stara prawda, która głosi, że „ten, kto sieje wiatr, zbiera burzę”, jest tutaj na miejscu.

Z punktu widzenia rodzimej ludności, dochodziło w powstaniach do bratobójczej, czasem wewnątrzrodzinnej walki. Są więc co najmniej trzy zróżnicowane poglądy na temat regionalnych zrywów. Żaden z nich nie podważa faktu, że do Polski wrócił region przemysłowy o niekwestionowanym znaczeniu gospodarczym, zagłębie węgla, ko-ksu, cynku i silnej oraz dobrze przygotowanej klasy robotniczej. Industrialnej potęgi Śląska w ża-dnym stopniu nie zastąpił zbudowany na surowym korzeniu Centralny Okręg Przemysłowy, nastawiony na przemysł ciężki, zwłaszcza wojenny, dzisiaj odrodzony pod nazwą Dolina Lotnicza z kluczową rolą Rzeszowa. Zachowując wszelkie proporcje i awiacyjne fascynacje Podkarpacia, województwo śląskie, dziesiątki lat po powstańczym zrywie, pozostaje jednym z najważniejszych obszarów gospodar- czych transformacyjnej RP.
A uczestnikom powstańczych walk należą się szacunek i uznanie nieporównywalnie większe niż wskazują na to cytowane badania. W Talmudzie, wielkiej księdze judaizmu, napisano: „Biada pokoleniu, którego bohaterzy są w pogardzie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!