Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Kultura na hasioku

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek arc.
Niedawno w centrum Chorzowa zauważyłem, jak z przeciwnej strony nadjeżdża zwykłe auto-śmieciara z wielkim kontenerem na odpady. W pierwszej chwili rzucił mi się w oczy czerwony kolor tego kontenera, bo najczęściej widuje się zielone, czarne, szare albo zardzewiałe.

To jednak nie wszystko, bo na tym czerwonym kontenerze był wyraźny duży napis "czerwony hasiok". Oczywiście na Śląsku nawet ludzie przyjezdni wiedzą, że hasiok znaczy śmietnik, miejsce składowania odpadów, popiołu z pieca itd. Hasiok po prostu to hasiok i tele! Dlatego ten samochód mi się spodobał i chciałem mu zrobić zdjęcie. Rzuciłem się w pościg, ale czerwony hasiok mi citnoł, czyli uciekł. Jednak następnego dnia byłem w Gliwicach i tam zaraz koło Rynku, też taki czerwony hasiok wypatrzyłem.

Tyle że już nie na samochodzie, ale stojący na skraju drogi pod remontowanym domem. Nie zrobiłem jednak zdjęcia, bo było już ciemno, a nocne zdjęcie czerwonego hasioka mogłoby wyglądać dwuznacznie albo się komu skojarzyć z czerwoną latarnią. Jednak nic straconego, bo wkrótce znów natknąłem się na kontener czerwonego hasioka, który stał w Rybniku.

Ktoś jednak zapyta: Na pierona zajmować się hasiokami? Otóż sądzę, że przedsiębiorcy wykorzystujący śląskie słowa, czy ogólnie elementy śląskiej kultury, potrafią zrobić więcej dla regionalnej kultury niż kilka stowarzyszeń, ruchów i związków.

Uważam, że na Śląsku jest wielka potrzeba wprowadzania śląskiej kultury do przestrzeni publicznej. A widzę, że na władze samorządowe średnio tu można liczyć. Władze państwowe nie wiedzą nawet, o co tu chodzi. Przeróżne organizacje, owszem, coś tam robią, ale za pieniądze z dotacji, grantów czy funduszy. A tu proszę, zwykła firma zajmująca się odpadami wpada na handlowy pomysł, nazywa swoją usługę i swoje kontenery czerwonymi hasiokami. A ludzie przechodząc obok takiego kontenera uśmiechają się, żartują.

Dlatego czerwonemu hasiokowi życzę w nowym roku wielu klientów i naśladowców. Natomiast powstrzymam się m.in. od życzeń sukcesu dla całej armii rzeźników, piekarzy czy ciastkarzy, którzy opływając zazwyczaj w dostatek, nie kiwnęli nawet palcem, żeby w sklepach pojawiły się kartki-cenówki ze śląskimi nazwami produktów typu: żymloki, żymły, preswoszt, kołocz, krepel… Niech oni to dostrzegą i się uczą, że skutecznie można krzewić śląskość nawet na hasioku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!